Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > rozgrywki młodzieżowe > Dawid Pawlun: Rozgrywający potrzebuje dużo więcej czasu i ogrania

Dawid Pawlun: Rozgrywający potrzebuje dużo więcej czasu i ogrania

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Czasami bywa ciężko. Kiedy jest się synem trenera wcale nie ma się taryfy ulgowej, a niekiedy jest dwa razy ciężej – powiedział Dawid Pawlun, który z Treflem Gdańsk w miniony weekend wywalczył brązowy medal mistrzostw Polski juniorów.

Siatkówka w twoim domu była obecna praktycznie od zawsze. To był chyba jedyny, słuszny wybór dyscypliny?

Dawid Pawlun, Trefl Gdańsk: – Od najmłodszych lat siatkówka była ważna w moim życiu. Rodzice zabierali mnie na obozy, które organizowali dla swoich zawodników i dzięki temu miałem styczność z siatkówką praktycznie od czasu, gdy nauczyłem się chodzić. Trenować zacząłem jednak dopiero w piątej klasie podstawówki. Była to całkowicie moja decyzja, a rodzice nigdy nie chcieli i nie musieli zmuszać mnie do uprawiania tej dyscypliny.

Pasji siatkarskiej uległa też twoja młodsza siostra Maja. Dajesz jej jakieś porady dotyczące gry?

– Maja rok temu zmieniła rolę z przyjmującej na rozgrywającą, więc gramy obecnie na tej samej pozycji. W domu rozmawiamy czasami o siatkówce, zdarza się, że udzielę jej jakiejś rady odnośnie jej gry albo dzielę się z nią swoim doświadczeniem boiskowym. Kibicujemy sobie i wspieramy się nawzajem.

Występujesz na bardzo odpowiedzialnej i wspomnianej już pozycji rozgrywającego. Jak radzisz sobie z tym, że tak naprawdę to ty jesteś mózgiem całej drużyny i to ty kierujesz grą?

– Pozycja rozgrywającego wymaga oprócz samej gry na boisku, dużo analiz przed meczem, w trakcie, a także po jego zakończeniu. Praktycznie w każdej akcji piłka przechodzi przez ręce rozgrywającego i jest to najbardziej odpowiedzialna pozycja na boisku. Myślę, że dużo dały mi rozgrywki II ligi, w których od dwóch sezonów jestem pierwszym rozgrywającym. Tam też nabrałem doświadczenia. Dodatkowo w tym sezonie miałem też szansę grania w pierwszym zespole Trefla Gdańsk, gdzie już samo trenowanie jest niezwykle cenną lekcją. Rozgrywający zazwyczaj potrzebuje więcej czasu i ogrania niż zawodnicy na innych pozycjach, którzy czasami od razu po wieku juniorski mogą zacząć grać nawet w reprezentacji kraju. Na naszej pozycji jest to prawie niemożliwe.

Z Dębicy wracasz z brązowym medalem. Wiem jednak że w swojej kolekcji masz także wicemistrzostwo na plaży, wywalczone razem z Jakubem Krautem. Nie kusiła cię ta odmiana siatkówki?

– Uwielbiam grać w siatkówkę obojętnie czy to w hali, czy na plaży. Dzięki temu, że mieszkam 10 minut od plaży mam możliwość grania w plażówkę, kiedy tylko jestem w domu. Bardzo lubię wejść na piasek po sezonie halowym – jest to dla mnie świetna zabawa, ale też ciężka praca. Zeszły sezon dla mnie i dla Kuby Krauta w ogóle był bardzo szczęśliwy – zostaliśmy podwójnymi mistrzami Polski w sali i na plaży i na pewno będę to długo wspominać.

W Dębicy zespół Trefla Gdańsk prowadził twój tata. Łatwiej czy trudniej gra się pod okiem rodzica na ławce trenerskiej?

– Przyzwyczaiłem się już do tego faktu. Mamy dobry kontakt na treningach i na meczach, ale czasami bywa ciężko. Kiedy jest się synem trenera wcale nie ma się taryfy ulgowej, a niekiedy jest dwa razy ciężej.

W kolejnym sezonie będziesz reprezentował barwy KPS-u Siedlce. Jak się czujesz przed tym wyzwaniem?

– Cieszę się, że dołączę do zespołu KPS-u Siedlce. Jest to dla mnie dobry krok, aby dalej się rozwijać, trener Mateusz Grabda ma doświadczenie w pracy z młodymi zawodnikami i nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu.

źródło: pzps.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, rozgrywki młodzieżowe

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-07-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved