Indre Sorokaite, włoska siatkarka pochodzenia litewskiego, która w sezonie 2020/2021 gra dla japońskiego klubu Toyota Auto Body Queenseis w wywiadzie dla Tuttosport opowiedziała o swoich doświadczeniach z Kraju Kwitnącej Wiśni w okresie pandemii i przygotowaniach do igrzysk olimpijskich, które mają się odbyć w Tokio.
Dla Indre Sorokaite nie jest to pierwsza przygoda z japońską siatkówką. W sezonie 2013/2014 reprezentowała barwy Denso Airybees. Włoska siatkarka ma na swoim koncie m.in. dwa złote medale Ligi Mistrzyń, dwa Puchary Włoch czy wicemistrzostwo Azerbejdżanu.
Reprezentantka Italii przyznała, że w pierwszej części sezonu w Japonii nie było większych problemów z rozgrywaniem meczów, ponieważ liczba zakażeń koronawirusem nie była zbyt wysoka. Japończycy wdrożyli jednak środki zapobiegawcze. – Mecze rozgrywane są bez widowni, a jedyną możliwością śledzenia mistrzostw jest telewizja – przyznała siatkarka. – Infekcje wzrosły w ostatnich tygodniach, a drużyna opuściła już cztery mecze. Debata o tym, czy przerwać mistrzostwo, narasta, ale w Pucharze Cesarza zagraliśmy bez problemów. Wszyscy przywiązują dużą wagę do ciągłego odkażania piłek i siatki. Mają pistolety, które wystrzeliwują strumienie roztworów alkoholowych, dzięki czemu operacja jest bardzo szybka i skuteczna. My sportowcy wykonujemy testy raz w miesiącu .
– Pandemia nigdy nie wywołała bardzo silnych alarmów. Wcześniej infekcje były nieliczne. Dość powiedzieć, że liczba samobójstw jest tutaj wyższa – dodała Indre Sorokaite. – Obecnie na najbardziej wysuniętych na północ obszarach liczby rosną i odczuwalny jest pewien niepokój. Jednak podejście japońskie zawsze było bardzo rygorystyczne, precyzyjne, odpowiedzialne. Już w minionych latach, kiedy przyjeżdżaliśmy z reprezentacją, wszyscy nosili maski, więc nie było potrzeby narzucania tego teraz. Do tego każdy jest bardzo precyzyjny w zachowywaniu dystansu. Nigdy nie było tutaj ścisłej blokady. Rząd wydaje zalecenia, ale wszystkie są bardzo szanowane i zdyscyplinowane. Konstytucja wymaga, aby nie było zakazów, dlatego kina i teatry zawsze pozostawały otwarte.
Zawodniczka śledzi również działania Japończyków odnośnie organizacji igrzysk olimpijskich w Tokio. – Organizatorzy, administratorzy, firmy, które są zaangażowane, są bardzo zdeterminowani, aby przeprowadzić wydarzenie. Obawy są bardziej powszechne wśród zwykłych ludzi. Prawdziwą obawą jest przyciągnięcie wielu ludzi z całego świata i to, co się z tym wiąże.
Według Indre Sorokaite Japonia to przeprowadzenia IO w tak trudnym czasie jak pandemia. – Może nie będzie takiej beztroskiej atmosfery, będzie tysiąc więcej uwag i ograniczeń. Ale myślę, że tak jest lepiej niż nie grać w ogóle. Oczywiście chciałbym, żeby kibice byli obecni. Kibice na trybunach dodają ci ogromnej energii, swoim udziałem są w stanie podniecić nas, graczy. Ale wiem, że będziemy musieli zaakceptować zupełnie inny kontekst. Jednak zawsze lepiej jest nie kwestionować restrykcji. To zbyt ważne, żeby tam być, zaszczyt reprezentowania swojego kraju i fakt bycia na igrzyskach, aby konkurować z najlepszymi graczami na świecie.
źródło: ivolleymagazine.it, opr. własne
