Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Jakub Popiwczak: Nie tak sobie to wyobrażaliśmy

Jakub Popiwczak: Nie tak sobie to wyobrażaliśmy

fot. Klaudia Piwowarczyk

Nie tak wyobrażali sobie początek rywalizacji w fazie play-off jastrzębianie. – Myślę, że nawet nikt nie dopuszczał w najczarniejszych snach, że przegramy z Treflem Gdańsk jakikolwiek mecz, tym bardziej u siebie. Nie ma co ukrywać, że to nie był nasz dzień – mówił zdruzgotany przebiegiem i przede wszystkim wynikiem libero mistrza Polski Jakub Popiwczak.

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Jastrzębski Węgiel podejmował Trefla Gdańsk, który dopiero w miniony poniedziałek zagwarantował sobie udział w fazie play-off. Podopieczni Andrei Gardiniego dobrze weszli w spotkanie i wygrali dwie premierowe partie – pierwszą po zaciętej końcówce, a drugą już dużo pewniej.

Gdańszczanie nieoczekiwanie przebudzili się w trzeciej odsłonie. Nie bez znaczenia okazały się zmiany. Na boisko wkroczyli Lukas Kampa i Mariusz Wlazły. – Na pewno nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Myślę, że nawet nikt nie dopuszczał w najczarniejszych snach, że przegramy z Treflem jakikolwiek mecz, tym bardziej u siebie. Nie ma co ukrywać, że to nie był nasz dzień. Po dwóch setach chyba trochę za szybko uwierzyliśmy, że to się samo jakoś skończy. Po drugiej stronie weszło na boisko dwóch zawodników, którzy nie ma co ukrywać, grali świetnie, poprowadzili swój zespół do zwycięstwa. Są to gracze, którzy po prostu wiedzą, jak się takie mecze gra i to pokazali – mówił po spotkaniu Jakub Popiwczak.

Tempo gry od trzeciej partii dyktowali przyjezdni, a gospodarzom brakowało punktów zaczepienia. – Na pewno my trochę gorzej zagraliśmy, ale z drugiej strony presja od pewnego momentu była niesamowita. Oni od tej trzeciej partii zaczęli świetnie grać. Największy problem mieliśmy z rozczytaniem tego, co oni chcą zrobić. Nie mieliśmy za bardzo nic do powiedzenia w bloku, też nie broniliśmy. Mam wrażenie, że zagrywką nie mogliśmy ich złamać. To był chyba największy problem. Ale też w przyjęciu zaczęliśmy gorzej grać. Zaczęliśmy się mylić, kilka przyjęć poszło na drugą stronę. Trefl Gdańsk wrócił do gry i pokazał nam, jak to się robi – dodał libero.

Jastrzębski Węgiel jako mistrz Polski przed środowym starciem był murowanym faworytem. Gospodarze nie kryli więc rozczarowania swoją postawą. Jakie zadanie stawiają teraz przed sobą? – Podchodząc do tego meczu, nie dopuszczaliśmy myśli, że możemy przegrać jakiekolwiek spotkanie. Byliśmy faworytem. W tym momencie jestem załamany. Za chwilę trzeba o tym zapomnieć, bo ta porażka nie powinna mieć dla nas żadnego znaczenia. Dalej musimy wygrać dwa mecze. Jedziemy do Gdańska. Rzucamy wszystko na jedną szalę. Nic innego nam nie pozostaje. Musimy zostawić swoje problemy za nami, zapomnieć, starać się o nich zapomnieć, bo to nie jest takie proste. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż powrót do Jastrzębia-Zdroju na trzecie spotkanie.

Trudne zadanie czeka jastrzębian, którzy bronią ubiegłorocznego tytułu mistrza Polski. Oczekiwania i presja względem ekipy ze Śląska stały się jeszcze większe niż były wcześniej. – Powiem tak: mamy wszystko ku temu, by wygrywać spotkania, grając pod presją. Mamy umiejętności. Trzeba wyjść i to zrobić. Trzeba wykonać te najtrudniejszą część tego wszystkiego. Teraz jesteśmy załamani, ale musimy się pozbierać, bo w Gdańsku będzie jeszcze ciężej niż było tutaj – zakończył Popiwczak.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-14

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved