Strona główna » Ważne ogniwo Asseco Resovii Rzeszów wraca do gry. Zdąży na czas Świętej Wojny?

Ważne ogniwo Asseco Resovii Rzeszów wraca do gry. Zdąży na czas Świętej Wojny?

plusliga.pl

fot. PressFocus

– Mecze Resovii ze Skrą nie są już może tak wielkie jak kiedyś, ale mają swoją historię i kiedyś były określane jako „El Clasico” PlusLigi – zauważył Lukas Vasina w rozmowie dla portalu plusliga.pl. Rzeszowianie już w weekend rozegrają ważne spotkanie w kontekście fazy play-off. Zmierzą się z sąsiadem z tabeli – PGE GiEK Skrą Bełchatów. Może nie jest to pojedynek na miarę El Clasico, ale Świętej Wojny już tak.

Asseco Resovia Rzeszów na chwilę obecną jest na bardzo dobrej drodze. W zeszłym tygodniu zapewniła sobie awans do fazy play-off, a teraz walczą o rozstawienie. W 27. kolejce ich rywalem będzie PGE GiEK Skra Bełchatów. Podopieczni Gheorghe Cretu sąsiadują z nimi w tabeli, różnią ich trzy „oczka”.

Dwie duże siatkarskie marki mają okazję stworzyć zacne widowisko. Rzeszowianie nie zagrają jednak w komplecie, bo wykluczony przez kontuzję został Bartosz Bednorz.

MOCNE OGNIWO WRACA

Na szczęście powoli wraca już Lukas Vasina. Siatkarz wypadł ze składu tuż po wyjazdowym meczu z Fenerbahce Stambuł. – Nie czuję się jeszcze najlepiej, bo od powrotu po chorobie odbyłem zaledwie cztery treningi po półtorej godziny. Siatkarz po takiej przerwie jaką miałem i osłabieniu organizmu, nie czuje się jeszcze najlepiej. Naprawdę przeszedłem ciężką grypę. Kilka dni z rzędu miałem gorączkę i bardzo źle się czułem. Nic nie jadłem, schudłem cztery kilogramy. Ciężko się wraca po takiej chorobie, bo dużo sił kosztuje mnie każdy trening. Ciężko mi swobodnie oddychać i złapać szybko dobrą kondycję – wyjaśnił zawodnik.

DAWNE EL CLASICO

Siatkarskie „El Clasico” na przestrzeni lat nabierało różnego znaczenia. W ostatnich kilku sezonach takim widowiskiem można nazwać chociażby mecze Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Kiedyś jednak świętem był dzień, w którym spotykały się dwie zupełnie inne drużyny – Resovia i Skra. – Gram w Polsce trzeci sezon. Wiem, że mecze Resovii ze Skrą nie są już może tak wielkie jak kiedyś, ale mają swoją historię i kiedyś były określane jako „El Clasico” PlusLigi. Są to zespoły, które kilka lat temu regularnie rywalizowały ze sobą o złoto i rywalizacja między nimi była zawsze bardzo duża – zauważył Czech.

– Ja się spodziewam, że w Bełchatowie w sobotę będzie na pewno pełna hala, a kibice Skry będą mocno dopingować swój zespół, żeby wygrał to spotkanie. Wierzę też jednak w to, że na ten mecz przyjedzie sporo kibiców z Rzeszowa i dadzą nam niesamowite wsparcie – mówił z nadzieją.

MECZ Z SENTYMENTEM

Dla czeskiego gracza spotkanie z żółto-czarnymi będzie miało charakter sentymentalny. To właśnie tam stawiał pierwsze kroki w PlusLidze. – Rzeczywiście nie mogę się też doczekać meczu w Bełchatowie, bo lubiłem tamtejszych kibiców i miałem z nimi dobry kontakt. Zawsze jak wracam do Bełchatowa, to robię to z przyjemnością. (…) Czułem duże wsparcie od kibiców i czułem się tam jak w domu. Podobnie jest teraz w Rzeszowie, gdzie atmosfera na trybunach, zwłaszcza jak jest pełna hala, jest niesamowita. Ciężko będzie się nam grało w Bełchatowie. Do tego meczu pozostało już niewiele czasu i osobiście mam nadzieję, że jak najszybciej wrócę do lepszej formy. Na pewno będziemy mocno walczyć całym zespołem, żeby utrzymać szóstce miejsce dla Asseco Resovii – zakończył.

Mecz 27. kolejki pomiędzy PGE GiEK Skrą Bełchatów, a Asseco Resovią Rzeszów odbędzie się w sobotę, 1 marca o godzinie 14:45.

/

View this post on Instagram

A post shared by Strefa Siatkowki (@strefasiatkowki)

Zobacz również:
Siatkarska maszyna z Rzeszowa. Asseco Resovia chce więcej

PlusLiga