Polscy siatkarze po zaciętym starciu pokonali reprezentację Serbii 3:2 w swoim drugim meczu na mistrzostwach Europy. – My te rozgrywki bierzemy z marszu i chcemy oczywiście zajść jak najdalej, ale chyba inaczej do tego podchodzimy niż takie ekipy jak Serbia, Słowenia, które nie były na wcześniejszym turnieju – przyznał rozgrywający biało-czerwonych, Fabian Drzyzga.
Sobotnie spotkanie Polski i Serbii było jednym z największych hitów fazy grupowej mistrzostw Europy i przyciągnęło do hali w Krakowie komplet kibiców. – Serce się raduje, kiedy przychodzimy na mecz, jest późna godzina, a hala jest pełna. Oczywiście graliśmy z Serbią, ale w pierwszym spotkaniu z Portugalią była chyba połowa sali, a to był dzień roboczy, więc naprawdę wielki szacunek dla kibiców i fajnie, że możemy, wszyscy, którzy tutaj pracują i my zawodnicy, cieszyć się takimi widowiskami jak w tym meczu – podkreślił Fabian Drzyzga.
Obecność kibiców na trybunach dodała polskim siatkarzom pozytywnej energii, której brakowało im po przegranych igrzyskach olimpijskich. – Trzeba się po prostu otrzepać z tego, to nie była nasza pierwsza, czy ostatnia porażka w sportowej karierze, więc trzeba iść dalej, cieszyć się tym, co robimy i może troszkę inaczej do tego podchodzić. Oczekiwania oczekiwaniami, ale jak gramy w przy takiej publiczności w miarę dobrą siatkówkę, to czego chcieć więcej – stwierdził rozgrywający. Zwrócił on również uwagę na to, jak ważna była wygrana z tak wymagającym rywalem. – Każda wygrana jest zawsze budująca, głowę, drużynę i każdy zespół tego potrzebuje. Serbia w innym momencie zaczynała turniej, powinna być lepiej przygotowana od nas i może później będą wyglądać lepiej w turnieju. My te rozgrywki bierzemy z marszu i chcemy oczywiście zajść jak najdalej, ale chyba inaczej do tego podchodzimy niż takie ekipy jak Serbia, Słowenia, które nie były na wcześniejszym turnieju. Cieszymy się ze zwycięstwa, idziemy dalej i odpoczywamy przed kolejnymi meczami, bo ten turniej jest długi i nie za lekki – zakończył Fabian Drzyzga.
Polacy przegrywali z Serbami już 1:2, jednak zdołali odwrócić losy spotkania i wygrać w tie-breaku. Tak wyszarpane zwycięstwo znacząco przyczyni się do pozostawienia nieudanych igrzysk za sobą. – Najważniejsza jest oczywiście wygrana, wiadomo, że powoli wracamy znowu do formy i jest to dla nas duża radość. Po igrzyskach było trudno, ale teraz po każdym zwycięstwie coraz mniej o nich myślimy – przyznał Wilfredo Leon. – Wiadomo, że lepiej jak zapomina się od razu, ale łatwo nie było. Cztery lata przygotowywaliśmy się do igrzysk i znowu się nie udało. Mam nadzieję, że wraz z każdą wygraną będziemy to zostawiać za sobą – dodał przyjmujący.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl