Tylko jeden gracz reprezentacji Polski siatkarzy ma szansę wywalczenia po raz trzeci z rzędu złotego medalu mistrzostw świata w turnieju startującym 26 sierpnia – to Paweł Zatorski, libero kadry. Pozostałych czterech podwójnych czempionów globu albo zrezygnowało na własną prośbę, albo z nich zrezygnowano. Jednym z zawodników, którzy sami postawili już tylko na karierę klubową jest środkowy Projektu Warszawa Piotr Nowakowski, złoty medalista MŚ 2014 i 2018. – Obawiam się, że moja kariera sportowa byłaby krótsza, gdybym nadal musiał funkcjonować na dwóch polach – tłumaczy w rozmowie z Super Expressem.
Twoja rezygnacja z gry w kadrze miała na celu chęć przedłużenia sobie kariery klubowej, której nie da się pogodzić z reprezentacyjnymi obowiązkami z powodów zdrowotnych?
Piotr Nowakowski: – Wiele było czynników. Z wielkim bólem serca musiałem to uczynić, względy zdrowotne i rodzinne miały kluczowy wpływ. Obawiam się, że moja kariera byłaby krótsza, gdybym nadal musiał funkcjonować na tych dwóch polach. I jeszcze pokazać się z jak najlepszej strony, bo wiadomo, że na kadrę nie jedzie się za zasługi. Ja do reprezentacji na ten moment już się nie nadaję. Troszkę będę smutny, że mnie nie ma w MŚ, troszkę będę zazdrościł oglądając chłopaków w akcji, ale łezki nie uronię, aż tak emocjonalnie do tego nie zamierzam podchodzić.
Stać nas na złoto?
– Tak. Gramy u siebie, mamy mega wsparcie, wspaniałą drużynę głodną sukcesów, która w tym sezonie pokazywała, że umie grać na mistrzowskim poziomie. Ostatnie mecze pokazały bardzo dobrą formę, która powinna jeszcze rosnąć w trakcie turnieju. Drogę do półfinału mamy w miarę prostą. Nie narzucam żadnej presji, ale liczę, że uda się wejść do strefy medalowej bez większych problemów.
Bronimy tytułu w Polsce, co niesie też duże ciśnienie i oczekiwania. Ty wygrywałeś złoto mundialu i w kraju, i poza nim. Trudniej gra się u nas?
– Tak naprawdę, problemy zdarzały się i w turnieju w 2014, i w 2018 roku, ale liczy się ostateczny wynik. Są swa złote medale, pora na trzeci.
*Rozmawiał Marek Żochowski, więc w serwisie sport.se.pl
źródło: sport.se.pl