Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga kobiet > I liga K: Trudny weekend beniaminków

I liga K: Trudny weekend beniaminków

fot. Marcin Selerski - Marcin.biz / AZS AWF Warszawa

Po trzech kolejkach I ligi kobiet powoli można wyciągać pierwsze wnioski i przynajmniej po części już widać, które zespoły powinny bić się o czoło tabeli, a które czeka trudna walka w dole. Z pewnością na razie nie zawodzą faworytki z Tarnowa i Mielca, natomiast potwierdzają się przypuszczenia, że Libero VIP Aleksandrów Łódzki będzie musiał bardzo mocno pracować na każdy punkt w klasyfikacji. 

Miniony weekend nie był łatwy dla beniaminków. Na cztery zespoły, które dołączyły do ligi w tym sezonie, tylko BAS Kombinat Budowlany Białystok zdołał wywalczyć punkt w nominalnej trzeciej kolejce. Pozostałe z tych ekip musiały przełknąć gorycz bezpunktowej porażki. Trudno jednak było przypuszczać, że będzie inaczej. Na osłodę dwa punkty dopisał sobie zespół AZS AWF Warszawa, ale za rozegrany awansem mecz z 6. kolejki przeciwko SMS-owi PZPS Szczyrk.

W Jarosławiu miejscowy SAN-Pajda chciał sobie powetować porażkę z Mielca, gdzie nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki ze Stalą. Tym razem to jarosławianki występowały w roli murowanych faworytek, gdyż podejmowały beniaminka ze Stężycy. Przedmeczowy scenariusz sprawdził się w stu procentach. Podopieczne Piotra Pajdy nie miały najmniejszych problemów z rozbiciem Wieżycy. Już w pierwszej partii oglądaliśmy pokaz siły, kiedy to gospodynie rozbiły rywalki do 10. Później goście spisywali się tylko troszkę lepiej, a w żadnym z pozostałych setów nie przekroczyły bariery 20 punktów.

Jeszcze trudniejsze zadanie miał beniaminek z Warszawy, który podejmował mielecka Stal. W tym meczu również nie było niespodzianki, choć w drugim secie stołeczne siatkarki postraszyły faworytki i zmusiły je do gry na przewagi. Mielczanki udźwignęły jednak presję i zdołały rozstrzygnąć losy tej partii na swoją korzyść. Pozostałe dwie odsłony przeszły bez echa. Stal pewnie pokonała AZS AWF i wciąż podobnie jak lider z Tarnowa pozostaje niepokonana i nie straciła dotychczas nawet seta.

Warszawianki musiały w meczu ze Stalą nieco oszczędzać siły, bo już następnego dnia odwiedziły je siatkarki ze Szczyrku, które wracając z odległej podróży do Białegostoku, wracając zahaczyły o stolicę, żeby za jednym zamachem rozegrać mecz 6. kolejki przeciwko akademiczkom. Uczennice SMS-u miały już w nogach sobotnie pięć setów przeciwko białostoczankom i drugie tyle rozegrały w Warszawie. Niedzielny mecz był bardzo nierówny. Dość powiedzieć, że pierwszego seta gospodynie wygrały do 11, a w czwartym goście zrewanżowali się pogromem do 13. Ostatecznie AZS AWF wykorzystał zmęczenie siatkarek ze Szczyrku i triumfował po tie-breaku.

„Mission impossible” miały przed sobą aleksandrowianki. Libero VIP pojechał do Tarnowa na mecz z liderem i głównym faworytem do awansu. Tak naprawdę każdy set wygrany przez zespół spod Łodzi mógłby być traktowany w kategoriach sensacji. Do takiej jednak nie doszło. Podopieczne Macieja Tietiańca najbliżej niespodzianki były w drugim secie, który przegrały „jedynie” do 22. W pozostałych partiach przegrały odpowiednio do 14 i 11, co dość dobrze obrazuje różnicę, która dzieli obecnie te dwa zespoły. Teraz tarnowianki sprawdzi kolejny z beniaminków – BAS Białystok, a Libero VIP będzie szukać punktów w starciu u siebie z Płomieniem.

Podobnie jak warszawianki, również młode siatkarki ze Szczyrku rozegrały dwa mecze w ciągu weekendu. W niedziele we wspomnianym już meczu zmierzyły się ze stołecznym beniaminkiem, a dzień wcześniej rywalizowały z beniaminkiem z Białegostoku. Zawodniczki SMS-u miały dużą szansę zgarnąć pełną pulę, ale w czwartym secie podopieczne Sebastiana Grzegorka uciekły spod topora, pokazując charakter i wolę walki w końcówce. W tie-breaku zeszło z nich powietrze, wróciły błędy w przyjęciu z poprzednich setów i ostatecznie siatkarki SMS-u wywiozły z Podlasia dwa punkty, zostawiając jedno oczko gospodyniom.

Nieco więcej po wyjeździe do Sosnowca spodziewały się siatkarki Karpat Krosno. Trener Dominik Stanisławczyk po meczu dobitnie przyznał, że jego drużyny w zasadzie nie było na boisku, ale też zaznaczył, że to nowy zespół, który potrzebuje jeszcze czasu, żeby pokazać swoje możliwości. W każdym razie w tym spotkaniu krośnianki pokazały niewiele, a Asotra Płomień już w pierwszym secie udowodniła, kto będzie rządził na boisku. Dopiero w trzecim secie oglądaliśmy więcej walki i sosnowiczanki wygrały tylko dwoma punktami, ale nie zmienia to faktu, że cały mecz skończył się wynikiem 3:0 dla gospodyń.

Częstochowianka miała apetyt na zwycięstwo w Wieliczce. Wygrała pierwszego seta, ale okazało się, że gospodynie nie zdążyły się po prostu na dobre obudzić. Druga partia pokazała już dominację Solnej. Dwie następne również padły łupem podopiecznych Ryszarda Litwina. W trzecim secie co prawda częstochowianki miały swoje szanse, ale ostatecznie uległy gospodyniom i to ostatecznie podcięło im skrzydła. Czwartego seta oddały niemal bez walki i nie zdołały wywalczyć w Wieliczce nawet punktu.

Bardzo ciekawie zapowiadał się mecz Energetyka Poznań z LOS-em Nowy Dwór Mazowiecki. Rzeczywiście był to chyba najciekawszy i najbardziej zacięty mecz kolejki. Były sety rozstrzygane w końcówkach i sporo walki na boisku. Tie-break to był już prawdziwy rollercoaster. Przez długi czas prowadzili goście, którzy przy stanie 10:7 mogli spokojnie kontrolować wynik i doprowadzić mecz do końca, ale stało się zupełnie inaczej. Energetyk wyrównał na 11:11, a potem zadał jeszcze trzy szybkie ciosy i wystarczyło już tylko dobić rywala. Długo nie trzeba było czekać, bo nowodworzanki wygrały tylko następną akcję – kolejna zakończyła już mecz na korzyść poznanianek.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved