Reprezentacja Polski z kompletem zwycięstw awansowała do kolejnej rundy mistrzostw świata. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej biało-czerwoni 3:1 pokonali Amerykanów, a poza pierwszą partię, zagrali bardzo dobrze. – Cieszę się, że zmierzyliśmy się z mocnym rywalem w trakcie fazy grupowej. Do kolejnej rundy idziemy z antyciałami jak radzić sobie z rywalami z wysokiej półki i myślę, że jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania – mówił trener polskiej kadry Nikola Grbić.
Pierwszy poważny sprawdzian
Polacy w fazie grupowej mistrzostw świata stracili tylko seta. Była to pierwsza partia pojedynku z najbardziej wymagającym rywalem na tym etapie rywalizacji – Stanami Zjednoczonymi. – Byliśmy zbyt emocjonalni. Zaczęliśmy spotkanie trochę spięci. To coś, co jest normalne, kiedy mierzy się z trudnymi drużynami. To właśnie była przyczyna tego, że gdy musieliśmy grać na wysokiej piłce, to nie mogliśmy wystawić jej tak, by można było z niej zaatakować. Nie mówię, że byśmy wygrali te punkty, ale przynajmniej mielibyśmy szansę – analizował Nikola Grbić i dodał: – Kiedy taką piłkę oddajesz na drugą stronę, idzie w antenkę, traci się okazje. To mi pokazało, jak byliśmy niespokojni. Później zaczęliśmy prezentować się normalnie i wygraliśmy ważny mecz dla nas – podkreślił szkoleniowiec reprezentacji Polski.
W szeregach Stanów Zjednoczonych zabrakło jednej z gwiazd, rozgrywającego Micah Christensona. To, że podstawowy siatkarz Amerykanów nie zagra w starciu z Polską, sztab szkoleniowy biało-czerwonych dowiedział się tuż przed jego rozpoczęciem. – Dowiedzieliśmy się tego dopiero przed meczem. Dlatego miałem spotkanie z chłopakami wcześniej. Powiedziałem im: „Nie wiem czy to jest potwierdzona wiadomość, ale nie chcę byście wyszli na boisko z przeświadczeniem, że mecz już jest wygrany 3:0” – zdradził Nikola Grbić, który doskonale zdawał sobie sprawę, że Amerykanie są groźni również bez Christensona. – W Lidze Narodów aż do naszego meczu ze Stanami byli niepokonani bez Andersona i Christensona. Przegrali z Iranem drugim składem. Wygraliśmy wtedy 3:1, ale jeśli pamiętasz, to była bardzo trudna przeprawa. Musimy grać naszą najlepszą siatkówkę, bez względu na to, kto jest po drugiej stronie: Meksyk, Portoryko, Brazylia, Francja, USA. Musimy patrzeć na siebie i swoje umiejętności, których nam nie brakuje – podkreślił trener Grbić.
Polacy przegrali tylko seta ze Stanami Zjednoczonymi, a od drugiej partii pokazali dobrą siatkówkę. – Od drugiego seta, w którym mogliśmy lepiej poradzić sobie w niektórych sytuacjach. generalnie, graliśmy bardzo dobrze. Marcin Janusz odpowiednio dystrybuował piłki, środkowi też świetnie się prezentowali, Bartek Kurek. Nie mogę wskazać najlepszego, bo każdy z nich grał odpowiednio i to ważne w kontekście następnych starć – mówił trener polskiego zespołu.
Dla biało-czerwonych starcie z USA było jednym z trudniejszych w ostatnim czasie. Wcześniej Polacy w mistrzostwach świata pokonali bez straty seta Bułgarię oraz Meksyk. – Każdy mecz ma swoje wyzwania, są inne, ale każdy je ma. Mecz otwarcia był trudny, bo to pierwszy raz, kiedy graliśmy przy komplecie publiczności w mistrzostwach świata. Kolejnym była gra przeciwko drużynie, która jest zdecydowanie poniżej naszego poziomu, a pomimo tego trzeba wyjść i wygrać takie spotkanie. Na koniec było starcie z rywalem z wysokiej półki. Dla mnie jako zawodnika takie spotkania były najłatwiejsze, bo wiedziałeś, że jeśli nie zagrasz na 100%, to przegrasz 0:3 – ocenił Nikola Grbić i podkreślił: – Cieszę się, że zmierzyliśmy się z mocnym rywalem w trakcie fazy grupowej. Do kolejnej rundy idziemy z antyciałami jak radzić sobie z rywalami z wysokiej półki i myślę, że jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania – zapowiedział selekcjoner polskiej kadry.
źródło: inf. własna