Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > Adrian Mihułka: Może mogłem osiągnąć więcej, może mogłem zajść dalej [wywiad]

Adrian Mihułka: Może mogłem osiągnąć więcej, może mogłem zajść dalej [wywiad]

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Fizycznie nadal czuję się bardzo dobrze, a ciało nie odmawia mi posłuszeństwa. Z chęcią pograłbym jeszcze przez dwa sezony, aczkolwiek nie brałem już pod uwagę wyjazdu z Wrocławia, mimo że pojawiły się jakieś propozycje. Liczyłem na to, że we Wrocławiu utrzymamy I ligę, a dzięki temu będę mógł jeszcze trochę pograć w siatkówkę – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Adrian Mihułka, który zdecydował się na zakończenie siatkarskiej kariery.

 

Sezon zakończony spadkiem

Dla Gwardii sezon smutno się skończył. Wraz z Chrobrym spadła do II ligi. Podjęliście walkę, ale sportowo zabrakło wam do utrzymania. Pewnie ten sezon nie tak miał wyglądać?

Adrian Mihułka: Każdy z nas wiedział, że będzie to ciężki sezon, w którym trzeba będzie zacisnąć zęby i przymykać oko na wiele różnych okoliczności. Aczkolwiek nikt z nas przed sezonem nie spodziewał się, że tak to wszystko się zakończy i że spadniemy do II ligi.

 

Przed startem rozgrywek, a potem także w ich trakcie z drużyny odchodziły kolejne ogniwa. Pan wytrwał do końca. Trudno było o pozytywne myślenie, kiedy wasza sytuacja robiła się coraz gorsza?    

– Przed startem przygotowań z dnia na dzień okazywało się, że poszczególni zawodnicy nie dołączą do naszej drużyny. Czekaliśmy aż będzie wiadomo w jakim składzie finalnie zaczniemy sezon. Z czasem oswoiliśmy się z nową sytuacją, ale potem niestety zaczęliśmy tracić kolejnych zawodników. Odejście z zespołu Mariusza Schamlewskiego czy Kamila Maruszczyka podcinało nam skrzydła i dolewało oliwy do ognia. Mieliśmy młody i niedoświadczony zespół, któremu bardzo potrzebne było doświadczenie. Ciężko było załatać dziurę po tych ubytkach personalnych. Stąd też ciężko było mówić o dużo lepszym wyniku.

 

A samo dogranie sezonu w sytuacji, w której znalazł się klub, można uznać za sukces?

– Różne scenariusze były przewidywane. Wisiała nad nami możliwość niedokończenia sezonu, aczkolwiek działacze robili wszystko, aby pospinać budżet i mimo problemów finansowych starali się pracować nad tym, aby przestoje były jak najmniejsze. Dla mnie dokończenie sezonu nie jest sukcesem. Nie tak sobie to wyobrażałem. Liczyłem na utrzymanie, aczkolwiek jak wspomniałem, istniała groźba, że Gwardia nie dokończy sezonu.

 

Wszystko rozbiło się o pieniądze

Wrocław miał duże aspiracje. Były nawet plany związane z walką o awans do PlusLigi. Dlaczego pana zdaniem się nie udało?

– Wszystko rozbiło się o pieniądze. W trakcie poprzednich rozgrywek straciliśmy sponsora tytularnego – firmę Chemeko, która w dużej mierze zabezpieczała budżet Gwardii. Pojawiły się więc problemy finansowe, więc trzeba było redukować drużynę. Była ona młodsza, kontrakty były niższe. Wiadomo było, że cele postawione przed sezonem też będą trochę inne. Szkoda, że to poszło w tym kierunku, bo wcześniej kibice we Wrocławiu przyzwyczaili się do tego, że Gwardia walczyła o jak najwyższe cele. Przez ostatnie sezony daliśmy kibicom trochę radości. Tymbardziej ubolewam nad tym, że niestety nie poszło to krok do przodu, a cofnęło się do tyłu.

 

Boli pana serce, że w pana rodzinnym Wrocławiu znowu poniekąd trzeba zaczynać wszystko od początku?

– Jest to przykra sprawa, ponieważ wracając do Gwardii po cichu liczyłem na to, że uda się z tym klubem awansować do PlusLigi i zagrać w jego barwach na plusligowych parkietach. Wszystko poszło w drugą stronę. Szkoda, że tak się skończyło.

 

Czas powiedzieć „pas”

Po sezonie zdecydował się pan na zakończenie kariery. Ma pan już przesyt siatkówki?

– W siatkówkę nie gra się całe życie. Tę decyzję prędzej czy później trzeba byłoby podjąć. Razem z żoną zdecydowaliśmy, że jak nasza starsza córka pójdzie do szkoły, to raczej nie będziemy już bawić się w przeprowadzki, bo życie na walizkach już nas zmęczyło. Chcieliśmy stabilizacji i spokojnego życia w jednym miejscu. Co prawda fizycznie nadal czuję się bardzo dobrze, a ciało nie odmawia mi posłuszeństwa. Z chęcią pograłbym jeszcze przez dwa sezony, aczkolwiek nie brałem już pod uwagę wyjazdu z Wrocławia, mimo że pojawiły się jakieś propozycje. Liczyłem na to, że we Wrocławiu utrzymamy I ligę, a dzięki temu będę mógł jeszcze trochę pograć w siatkówkę. W trakcie sezonu niestety mieliśmy bardzo duże problemy z halą i żyliśmy z tygodnia na tydzień. To też zaczęło mnie męczyć i powoli zacząłem oswajać się z myślą, że jestem już bliżej końca niż początku kariery. Miałem już przygotowany plan na siebie po sporcie. Zacząłem go powoli wdrażać w życie. Myślę, że to pomogło mi w podjęciu decyzji o zakończeniu kariery. To był odpowiedni moment na taki krok.

 

Przez kilka lat grał pan we Wrocławiu, ale ma pan na koncie też plusligową przygodę w Jastrzębiu-Zdroju i Szczecinie. Jak pan będzie wspominał swoją siatkarską karierę?

– Na pewno z uśmiechem na twarzy. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, przeżyłem wiele pozytywnych, ale i negatywnych chwil. Każda porażka mnie zawsze czegoś uczyła. Z siatkówką byłem związany przez większą część mojego życia. Na pewno nie wymarzę jej z głowy, a pozostanie mi wiele pozytywnych wspomnień. Cieszę się, że obrałem taką drogę, bo wiele zawdzięczam siatkówce. Ukształtowała mnie ona jako człowieka.

 

A czuje się pan spełnionym zawodnikiem?

– Ciężko stwierdzić czy jestem spełniony. Na pewno jako sportowiec zawsze wymagałem od siebie wiele. Może mogłem osiągnąć więcej, może mogłem zajść dalej, ale losy różnie się układają. Nie zawsze wszystko jest zależne od nas. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Zawsze dawałem z siebie tyle, ile byłem w stanie dać. Za każdym razem podchodziłem ambitnie do każdego treningu i meczu. Mogę śmiało stanąć przed lustrem i powiedzieć, że całą siatkarską drogę traktowałem bardzo poważnie.

 

Co po sportowym życiu będzie robił Adrian Mihułka?

– Na razie nie chciałbym wychylać się przed szereg. Jest to branża niezwiązana ze sportem. Niebawem podzielę się tym z szerszą grupą ludzi w swoich mediach społecznościowych.

 

Zobacz również
Spadli z ligi. Były libero Jastrzębskiego Węgla zakończył karierę

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved