ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, pokonując Asseco Resovię Rzeszów 3:0, wywalczyli sobie prawo gry w turnieju finałowym Pucharu Polski. Nic dziwnego, że kędzierzynianie byli po tym spotkaniu bardzo zadowoleni. Zarówno Paweł Zatorski, jak i Aleksander Śliwka analizowali mecz pucharowy również pod kątem spotkania ligowego z końcówki stycznia, kiedy to rzeszowianie wygrali w Kędzierzynie-Koźlu 3:2.
– Kluczowa była nasza dobra gra. Wiedzieliśmy, że jeśli zagrajmy swoją, dobrą siatkówkę, to nawet mimo przebłysków Asseco Resovii będziemy w stanie nawiązać walkę, a koniec końców wygrać – powiedział na gorąco Paweł Zatorski, libero Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Zatorski podkreślił, że Resovia to zespół, który dysponuje trudną zagrywką. – Ich największą bronią jest w tym sezonie zagrywka. W pierwszym meczu ligowym w tej hali pokazali ogromną moc w tym elemencie. My na szczęście z tego spotkania wyciągnęliśmy wnioski. Czasem przydaje się takie spotkanie, żeby nie myśleć, że wszystko jest super, taki bodziec, żeby zacząć myśleć bardzo poważnie o wszystkich elementach. Dobrze, że tak się stało, bo teraz gramy dobrze – podsumował libero pucharowy pojedynek.
– Myślę, że różnica między tymi meczami była przede wszystkim w naszym nastawieniu. Wyszliśmy bardzo skoncentrowani, bardzo żądni krwi, żądni zwycięstwa, co pokazał sam początek meczu – dodał Aleksander Śliwka, przyjmujący Grupy Azoty ZAKSA, który również nawiązał do meczu ligowego, w którym jego zespół przegrał 2:3. – No i początki spotkań, tam rozpoczęliśmy od dużego deficytu, tu od wysokiego prowadzenia, tak że to była główna różnica, w naszym nastawieniu, wejściu w meczu. Jeśli chodzi o dalszy przebieg meczu, to udało się kontrolować wydarzenia. W drugim secie doszli nas w końcówce zawodnicy Resovii dzięki mocnej zagrywce, ale przetrwaliśmy ten moment i dzięki temu meldujemy się w Final Four Pucharu Polski – zakończył Śliwka.
źródło: opr. własne, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - materiały prasowe
