Niedzielna porażka Indykpolu AZS Olsztyn z Projektem Warszawa była czwartą z rzędu w wykonaniu akademików z Kortowa. Jakie spojrzenie na ostatnią złą passe ma trener olsztynian, Javier Weber? – Po pierwsze, nie graliśmy dobrze. Po drugie, nie szukam wymówek. Powinniśmy prezentować się lepiej w typowych fundamentach siatkówki – mówił szkoleniowiec.
Janusz Siennicki: Jak skomentuje ytrener cztery ostatnie porażki Indykpolu AZS Olsztyn?
Javier Weber: – Po pierwsze, nie graliśmy dobrze. Po drugie, nie szukam wymówek. Powinniśmy prezentować się lepiej w typowych fundamentach siatkówki – skuteczniej grać w ataku czy zachować się spokojniej przy łatwiejszych piłkach. Wielokrotnie to pokazywaliśmy w meczach na początku sezonu. Musimy pracować ciężej na treningach i zacząć grać jak drużyna, a nie liczyć na indywidualności. Mamy wiele elementów, które musimy poprawić: dogranie z niedokładnego przyjęcia, zagrywka we wskazane miejsce – jest tego naprawdę sporo. Nie zdobywamy również dużej ilości punktów, kiedy dostajemy piłkę ,,za darmo” od rywala.
Wymówki nigdy nie są najlepszym wyjściem, ale czy trener jest w stanie znaleźć źródło złej dyspozycji naszego zespołu w ostatnim miesiącu?
– Od początku sezonu nie zawsze trenowaliśmy w komplecie. Nie chcę tego tym usprawiedliwiać, ale taka jest prawda. Mam naprawdę dużą grupę osób, którymi mogę zapełnić luki w składzie. Musimy po prostu więcej trenować, utrzymywać większą koncentrację i podchodzić do meczu z czystą głową.
W meczu z Asseco Resovią czy pierwszym secie z Projektem Warszawa mieliśmy okazję do zakończenia danych partii na nasza korzyść, ale finalnie przegrywaliśmy. Czego brakuje naszej drużynie podczas stykowych momentach seta lub meczu?
– Dobre pytanie, jesteśmy niekiedy bardzo, bardzo blisko, ale nie zbliżamy się do wygranej. Potrzebujemy sporej jakości w takich momentach. W meczach z GKS-em Katowice i LUK-iem Lublin, mieliśmy kontrolę nad spotkaniem, lecz w tych czterech ostatnich meczach ani razu. Martwi mnie to, ponieważ sami traciliśmy wtedy kontrolę nad sobą. Musimy powrócić do naszego systemu, który nie jest łatwy, ale klarowny.
Czy trener jest w stanie wskazać moment, w którym Indykpol AZS Olsztyn powróci na swoje odpowiednie tory z początku sezonu?
– Żeby powoli wrócić do tego, potrzebujemy jednego dobrego meczu. Czekam na to już od ostatnich czterech spotkań i mam nadzieję, że taka okazja nadarzy się w meczu z Barkomem Każany Lwów, który będzie bardzo ważny. Nadal trenujemy jednak bez Moritza Karlitzka i Karola Butryna. Mam nadzieję, że w tym meczu wrócimy do dobrej dyspozycji na zagrywce, która według statystyk jest jedną z najlepszych w lidze. Wytłumaczyłem już siatkarzom wszystkie błędy, które popełniają i pracujemy nad tym. Ostatnie wyniki i postawa na boisku mnie martwią, ale nie jestem zły. Sezon jest długi, a ja wierzę w mój zespół.
źródło: indykpolazs.pl