Na razie niewiele wieści transferowych dochodzi z Trefla Gdańsk. 22 maja na zebraniu rady nadzorczejj klubu ma zostać zatwierdzony budżet, a dopiero później będą podpisywane kontrakty z zawodnikami. Pierwsze ruchy transferowe w Gdańsku będą zatem znane po 22 maja.
Pandemia koronawirusa trochę skomplikowała sytuację na rynku transferowym. Poszczególne kluby musiały trochę zwolnić tempo parafowania nowych umów i dokonać zmian w budżetach na sezon 2020/2021. Przykładowo Trefl Gdańsk będzie dysponował o około 30-40% mniejszym budżetem niż w poprzednich rozgrywkach, co przełożyło się na możliwości pozyskania konkretnych siatkarzy. 22 maja ma on zostać zatwierdzony na zebraniu rady nadzorczej klubu, a dopiero później działacze przystąpią do podpisywania kontraktów z zawodnikami.
– Na zebraniu rady nadzorczej chcę przedstawić koncepcję składu, żeby wszystko było zaakceptowane przez właścicieli klubu. Jeśli będzie zgoda, to zostaje podpisanie dokumentów, wysłanie i dogranie szczegółów finansowych. Nieraz to już kwestia nawet jednego dnia – powiedział prezes Trefla, Dariusz Gadomski.
Na razie niezbyt wiele wiadomo o ruchach kadrowych w zespole z Gdańska. Przesądzone jest, że jego trenerem wciąż będzie Michał Winiarski. W składzie mogą zajść jednak spore zmiany. Na zakończenie kariery zdecydował się Wojciech Grzyb, dobry sezon w wykonaniu chociażby Bartosza Filipiaka i Pawła Halaby sprawił, że mogą trafić do silniejszych klubów. Ważne kontrakty mają Karol Urbanowicz (środkowy) i Mateusz Janikowski (przyjmujący), który został wypożyczony z Vervy Warszawa Orlen Paliwa. W Gdańsku mają zostać Pablo Crer, Ruben Schott i Marcin Janusz. Do Trefla przymierzany jest także Mariusz Wlazły, ale kontrakt z doświadczonym atakującym nie został jeszcze podpisany. – Prowadziliśmy rozmowy, ale obecnie są zawieszone. Jak tylko dostaniemy zielone światło, mam nadzieję, że uda się sfinalizować ten temat – zakończył Dariusz Gadomski.
Zobacz również:
Karuzela transferowa PlusLigi
źródło: opr. własne, sport.trojmiasto.pl