Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Giganci Siatkówki: Jastrzębski Węgiel i PGE Skra w finale

Giganci Siatkówki: Jastrzębski Węgiel i PGE Skra w finale

fot. Klaudia Piwowarczyk

W Kępnie trwa turniej Tauron Giganci Siatkówki. W pierwszym meczu po tie-breaku Jastrzębski Węgiel okazał się lepszy od Vervy Warszawa Orlen Paliwa. Chociaż w drugim meczu gdańszczanie starali się postawić rywalom, PGE Skra Bełchatów pokonała Trefla 3:1.

Pierwszy mecz lepiej otworzyli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy zdołali wyjść na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Nie utrzymali się na nim jednak zbyt długo, gdyż warszawianie przy dobrej zagrywce Ángela Trinidada de Haro dość szybko nadrobili straty. Stołeczni siatkarze świetnie pracowali także blokiem, dzięki czemu w połowie seta mieli już aż cztery oczka przewagi (14:10). Jastrzębianie nie pomagali sobie natomiast popełniając błędy własne, przez co w końcówce to VERVA była coraz bliżej zwycięstwa w tym secie (22:16). Ostatecznie o wygranej warszawian zdecydował udany atak z przechodzącej piłki w wykonaniu Andrzeja Wrony (25:20).

Drugą partię lepiej rozpoczęli siatkarze z Warszawy, którzy po błędzie technicznym przeciwników wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Z czasem uległo ono jeszcze powiększeniu (12:8), na co miały wpływ problemy jastrzębian z atakiem z lewego skrzydła. Sytuację siatkarzy Jastrzębskiego Węgla pogorszyła dodatkowo punktowa zagrywka w wykonaniu Bartosza Kwolka, przez co to VERVA Warszawa zdawała się być coraz bliżej zwycięstwa w kolejnym secie. Słabszą dyspozycję jastrzębian potwierdzały także pomyłki Mohammeda Al Hachdadiego w ataku, które przyczyniły się do zmiany tego zawodnika w końcówce. Co prawda problemy swoją zagrywką sprawił jeszcze warszawianom Rafał Szymura, ale ostatecznie to właśnie oni mogli cieszyć się z kolejnej wygranej w tym meczu po świetnym zagraniu Kwolka (25:18).

W trzecim secie to znowu warszawianie szybko wyszli na prowadzenie po punktowej zagrywce Artura Szalpuka (3:0). Jastrzębianie nie zamierzali się jednak łatwo poddawać i dzięki dobrej grze Tomasza Fornala doprowadzili do remisu i zaostrzenia całej rywalizacji. Mimo tego to VERVA Warszawa była cały czas o jedno lub dwa oczka lepsza, a w połowie seta po asie serwisowym Szalpuka jedynie umocniła się na prowadzeniu (17:14). W końcówce powróciła jednak walka punkt za punkt, dzięki czemu Jastrzębski Węgiel nadal miał szansę na odwrócenie losów tej partii. Wszystko rozstrzygnęło się więc dopiero po grze na przewagi, która szczęśliwie zakończyła się właśnie dla jastrzębian po błędach siatkarzy ze stolicy (26:28).

Czwartą partię lepiej rozpoczęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy po błędzie swoich rywali wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Z czasem umocnili się na nim jeszcze bardziej, gdyż problemy swoją zagrywką sprawił warszawianom Tomasz Fornal. W tym elemencie świetnie spisał się także Bartosz Kwolek, dzięki któremu straty VERVY Warszawa uległy zmniejszeniu do dwóch oczek (9:11). Nie był to jednak koniec udanych zagrywek, gdyż w połowie seta asa serwisowego zapisał na swoim koncie Rafał Szymura i tym samym zwiększył dystans między zespołami do czterech punktów. Od tego momentu to Jastrzębski Węgiel w pełni kontrolował przebieg tej partii, co przełożyło się na jego wygraną po zepsutej zagrywce warszawian (18:25).

Tie-break rozpoczął się od walki punkt za punkt, którą przerwał dopiero as serwisowy w wykonaniu Jakuba Kowalczyka (6:4). Jastrzębianie nie zamierzali się jednak poddawać, dzięki czemu po błędzie w ataku warszawian i świetnych akcjach Rafała Szymury zdołali wyjść na prowadzenie (10:8). Od tego momentu nie pozwolili już przeciwnikowi „dojść do głosu” i po ataku z przechodzącej piłki mogli cieszyć się z wygranej w decydującej partii (15:11).

MVP: Rafał Szymura

VERVA Warszawa Orlen Paliwa – Jastrzębski Węgiel 2:3
(25:20, 25:18, 26:28, 18:25, 11:15)

Składy zespołów:
Verva: Kwolek (21), Trinidad (4), Wrona (5), Nowakowski (8), Superlak (20), Szalpuk (11), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (3), Król, Fornal (4) i Kozłowski
JW: Louati (2), Wiśniewski (8), Kampa (3), Al. Hachdadi (4), Gladyr (8), Fornal (17), Popiwczak (libero) oraz Bucki (6), Cichosz-Dzyga i Szymura (16)


Drugi mecz turnieju lepiej rozpoczęła Skra Bełchatów, która od razu wyszła na czteropunktowe prowadzenie. Bełchatowianie nie wystrzegli się jednak błędów, przez co z czasem ich przewaga zmniejszyła się do dwóch oczek (10:8). W połowie seta zaczęli mylić się także gdańszczanie, przez co powróciła poprzednia różnica punktowa. Co prawda w końcówce zdołali się jeszcze zmotywować podczas serii dobrych zagrywek Bartłomieja Mordyla, ale to nadal Skra kontrolowała przebieg tej partii (21:17). Ostatecznie więc to właśnie ta drużyna mogła cieszyć się z wygranej po udanym ataku Bartosza Filipiaka (25:20).

Drugiego seta lepiej otworzył zespół Trefla Gdańsk, który po asie serwisowym w wykonaniu Łukasza Kozuba wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Bełchatowianie popracowali jednak na siatce i z czasem to oni mogli się cieszyć z trzech oczek przewagi po świetnej zagrywce Taylora Sandera (10:7). Sytuacja gdańszczan pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy w polu zagrywki w drużynie Skry pojawił się Bartosz Filipiak. Seria w wykonaniu tego zawodnika przyczyniła się do bardzo wysokiego prowadzenia bełchatowian w końcówce (18:9). Ponadto asy serwisowe dopisał do swojego konta także Milan Katić, dzięki czemu po chwili to właśnie Skra triumfowała w kolejnej już partii (25:11).

Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki, po której na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze z Gdańska (5:3). Sytuację Skry pogorszyły dodatkowo bardzo dobre zagrywki Bartłomieja Lipińskiego, po których różnica między obydwoma drużynami wynosiła już aż pięć oczek (9:4). Z czasem bełchatowianie zdawali się być coraz bardziej zdekoncentrowani, co potwierdzała jedynie coraz bardziej powiększająca się strata po stronie ich zespołu (11:19). W końcówce gdańszczanie zaskoczyli jeszcze swoich rywali punktową zagrywką i po chwili mogli się cieszyć z wygranej w tej partii po ataku Lipińskiego (25:14).

Początek czwartej odsłony także okazał się dość wyrównany. Dopiero przy zagrywkach Mateusza Bieńka Skra zdołała wyjść na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Bełchatowianie nie zdołali jednak uniknąć błędów i po ataku w siatkę Taylora Sandera strata gdańszczan zmniejszyła się do zaledwie jednego oczka (8:9). W połowie seta zdołali mimo wszystko wrócić do swojej dobrej gry i po punktowych zagrywkach Bartosza Filipiaka znacznie powiększyli swoją przewagę (16:9). Natomiast zawodnicy Trefla Gdańsk mylili się coraz bardziej, dzięki czemu Skra pewnie zmierzała po zwycięstwo w tym meczu. Ostatecznie o zwycięstwie bełchatowian zdecydowała zepsuta zagrywka gdańszczan (14:25).

MVP: Bartosz Filipiak

PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk 3:1
(25:20, 25:11, 14:25, 25:14)

Składy zespołów:
Skra: Łomacz, Katić, Adamczyk, Filipiak, Sander, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Mitić i Huber
Trefl: Kozub, Reichert, Crer, Janikowski, Lipiński, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Ptaszyński, Węgrzyn i Majcherski

źródło: inf. własna

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved