– Z gry jesteśmy zadowolone. Wiadomo, że każdy mecz chciałoby się wygrać, ale musimy mierzyć siły na zamiary. Drużyna VakifBanku jest jedną z najlepszych na świecie, cieszę się, że udało nam się nawiązać z nimi walkę – przyznała po porażce w Lidze Mistrzyń z tureckim zespołem Aleksandra Pasznik, rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź. – Musiały się trochę namęczyć, by zdobywać punkty w kolejnych akcjach – dodała.
Znów dostałaś szansę gry w ważnym meczu i mogłaś pomóc zespołowi. Mimo porażki z VakifBankiem wasza gra wyglądała przyzwoicie.
Aleksandra Pasznik: – Z gry jesteśmy zadowolone. Wiadomo, że każdy mecz chciałoby się wygrać, ale musimy mierzyć siły na zamiary. Drużyna VakifBanku jest jedną z najlepszych na świecie, cieszę się, że udało nam się nawiązać z nimi walkę.
Wchodząc na boisko wierzyłaś, że można odwrócić losy tego meczu?
– Podchodziłyśmy do tego tak, że ważna dla nas była każda kolejna akcja, którą chciałyśmy rozegrać jak najlepiej i wygrać. Zawsze wierzę, że się uda wygrać. Tu akurat się nie udało, ale napsułyśmy im sporo krwi i musiały się trochę namęczyć, by zdobywać punkty w kolejnych akcjach.
W końcówce pierwszego seta prowadziłyście 23:17 i kolejne osiem wymian wygrał VakifBank. Czego zabrakło wam w tym okresie gry?
– Z tego co rozmawiałyśmy z dziewczynami po meczu, chyba trochę zabrakło wiary, że naprawdę możemy to wygrać. Zabrakło odwagi w ataku, miałyśmy kilka piłek w górze i nie mogłyśmy ich skończyć. To się zemściło, bo dziewczyny z VakifBanku wszystko kończyły.
Przed wami mecze z Maricą Płowdiw i ASPTT Mulhouse. Jesteście w stanie pokonać tych rywali?
– Taki mamy plan i taki mamy cel. Mam nadzieję, że zostanie on zrealizowany. Zrobimy wszystko, żeby wygrać. Mamy bardzo równy zespół i każda dziewczyna dokłada od siebie jakąś cegiełkę w tych wygranych meczach. Jeśli tylko zagramy drużynowo tak jak potrafimy, to damy radę z nimi wygrać.
Nie boisz się grać środkiem, z czego szczególnie zadowolona jest chyba Klaudia Alagierska. Jakoś specjalnie ćwiczysz z nią zagrania na treningach?
– Rozumiemy się bardzo dobrze, czasem na treningu żartuję, że ma „dzień dziecka” i może wybrać jaką chce dostać piłkę. Trener też mnie zachęcał do grania pierwszego tempa i to też pomogło. Faktycznie dobrze się rozumiemy i sporo ćwiczymy na treningach tych zagrań.
Po drugiej stronie miałaś takie środkowe jak Akman i Rasić, mimo to nie bałaś się kiwać…
– W ogóle w tym meczu nie czułam zdenerwowania, tylko cieszyłam się, że mogę się sprawdzić na tle takich zawodniczek. Co do kiwek, to moja druga natura. Bardzo lubię to robić i kiedy tylko mam okazję, to staram się zdobywać tak punkty.
Jak czujecie się przygotowane kondycyjnie? Trzy mecze z rzędu to spore wyzwanie… Potem w krótkim czasie kolejne trzy mecze ligowe.
– Ja mogę powiedzieć za siebie, że czuję się dobrze. Wydaje mi się, że jesteśmy do tego przygotowane. Ten sezon jest bardzo dziwny, więc musimy być przygotowane na wszystko, na przykład na brak treningów przez dziesięć dni, potem granie co kilka dni, albo trzech meczów z rzędu jak tu i pokazanie się z dobrej strony.
Wróćmy na moment do rozgrywek ligowych. Jak oceniacie siłę zespołów, czy obecny kształt tabeli utrzyma się do końca rundy zasadniczej, czy coś może się zmienić?
– Nic nie jest pewne, może Developres na pierwszym miejscu, który wygrywa na razie wszystko. Liga jest bardzo zwariowana w tym sezonie, kwarantanna może pokrzyżować komuś plany, każdy może wygrać z każdym, więc jeszcze wiele się może zdarzyć.
źródło: inf. własna