Reprezentacja Polski ten sezon zakończyła srebrnym medalem mistrzostw świata. W finale turnieju podopieczni Nikoli Grbicia nie dali rady Włochom, ale pomimo tego mogą być dumni ze swojego występu. – W finale byliśmy słabsi od Włochów, zasłużone brawa dla nich. Mamy jednak drugie miejsce, wiemy, co musimy poprawić, ale srebro to też jest dobry wynik, – podsumował finał mistrzostw świata środkowy polskiej kadry Mateusz Bieniek.
Co prawda biało-czerwoni finał mistrzostw świata rozpoczęli od zwycięstwa w premierowej odsłonie, ale potem wyższy bieg wrzucili Włosi. Triumfowali w trzech kolejnych setach i zdobyli złoty medal tego turnieju.
– Troszkę jest szkoda, chcieliśmy wygrać i zdobyć złoto. Myślę jednak, że patrząc z perspektywy całego turnieju zagraliśmy dobrą siatkówkę, możemy być z siebie dumni. To srebro dużo waży, wiele zespołów chciałoby je mieć, a my ten medal mamy – podsumował Mateusz Bieniek, który nie ukrywał, że rywale zagrali koncertowo. – Włosi zagrali na kapitalnym poziomie i było nam ciężko. To, jak rywale przyjmowali nasze zagrywki, sami potem zaczęli „kopać” serwisem. Do tego dołożyli potem rewelacyjną grę blok-obrona, było nam bardzo ciężko. Teraz się nie udało, Włochom należą się brawa, ale nie zwieszamy głów. Pomimo tego mamy za sobą naprawdę dobry sezon, z dwóch imprez przywozimy dwa medale. Mogło być gorzej – mówił środkowy polskiej kadry.
O awans do finału nie było łatwo. Biało-czerwonym przyszło stoczyć dwa pięciosetowe pojedynki, najpierw w ćwierćfinale pokonali oni Amerykanów, w półfinale w tie-breaku wygrali z Brazylią. – Myślę, że te pięciosetowe starcia nie miały większego znaczenia w kontekście zmęczenia czy to fizycznego czy emocjonalnego. Może gdybyśmy któreś z tych spotkań przegrali, to byłoby inaczej, ale je wygraliśmy i wtedy nie odczuwa się tego zmęczenia – zapewnił Mateusz Bieniek. Podopieczni Nikoli Grbicia mają się z czego cieszyć, choć na razie panuje atmosfera małego niedosytu. – W finale byliśmy słabsi od Włochów, zasłużone brawa dla nich. Mamy jednak drugie miejsce, wiemy, co musimy poprawić, ale srebro to też jest dobry wynik – podsumował środkowy polskiego zespołu.
Bieniek ma za sobą bardzo dobry turniej. W mistrzostwach świata nie zawiódł w żadnym elemencie, blokował, atakował, mocno zagrywał, a do tego miał na swoim koncie również kilka spektakularnych obron. Jego gra została doceniona, bowiem reprezentant Polski znalazł się w drużynie marzeń mistrzostw Europy. – W siatkówce liczy się zespół, a nie nagrody indywidualne – skwitował jednak krótko Mateusz Bieniek.
źródło: inf. własna