Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Ireneusz Mazur: Tej drużynie potrzebny jest spokój

Ireneusz Mazur: Tej drużynie potrzebny jest spokój

fot. Klaudia Piwowarczyk

Trefl Gdańsk po znakomitym sezonie 2020/2021 w tej edycji rozgrywek rozczarowuje. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego wygrali tylko cztery spotkania i w tabeli plasują się na odległym, 11. miejscu. – Drużyna nie jest regularna. Na pewno sprawia rozczarowanie swoją grą – ocenił Ireneusz Mazur.

Siatkarze z Gdańska od początku sezonu spisują się poniżej oczekiwań. – To duże wyzwanie dla sztabu trenerskiego, Michała Winiarskiego. Drużyna to żywy organizm, który trzeba trafnie diagnozować. Być może będzie przełomowy moment – stwierdził Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji Polski i ekspert Polsatu Sport.

Na początku grudnia podopieczni trenera Michała Winiarskiego zanotowali dwa zwycięstwa z rzędu, w tym 3:0 z Asseco Resovią Rzeszów. Mogło się wydawać, że złapali już odpowiedni rytm, jednak przed przerwą świąteczną przegrali ze Ślepskiem Malow Suwałki 1:3, a rok 2022 otworzyli porażką z GKS-em Katowice 1:3. – W ostatnich latach z Treflem wiązali się zawodnicy i trenerzy niezależnie od tego, jaki budżet był w klubie. To sprawiało, że w poprzednich sezonach ze względu na swoją grę drużyna z Gdańska była na ustach wszystkich. Wyróżniała się stylem, który powodował, że tę siatkówkę oglądało się z przyjemnością. Nawet, jeśli drużyna przegrywała, to była komplementowana za świeżość, za lekkość. Teraz jest gorzej, mimo że wydawało się, że nie ma – przepraszam za sformułowanie – wyrw w składzie, takich niezabezpieczonych pozycji przez określone nazwiska. Mimo tego drużyna nie jest regularna. Na pewno sprawia rozczarowanie swoją grą – analizował Mazur. Podkreślił, że w drużynie nie doszło do wielkich zmian, które mogłyby tłumaczyć słabszą postawę gdańszczan. – Gdyby się zastanowić, to na kluczowych pozycjach jakość została utrzymana. Trudno powiedzieć, że na rozegraniu jest gorzej, bo odszedł Marcin Janusz. Wiemy, kto przyszedł. To Lukas Kampa, który z drużyną Jastrzębskiego Węgla zdobył mistrzostwo Polski. Te ruchy były logiczne, rozsądne i mądre. Początki zawsze są trudne, ale zawsze szybko reagowano i nie pozwalano sobie na powtarzanie błędów – zaznaczył były trener siatkarski.

Nie potrafił on wskazać jednego powodu stojącego za słabą dyspozycją gdańszczan. – Zastanawiająca jest ta przemiana i trudna do opisania jednym zdaniem. Gdyby to było takie łatwe, to sztab trenerski bardzo szybko sobie z tym problemem poradził. Może Lukas Kampa, który miał pewne problemy zdrowotne, wchodził dość długo do grania? Nie przekierowuję tutaj winy w żaden sposób – podkreślił ekspert. Zwrócił on również uwagę na kontuzje i choroby lidera zespołu Mariusza Wlazłego. – Fakty są takie, że zawsze potrzeba czasu, aby rozgrywający doszedł do swobody i finezji w grze w nowym gronie. Tego czasu nie było, kiedy sam miał drobne urazy. Mariusz Wlazły też miał swoje problemy, a to zawodnik doświadczony, który ma swoją wartość, klasę i między innymi z jego osobą kojarzyliśmy ten rodzaj stylu. Ten styl wynikał także z pracy trenera Michała Winiarskiego i kilku jego siatkarzy. Trefl Gdańsk był zawsze zespołem, który kreował nazwiska, a później korzystały na tym możniejsze kluby – dodał Mazur.

Co może pomóc Treflowi w poprawie gry? –  Tej drużynie prawdopodobnie potrzebny jest spokój, mimo tego, że po niektórych meczach włosy na głowie się jeżą – zakończył Ireneusz Mazur.

źródło: dziennikbaltycki.pl, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-01-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved