Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Egor Bogachev: W Niemczech największą sławę ma Lewandowski

Egor Bogachev: W Niemczech największą sławę ma Lewandowski

Samotłor przed sezonem podpisał kontrakt z 23-letnim Egorem Bogachevem. Przyjmujący po raz pierwszy w swojej karierze trafił do Superligi. Mimo rosyjskich korzeni, siatkarz występuje w klubie z Niżnewartowska jako zagraniczny zawodnik, bo jest obywatelem Niemiec i właśnie barwy tego kraju reprezentuje. W minioną sobotę Bogaczev zadebiutował w lidze w meczu z Biełogorie (3:0), zdobywając 15 punktów przy 62% skuteczności w ataku. 

– Moi rodzice uważali, że jeśli chodzi o życie, w tym perspektywy, Europa będzie lepsza. Jak pokazał czas, nie pomylili się – wszystko potoczyło się dobrze – powiedział w wywiadzie dla rosyjskich mediów Egor Bogachev.

Uczyłeś się po niemiecku?

Egor Bogachev:Tak, trafiłam też do przedszkola, w którym szybko opanowałam nowy język – dzieciom zawsze jest łatwiej. W szkole wybrałem francuski jako dodatkowy język. A w domu mówiliśmy tylko po rosyjsku. Moja mama jest nauczycielką języka rosyjskiego, więc zdobyłem całą podstawową wiedzę. Ale ze względu na całkowicie niemieckie środowisko, oczywiście język ojczysty został trochę przeze mnie zapomniany.

Myślisz po niemiecku?

– Tak, ponieważ jestem w Niemczech od wielu lat – zarówno studiuję, jak i uczę się w języku niemieckim. Może teraz uda mi się odbudować, biorąc pod uwagę, że wszędzie mówi się po rosyjsku.

Uważasz się za Rosjanina czy Niemca?

– Za Niemca. Mentalność tego kraju już głęboko we mnie wniknęła. Chociaż pamiętam swoje korzenie i czuję, że płynie we mnie rosyjska krew. Jeśli oglądam wydarzenia sportowe, zawsze przeżywam występy Rosjan.

Komu kibicowałeś, kiedy Rosja i Niemcy grały w finale Igrzysk Olimpijskich w hokeju 2018?

– Och, doskonale pamiętam ten moment. Jechaliśmy autobusem z Unterhaching. Oczywiście każdy kibicował Niemcom, a ja nagle poczułem, że jestem za Rosją – to było interesujące. Zazwyczaj jednak kiedy Rosja występuje przeciwko Niemcom, mam mieszane uczucia.

Czy jesteś, jak wszyscy Niemcy, wyjątkowo punktualny?

– Tak. Jeśli mam trening lub spotkanie, to przychodzę 20 minut wcześniej. Jeśli któryś z przyjaciół spóźnia się dwie lub trzy minuty, wtedy złoszczę się i denerwuję  jak można być aż tak spóźnionym.

Dlaczego nie masz podwójnego obywatelstwa?

– W Niemczech drugie obywatelstwo można uzyskać, jeśli masz ukończone 18 lat, a ja potrzebowałem niemieckiego paszportu, aby grać w niemieckiej drużynie U-18.

Nie było wątpliwości co do wyboru reprezentacji?

– Zarówno ja, jak i ojciec patrzyliśmy obiektywnie – nie miałem szans dostać się do reprezentacji Rosji.

Grałeś w reprezentacji Niemiec w Lidze Światowej 2017, ale potem nie zostałeś powołany. Czemu?

– Niestety tego lata doznałem poważnej kontuzji – na treningu nadepnąłem na piłkę i uszkodziłem kostkę. Gdyby nie to, pojechałby na mistrzostwa Europy i być może byłbym w stanie zdobyć miejsce w drużynie. Ta kontuzja mnie cofnęła w karierze reprezentacyjnej, bo później trenerzy dokonali wyboru na korzyść innych zawodników.

Są zdjęcia na Instagramie, na których nosisz okulary. Masz problemy ze wzrokiem?

– Kiedy miałam 14-15 lat zaczęłam szybko rosnąć. Upośledzenie wzroku było efektem ubocznym. Teraz noszę soczewki, żadnych problemów.

Spędziłeś kilka miesięcy w Berlinie z Siergiejem Grankinem. Czy dużo z nim rozmawiałeś?

– Tak, cieszyłem się, że w drużynie pojawił się zawodnik rosyjskojęzyczny. Siergiej to dobry facet. Początkowo nie znał zbyt dobrze angielskiego, więc pomagałem mu w miarę możliwości.

Siergiej powiedział w wywiadzie, że znalazł się w idealnym dla siebie miejscu, bo jest miłośnikiem piwa. A ty?

– Gdy spotykamy się ze znajomymi po sezonie, możemy napić się piwa, ale nie jestem fanem alkoholu, rzadko piję. Niemniej jednak chcę się jakoś dostać na Oktoberfest, poczuć tę atmosferę. W tym roku festiwal piwa został całkowicie odwołany z powodu pandemii – w Bawarii oznaczało to niemal żałobę.

Przez dwa sezony grałeś z rozgrywającym Timofiejem Żukowskim, który jest teraz w Nowym Urengoju. Co możesz o nim powiedzieć?

– Oprócz tego, że dobrze rozgrywa, jest też wszechstronny, nie ma słabych elementów. W Berlinie miał bardzo dobry serwis, co nie jest typowe dla wszystkich rozgrywających. Nie mogę się doczekać naszego meczu z Fakiełem, aby z nim zagrać. Był jedną z niewielu osób, z którymi mogłem rozmawiać po rosyjsku. Tak się złożyło, że na moich studiach i sporcie wokół mnie nie było ludzi mówiących po rosyjsku.

A Denis Kaliberda?

– Mówi po rosyjsku jeszcze gorzej niż ja, ale próbowaliśmy. Nasze rodziny komunikują się ze sobą.

Kto jest twoim największym przyjacielem w siatkówce?

– Prawdopodobnie Ruben Schott, który jest teraz w polskim klubie z Olsztyna. Wiele razem przeszliśmy i mieszkaliśmy w tym samym pokoju. Dużo też rozmawiam z Moritzem Reichertem, który teraz także jest w Polsce. Mogę nazwać koszykarza Alby, Tima Schneidera moim przyjacielem. Ostatnio chłopaki zapytali mnie, czym rosyjska siatkówka różni się od niemieckiej.

Co odpowiedziałeś?

– Powiedziałem, że to jak niemiecka liga koszykówki i NBA. W Rosji prawie wszyscy siatkarze mają dwa metry, a także skaczą półtora metra w górę. A co sekundę idzie atak z taką siłą jak atakuje Georg Grozer. W Niemczech jest prawdopodobnie dwóch lub trzech takich zawodników w całej lidze. Generalnie gra w mistrzostwach Niemiec jest prawdopodobnie bliższa lidze włoskiej – bardziej zwraca się uwagę na szybkość i technikę.

Jak ci idzie adaptacja do rosyjskiej siatkówki?

– Biorąc pod uwagę, że nie miałem okazji trenować i przyjechałem dopiero na początku września, wszystko jest bardzo dobrze. Miejmy nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Budżet Samotłoru to około 1 mln dolarów. Gdzie drużyna byłaby w Bundeslidze?

– Mogłaby walczyć o europejskie puchary.

Poważnie?

– Tak. W Niemczech tylko Berlin ma duży budżet – około 3 mln dolarów. Frankfurt i Friedrichshafen mają około 1,5 miliona. Inne kluby mają jeszcze skromniejsze budżety. Możliwości finansowe rosyjskich klubów są znacznie wyższe. W Berlinie najlepsi gracze zarabiają około stu tysięcy dolarów. Czołowi zawodnicy w innych klubach – maksymalnie 40 tys. W Niemczech nie ma dużych pensji. Ale jest wiele drużyn z młodymi graczami, dla których Bundesliga staje się trampoliną do przejścia do ligi rosyjskiej, włoskiej i polskiej.

Kto z trenerów miał na Ciebie największy wpływ?

– Ciężko powiedzieć. Mark Lebedew i Roberto Serniotti dali mi szansę gry w siatkówce seniorskiej, wciągnęli mnie do składu, za co jestem wdzięczny. Potem był Stelian Mokulescu. Wiele się od niego nauczyłem i cieszę się, że mogłem z nim pracować. Mimo wszystko trudno jest wyróżnić jedną osobę – każda mi w czymś pomogła, czegoś nauczyła.

Czy Grozer jest największą gwiazdą siatkówki w Niemczech?

– Z obecnych graczy, prawdopodobnie tak. Jest też legendarny Rene Hecht, który jest teraz szefem federacji. Bjorn Andraye, Johan Schops to również znane postacie, ale ich sławy nie można oczywiście porównać z piłkarzami. To sport numer jeden w kraju, a najbardziej znaną osobą jest Robert Lewandowski.

Co do tej pory najbardziej Cię zaskoczyło w Rosji?

– Odległości. Oczywiście do długich podróży trzeba się przyzwyczaić. W Niemczech można latać samolotem tylko na mecze w europejskich pucharach lub bardzo ważne mecze play-off. Na pozostałe jeździ się autobusem. Co więcej, czasowo wychodzi to tak samo, jak w Rosji samolotem.

Czy już poczułeś różnicę w poziomie życia?

– Prawdopodobnie to wymaga więcej czasu. Tak naprawdę jeszcze nic nie widziałem. Zauważyłem jednak, że w sklepach spożywczych ceny są porównywalne z niemieckimi, jeśli nie nawet wyższe. W związku z tym jestem trochę zszokowany. Jednocześnie, jak rozumiem, poziom wynagrodzeń w Niemczech jest kilkakrotnie wyższy.

Twój były kolega z drużyny, Georg Klein, został policjantem po zakończeniu kariery. Czy potrafisz wyobrazić sobie siebie poza siatkówką?

– Szczerze? Nie. Gdybym nie skończył w siatkówce, prawdopodobnie skończyłbym w innym sporcie. Jako dziecko grałem zarówno w piłkę ręczną, jak i koszykówkę. Potem wybrałem siatkówkę. Trudno powiedzieć coś konkretnego na temat przyszłości, ale oczywiście myślę o tym. Obecnie studiuję na uczelni na kierunku „zarządzanie międzynarodowe”.

źródło: inf. własna, sport.business-gazeta.ru

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-10-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved