– To będzie nowa Resovia. Nie wiem o ile lepsza, ale wygląda fajnie. Fajnie trenujemy, zespół się zgrywa, jest dużo ambitnych i świetnych graczy. Kibice mogą być spokojni o to, że damy z siebie wszystko na boisku – zadeklarował libero Asseco Resovii Bartosz Mariański.
Za siatkarzami Asseco Resovii Rzeszów turniej w Arłamowie, w półfinale którego musieli uznać wyższość późniejszego triumfatora, czyli kędzierzyńskiej ZAKSY. – To był chyba dla nas pierwszy tak poważny test. Graliśmy sparingi wcześniej, ale z drużynami teoretycznie słabszymi od nas, choć jak pokazał poprzedni sezon, to nie było słabszych. Były dwa bardzo dobre sety dla nas, potem niestety ZAKSA złapała swój rytm i pokazała swoją siłę. Początkowo mocno zagrywaliśmy i kędzierzynianie mieli problem z naszym serwisem, ale to przeczekali. Na pewno są cierpliwym, zgranym i bardzo mocnym zespołem – ocenił libero ekipy z Podkarpacia Bartosz Mariański.
W finale ZAKSA ograła Skrę, ale defensywny zawodnik Asseco Resovii uważa, że w tym sezonie nie będzie zespołów nie do pokonania. – Myślę, że znajdzie się godny przeciwnik dla ZAKSY i mam nadzieję, że to my nim będziemy. Skra, tak jak my, wygrała pierwszego seta, ale ZAKSA to przetrzymała. Myślę, że w sezonie będziemy mieć niejedną szansę do rewanżu, spotkamy się i ZAKSĄ i ze Skrą i pokażemy, na co nas stać. Potrzebujemy tylko większej liczby meczów i zgrania. Na pewno mamy jeszcze trochę problemów, ale z czasem będzie lepiej – zadeklarował libero zespołu z Rzeszowa.
Na papierze po raz kolejny Asseco Resovia wydaje się być mocna, ale musi swoją siłę pokazać jeszcze na boisku, z czym w ostatnich latach był problem. – Nie chcę spekulować, ale widzę, co jest na treningach i poza nimi. Pamiętamy, co było w ostatnim sezonie, ale to będzie nowa Resovia. Nie wiem o ile lepsza, ale wygląda fajnie. Fajnie trenujemy, zespół się zgrywa, jest dużo ambitnych i świetnych graczy. Kibice mogą być spokojni o to, że damy z siebie wszystko na boisku – zadeklarował Mariański.
Pierwotnie podopieczni Alberto Giulianiego rywalizację w sezonie 2020/2021 mieli zacząć meczem z Treflem Gdańsk, ale pojedynek ten został przełożony, bowiem gdańszczanie mieli utrudnione przygotowania do sezonu ze względu na obecność w ich szeregach koronawirusa. Rzeszowianie więc zaczną zmagania od potyczki z Jastrzębskim Węglem. – Zaczniemy sezon w Jastrzębiu. Jak wygramy, to bardzo nas to nakręci. Osobiście wolałbym zaczynać jak wszyscy, czyli meczem z Treflem. Wiadomo, dlaczego ten mecz przełożono. Tak trzeba było zrobić i zgodzić się na to. Nas też mogą w sezonie nękać problemy i może my też będziemy musieli przełożyć jakiś mecz – zakończył libero Asseco Resovii.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl