Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Jacek Nawrocki: Mam nadzieję, że wykonamy duży krok do przodu

Jacek Nawrocki: Mam nadzieję, że wykonamy duży krok do przodu

fot. fivb-org

Reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet trenuje na zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Szczyrku. – To jest grupa dziewczyn, z których wiele jest bardzo perspektywicznych. Niewykluczone, że już w przyszłym sezonie część z nich będzie stanowić trzon reprezentacji – mówił trener polskiej drużyny Jacek Nawrocki.

Do Szczyrku przyjechało osiemnaście zawodniczek, w większości z klubów polskiej TAURON Ligi. W związku z odwołaniem imprez w sezonie reprezentacyjnym, Jacek Nawrocki postanowił pracować na zgrupowaniu z młodszymi zawodniczkami, a tym bardziej doświadczonym, choćby Joannie Wołosz, czy Malwinie Smarzek-Godek, dał wolne. – W tej drużynie jest wiele dziewczyn, które były już w składzie reprezentacji Polski i tu żadnych nowości nie ma. Wszystkie są rozsądnie wyselekcjonowane – zapewnił trener.

Zawodniczki pojawiły się w ośrodku w Szczyrku 4 czerwca. Po przekroczeniu progu Centralnego Ośrodka Sportu przeszły badania na obecność koronawirusa, a następnie – zakwaterowane w jednoosobowych pokojach – czekały na wyniki. Te przyszły następnego dnia w godzinach wieczornych. – Gdy dostałyśmy informację, że wszystkie jesteśmy zdrowe, to po piętnastu minutach w komplecie byłyśmy już w hali i odbijałyśmy piłki. To pokazuje, jak każda z nas potrzebowała siatkówki – mówiła Magdalena Stysiak, czołowa zawodniczka polskiej reprezentacji. – Z każdą godziną stres narastał, bo im dłużej to trwało, tym bardziej się denerwowałem, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Dostaliśmy wyniki, wszyscy są zdrowi i mogliśmy rozpocząć zgrupowanie – dodał Nawrocki.

Maria Stenzel, libero polskiej drużyny, nie ukrywa, że pierwsze zajęcia po długiej przerwie były bardzo miłe. – Śmiesznie było, od razu zaczęłyśmy bawić się z piłkami. Wcześniej z niecierpliwością czekałyśmy na wyniki testów, bo głód treningu był niesamowity. Zwłaszcza, gdy już byłyśmy na miejscu, nie mogłyśmy doczekać się tej chwili – mówiła. W tym sezonie polskie siatkarki nie zagrają meczów o stawkę, ale prawdopodobnie odbędą się spotkania towarzyskie. – Nie ma oficjalnego celu, ale mecze towarzyskie też są dla nas ważne. Trener powiedział nam, że to, jak dzisiaj trenujemy, może mieć znaczenie chociażby w kontekście przyszłorocznych mistrzostw Europy. Uważam, że polska reprezentacja rośnie w siłę – wyjaśniała Stysiak. – To, że nie ma imprezy nie znaczy, że nie mamy celu. Jesteśmy w grupie, która może się sprawdzić na treningach. Brak turnieju o stawkę nie sprawi, że będziemy ćwiczyć rekreacyjnie – dodała Stenzel.

Nawrocki przyznaje, że w trakcie pandemii myślał o tym, że być może nie uda się przeprowadzić w tym roku żadnego zgrupowania. – To byłaby duża strata. Dziś nie ma mowy o wygrywaniu i przegrywaniu meczów, ale jest mowa o rozwoju indywidualnym. Mam nadzieję, że wykonamy duży krok do przodu – mówił selekcjoner. – Każda z nas tęskniła za sportem, bo nie jesteśmy przyzwyczajone do siedzenia w domu. Odliczałam dni do przyjazdu do Szczyrku. Wszystkie mamy świadomość tego, co robimy i na jaką skalę. My nie trenujemy tylko sezonowo, bo to jest praca na długie lata kariery – dodała przyjmująca Zuzanna Górecka.

Górecka i Stysiak początek pandemii spędziły we Włoszech, które koronawirus bardzo poważnie doświadczył. – Panował ogromny chaos, mecze były przekładane, później odwoływane. Było dużo policji i wojska na ulicach. Szczególnie utkwiły mi w pamięci jeżdżące non stop karetki, bo to było naprawdę przerażające. Siedziałam cały czas w domu, wychodziłam do sklepu raz na tydzień, czy raz na dziesięć dni – wspominała Górecka, która poprzedni sezon spędziła w zespole Igor Gorgonzola Novara. – Na początku liczyłam, że to szybko odejdzie. Czekałyśmy na wznowienie sezonu, trzy tygodnie siedziałam w domu we Włoszech. Niestety, nie minęło to szybko. W moich wspomnieniach też są jeżdżące ciągle karetki. Mieszkałam blisko szpitala, co chwila je słyszałam. Wieczorami na ulicach nie było żywej duszy, tylko policjanci. To był bardzo trudny, ale i pouczający czas – opowiadała Stysiak, zawodniczka Savino Del Bene Scandicci. Maria Stenzel dodaje, że czas pandemii był dla niej bardzo kształcący. – Było dużo czasu na refleksje i myślenie, co by było, gdyby nie siatkówka. Jeśli ktoś w trakcie sezonu narzekał, że jest zmęczony, że jest ciężko, to teraz miał czas, by zatęsknić – mówiła.

źródło: inf. prasowa, polsatsport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-06-09

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved