Siatkarze reprezentacji Polski spotkali się w Spale, by rozpocząć pierwsze zgrupowanie. Jego celem będzie przede wszystkim podtrzymanie dobrej atmosfery wśród zawodników i sztabu szkoleniowego. – Uważam, że to pokazuje, jakim Vital jest trenerem, że w każdej sytuacji potrafi znaleźć przestrzeń do treningów, ale również pracy i budowania czegoś. Pewnie będzie trochę śmiechu, ale i współzawodnictwa, bo sportowcy jednak to lubią – skomentował Paweł Woicki.
Zgrupowanie w Spale podopieczni Vitala Heynena musieli rozpocząć od badań kontrolnych. Jednak pomimo faktu, że u żadnego z siatkarzy nie stwierdzono koronawirusa, nie oznacza to, że od razu będzie można rozpocząć ćwiczenia. – Dobrze, że spokojnie wchodzimy w trening. Po takiej długiej przerwie trzeba być bardzo ostrożnym, ryzyko odniesienia kontuzji jest dużo większe niż normalnie – podkreślał kapitan reprezentacji Michał Kubiak.
Zdaniem trenera Vitala Heynena ten obóz będzie wyjątkowy. – Będziemy dostosowywać treningi do samopoczucia siatkarzy, reagować na ich możliwości i potrzeby. To będzie taki pierwszy obóz w moim trenerskim życiu. Kolejne zgrupowanie zorganizujemy już na normalnych zasadach. Będziemy wykonywać zaplanowany program dotyczący ćwiczeń i obciążeń treningowych – zaznaczył szkoleniowiec biało-czerwonych.
Pomimo tego, że igrzyska olimpijskie zostały przełożone o rok, trener reprezentacji Polski postanowił spotkać się z siatkarzami i sztabem. – Uważam, że to pokazuje, jakim Vital jest trenerem, że w każdej sytuacji potrafi znaleźć przestrzeń do treningów, ale również pracy i budowania czegoś – przyznał Paweł Woicki. Jak jego zdaniem będą wyglądać najbliższe dni? – Pewnie będzie trochę śmiechu, ale i współzawodnictwa, bo sportowcy jednak to lubią. Myślę, że to będzie trochę odpoczynek od kwarantanny – ocenił.
Jeszcze nigdy reprezentanci nie mieli tak długiego wolnego pomiędzy sezonem a kadrą. O ile plusem jest możliwość odpoczynku i spędzenia czasu z najbliższymi, o tyle pojawia się także większe ryzyko kontuzji. – Bez wątpienia przerwa będzie miała wpływ na zawodników i na siatkówkę w ogóle. Można na to spojrzeć dwutorowo – zawodnicy się zregenerują i wyleczą urazy, ale z drugiej strony to są trzy miesiące bez treningu. Żadna aktywność, którą wykonywaliśmy w wolnym czasie, nie zastąpi regularnego siatkarskiego trenowania. Tu mogą się pojawiać urazy, zwłaszcza mięśniowe, ale na pewno dobrze, że zawodnicy mogli podleczyć dolegliwości, przeciążenia. Dodatkowo zregenerować mogła się też głowa i na dodatek wszyscy spędzili czas z rodziną, a w normalnej sytuacji tego czasu z najbliższymi brakuje – zakończył asystent Vitala Heynena.
źródło: opr. własne, PZPS