Jordan Zaleszczyk nie miał łatwego zadania. W półfinale Ligi Mistrzów musiał zastąpić Norberta Hubera. W rywalizacji o brąz grał już od początku i popisał się aż 5 blokami. Środkowy bloku nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo jak zdradził Strefie Siatkówki już za dwa dni stawi się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. – W ogóle nie będę miał wolnego. Teraz lekkie świętowanie, w poniedziałek spotkanie z kibicami i we wtorek już jadę do Spały – powiedział środkowy jastrzębian.
Tylko kilka meczów
Jordan Zaleszczyk do tej pory nie odgrywał ważnej roli w drużynie z Jastrzębia-Zdroju. Wszystko zmieniło się w półfinale Ligi Mistrzów, kiedy musiał zastąpić Norberta Hubera. Ten musiał opuścić boisko ze względu na uraz oka i czeka go kilka tygodni przerwy. – Parę tych meczów zagrałem, nie było ich zbyt dużo, ale cieszę się, że chociaż tyle mogłem od siebie dać – przyznał Zaleszczyk.
Środkowy nie ukrywał, że o ile wejście na parkiet w półfinale było stresujące, to w meczu o brąz już nie. – Na pewno na początku był duży stres, bo to jednak jest Liga Mistrzów, cztery najlepsze drużyny w Europie. Graliśmy półfinał, mieliśmy 2:0, a wszystko rozstrzygnął tie-break na przewagi. W meczu o brąz stresu nie było. Wyszedłem pewnie, wiedziałem, że będę grał od początku. Pierwsze momentu może były lekko nerwowe, żeby poczuć parkiet, ale potem już szło lepiej – powiedział zawodnik, który wygrane spotkanie o brąz z Halkbankiem Ankara skończył między innymi z dorobkiem 5 bloków. – Każdy odgrywa bardzo ważną rolę.Ja byłem takim dopełnieniem. Chciałem pomóc drużynie i to się tylko dla mnie liczyło – dodał.
Brązowy Jastrzębski Węgiel
Jastrzębski Węgiel aspiracje przed turniejem finałowym Ligi Mistrzów miał większe, ale sezon skończył brązowym medalem. – Aspiracje mieliśmy na finał i walkę o złoto. Przegraliśmy wymagający mecz z Wartą Zawiercie, ale podnieśliśmy głowy do góry – przyznał środkowy.
Jego zespół prowadził z turecką ekipą 2:0, ale w trzeciej musiał uznać wyższość Halkbanku. W czwartej partii wrócił jednak do swojej dobrej gry. – Nie, wydaje mi się, że nie baliśmy się. Czwarty set był pod naszą kontrolą. Zrobiliśmy to, co potrafiliśmy najlepiej i dowieźliśmy trzecie miejsce – ocenił Zaleszczyk.
W rywalizacji o brąz nie obyło się bez emocji, związanych głównie z decyzjami arbitrów. – Było trochę nerwowo przy słupku sędziowskim. Podobnie jak dzień wcześniej. Widać było, że sędziowie nie są zdecydowani, więc trzeba było trochę na nich wywrzeć trochę presji – zdradził środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Reprezentacja Polski czeka
Chociaż nie pojawiał się on w tym sezonie zbyt często na boisku, to znalazł się na liście Nikoli Grbicia. Trener reprezentacji Polski umieścił go na liście 30 reprezentantów Polski i już za kilka dni dołączy do pozostałych kadrowiczów. – W ogóle nie będę miał wolnego. Teraz lekkie świętowanie, w poniedziałek spotkanie z kibicami i we wtorek już jadę do Spały – zapowiedział Jordan Zaleszczyk.