– Graliśmy mecz przeciwko mocniejszej drużynie i wyszliśmy na boisko z myślą, że nie mamy nic do stracenia. Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, szybko zdobyliśmy kilka punktów przewagi w pierwszym secie i to dodało nam pewności siebie. Francuzi mogli być tym zaskoczeni – powiedział po niespodziewanym zwycięstwie Czechów nad Trójkolorowymi Jan Hadrava.
Reprezentacja Czech w poniedziałkowy wieczór stała się sprawcą sensacji. W 1/8 finału mistrzostw Europy wyeliminowała jednego z głównych faworytów imprezy, reprezentację Francji. Nasi południowi sąsiedzi pokonali świeżo upieczonych mistrzów olimpijskich bez straty seta.
– To dla nas spora niespodzianka, zresztą myślę, że dla mediów oraz kibiców również. Faworytem tego meczu byli Francuzi. Nie oznacza to, że nie wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie ich pokonać, ale pamiętaliśmy, że to zespół, który nie tak dawno został mistrzem olimpijskim – powiedział po spotkaniu czeski atakujący Jan Hadrava. – O naszej wygranej zdecydowało kilka elementów, w tym to, że graliśmy mecz przeciwko mocniejszej drużynie i wyszliśmy na boisko z myślą, że nie mamy nic do stracenia. Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, szybko zdobyliśmy kilka punktów przewagi w pierwszym secie i to dodało nam pewności siebie. Francuzi mogli być tym zaskoczeni. Dobrze nam się grało, atmosfera była wspaniała. Wierzyliśmy w to zwycięstwo i cieszymy się, że nam się to udało – dodał zawodnik, który od nowego sezonu PlusLigi będzie reprezentował barwy Jastrzębskiego Węgla.
Przeciwnikiem Czechów w ćwierćfinale będzie reprezentacja Słowenii, która dwa lata temu sięgnęła w mistrzostwach Starego Kontynentu po srebrny medal. – Na pewno będzie to dla nas trudny mecz, ale mam nadzieję, że dla naszych rywali również – przyznał atakujący. – Chcę, żebyśmy dobrze zagrali, cieszyli się tym i byli skuteczni, czyli zaprezentowali tak, jak w meczu z Francją oraz poprzednich spotkaniach. Będziemy walczyć, z pewnością damy z siebie wszystko, by niezależnie od wyniku, godnie zakończyć zmagania w Ostrawie – zakończył Jan Hadrava.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl