Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Wojciech Ferens: Jestem wobec siebie bardzo surowy [wywiad]

Wojciech Ferens: Jestem wobec siebie bardzo surowy [wywiad]

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Na boisku spędziłem dużą część czasu i zawsze zostawiałem kawał serducha, bo tak jak już wspominałem ta drużyna nie jest mi obojętna. Czy się z tej roli wywiązałem, czy mogłem dać więcej? Nie mnie to oceniać. Zawsze jestem wobec siebie bardzo surowy i uważam, że można lepiej – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki, po ostatnim meczu sezonu 2023/2024, przyjmujący KGHM-u Cuprum Lubin, Wojciech Ferens.

 

NIE TAKIE BYŁY OCZEKIWANIA

Natalia Gajda, Strefa Siatkówki: W lepszej sytuacji przed tym meczem byli katowiczanie, jak podchodziliście do tego drugiego pojedynku?

Wojciech Ferens: Wiedzieliśmy, że nie możemy pozostawić po sobie takiego wrażenia jak w Katowicach. Tamten mecz, delikatnie mówiąc, nie potoczył się po naszej myśli. Tutaj graliśmy o swoje twarze i o pokazanie swojej wartości. Udało nam się to zaprezentować. Szkoda ostatecznie tego wyniku, bo sportowo to najgorszy możliwy rezultat – wygrać mecz, doprowadzić do złotego seta i go przegrać, mając w górze piłkę na skończenie tego. Natomiast taki jest sport, takie jest jego piękno. Musimy to zaakceptować. Wiadomo, że czternaste miejsce to nie jest szczyt naszych marzeń.

To rezultat znacznie poniżej oczekiwań, przede wszystkim też naszych wewnętrznych. Natomiast byliśmy też stawiani w kręgu zespołów, które mają bić się o pozostanie w lidze. Faktycznie do takiej sytuacji doszło. Czy rzeczywiście byliśmy zespołem do spadku? Nie sądzę i będę zawsze to powtarzał. Jeszcze co do meczu, to ukłony dla drużyny z Katowic za tę rywalizację.

W czwartym secie, gdzie GKS długo prowadził a wy jednak cierpliwie odrabialiście straty i odwróciliście wynik to to was napędziło przed złotym setem?

Mówiąc szczerze, to ten mecz mieliśmy pod kontrolą. Katowiczanie nie zaskoczyli nas niczym szczególnym. Na pewno te zmiany, których dokonał trener Słaby były delikatnym zaskoczeniem, bo kolokwialnie mówiąc chłopaki wyszli z zamrażarki i zaczęli robić robotę. Tutaj też pełne uznanie dla nas, bo szybko zdążyliśmy na to zareagować. Wróciliśmy do swojej gry, wywalczyliśmy swobodną przewagę i finalnie ten set zakończyliśmy zwycięstwem. Boli ten złoty set, bo zawsze taki mecz dobrze zakończyć zwycięstwem.

 

EMOCJE NIE TYLKO SPORTOWE

Sytuacja pod słupkiem sędziowskim na koniec złotego seta, gdzie długo dyskutowaliście i z sędziami i z przeciwnikiem trochę was wybiła z rytmu?

Ten złoty set, podobnie jak już czwarta partia, to już były czyste emocje. To też jest element gry. Chyba oba zespoły dobrze to zniosły bo doprowadziliśmy do gry na przewagi. Wydaje mi się, że daliśmy też mimo wszystko dobre widowisko. Dla kibica była to uczta, a dla nas gorycz porażki.

No właśnie, kibice podczas meczu pokazali co myślą o przenosinach klubu, a jak wy jako zawodnicy reagowaliście na to, co wokół się dzieje, zwłaszcza że wciąż oficjalnie nie ma zbyt wielu szczegółów.

Na pewno nie są to warunki sprzyjające i musimy sobie to otwarcie powiedzieć. Natomiast mówiąc o pięknie sportu, nie zapominajmy, że oprócz pasji to na końcu jest to też nasza praca. My jesteśmy dalecy od tego, by oceniać i wyrażać opinie, bo nie jest to w naszych kompetencjach. Jednak na pewno sytuacja jest nowa, doświadczenie na przyszłość. To, co dzieje się w Lubinie, pozostawiamy osobom za to odpowiedzialnym. Musieliśmy się w tym wszystkim odnaleźć. Dać z siebie w tych meczach maksa, wykonać swoją, w cudzysłowie, pracę jak najlepiej i w mojej ocenie tak było, bo sportowo daliśmy z siebie wszystko.

 

SENTYMENT POZOSTANIE

Trochę łezka się w oku zakręciła, jak po meczu kibice dziękowali i wy też włączyliście się w wspólne okrzyki i klubowe przyśpiewki?

Dla nas, dla mnie, Lubin zawsze będzie wyjątkowym miejscem. Jestem tutaj czwarty rok i jednak ci ludzie poświęcają temu klubowi masę wolnego czasu. Widzimy te twarze, to są zawsze uśmiechnięci ludzie. Naprawdę ukłon w ich stronę. Wiemy, że dla nich jest to cios i przykro się na to patrzy. Ogromne słowa uznania dla kibiców. Chcemy im serdecznie podziękować za to wszystko co dla nas robili, w tym sezonie i w każdym poprzednim.

Mam nadzieję, że dla nich to nie będzie koniec tej pasji. Trzeba powiedzieć otwarcie, że to jest pasja, najczystszy wyraz zamiłowania do tego sportu. Za to zawsze będzie należał im się szacunek.

 

CZAS PODSUMOWAŃ

Powiedziałeś jaki to był sezon dla was jako zespołu, a jakie to były rozgrywki dla Wojtka Ferensa?

Trudny i nie ukrywam tego. Zostałem ojcem i to dość w trudnych okolicznościach, mój synek jest skrajnym wcześniakiem. Pozdrawiam z tego miejsca wszystkich rodziców którzy przeżywali i wciąż taką sytuację przeżywają, my też nadal to przeżywamy, i wiedzą z czym to się je. Samo to, rodzicielstwo nie jest w sporcie przyjacielem, że tak powiem.

Natomiast na boisku spędziłem dużą część czasu i zawsze zostawiałem kawał serducha, bo tak jak już wspominałem ta drużyna nie jest mi obojętna. Czy się z tej roli wywiązałem, czy mogłem dać więcej? Nie mnie to oceniać. Zawsze jestem wobec siebie bardzo surowy i uważam, że można lepiej, choć to też często prowadzi w takie ciemne i niepotrzebne zaułki. Natomiast, tak jak już wspominałem, dla sportowca najgorsze co może być to przegrywać. Czternaste miejsce świadczy o tym, że jednak tych meczów przegrało się więcej niż wygrało. Sezon na pewno do poprawy, a co przyniesie przyszłość to zobaczymy.

Sezon się powoli kończy, więc pytanie czy masz swoje typy jeśli chodzi o ligowe podium.

Wydaje mi się, że zespoły które obecnie są w walce o złoto są zespołami, które na to zasłużyły na przestrzeni całego sezonu. W obu grałem, w obu mam dobrych znajomych, których darzę ogromną sympatią. Trudno mi tutaj wyrokować wyniki, ale wiem, że na ten moment będzie to najmocniejszy finał. Życzę by nie skończył się jednostronnie.

Trzeba sobie powiedzieć, że czternaste miejsce w najmocniejszej, moim zdaniem, lidze świata nie jest wstydem, choć wiadomo, że chciało się więcej. Zapraszam na boisko, każdego kto uważa inaczej. Weryfikacja w PlusLidze, i powie to każdy zawodnik, jest bardzo szybka i często właśnie największą weryfikacją nie są zespoły z topu, a takie jak drużyny z Lubina, Katowic czy Częstochowy. Nigdy nie lekceważmy poziomu jakie wszystkie zespoły, także te z dołu tabeli, budują i prezentują.

 

POWOLI PATRZEĆ DO PRZODU

Mówisz, że ta liga w tym układzie jest najsilniejsza. Przyszły sezon jeszcze bardziej będzie pokazywał siłę PlusLigi, w końcu spadnie niejeden zespół a trzy.

Zgadza się. Wszyscy mówili o tym jaki ten sezon jest szalony, jak dużo meczów trzeba rozegrać. Przyszły w jakiś momentach może będzie spokojniejszy, ale z jeszcze większą dawką emocji, presji i odpowiedzialności. Na pewno w tych miejscach, gdzie znajdą się poszczególni zawodnicy to zadania nie będą łatwe. Każdemu życzę powodzenia, bo utrzymać się przy trzech spadających zespołach będzie trudno.

Jakie plany na przyszłość, bo gdzie konkretnie zagrasz pewnie jeszcze mi nie powiesz, ale czy wciąż będziemy cię oglądać w PlusLidze?

Tak, jak najbardziej. Z tego też się bardzo cieszę. Natomiast tak jak mówię, gdzieś to jeszcze jest owiane delikatną nutką tajemnicy. Póki zdrowie pozwoli będę starała się ten najwyższy poziom, w nawiązaniu do tego jak silna jest liga, utrzymać.

Teraz czas na odpoczynek i wakacje?

Zdecydowanie! Szczególnie, że ojcem zostałem w wakacje i wtedy wakacji nie było żadnych.

Zobacz również:
Oświadczenie Cuprum Lubin w sprawie przenosin klubu

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-23

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved