– Ja uwielbiam grać w siatkówkę, ale czasami jest tego po prostu za dużo. Jednakże jesteśmy profesjonalistami i musimy się do ogólnych zasad dostosować – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Trevor Clevenot. Przyjmujący Aluron CMC Warty Zawiercie skomentował mecz w Katowicach, opowiedział o rywalizacji na wielu frontach i wsparciu Thibault Rossarda.
komplet punktów
Gratuluję wygranej i powrotu do pełni sił, formy. Jesteś zadowolony?
Trevor Clevenot: – Tak, wszyscy wiemy, że z GKS Katowice trudno się gra. Wywozimy z Katowic trzy punkty po wymagającym pojedynku. To było dla nas najważniejsze.
Czy drugi set był waszym najsłabszym?
– Myślę, że przeciwnicy zaczęli lepiej grać, zwłaszcza w elemencie zagrywki. Wywierali na nas sporą presję. My też zaczęliśmy popełniać drobne błędy, bo pogorszyła się jakość naszego przyjęcia. Jednak ogólnie rzecz biorąc, nie poddaliśmy się, ciągle byliśmy w grze. Jesteśmy dobrą drużyną, więc wiemy, że takie rzeczy się zdarzają i umiemy sobie z tymi trudnymi momentami radzić.
Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem twojej gry w obronie. Chyba jesteś bardziej ofensywnym graczem?
– Tak, ale grę w obronie ułatwia dobra postawa w polu zagrywki. Gdy serwujesz agresywnie, dużo łatwiej jest ci się ustawić w asekuracji. OK, w niedzielnym meczu nam to wychodzi, ale to było trudne spotkanie i wciąż mamy rezerwy, możemy poprawić nasz poziom gry.
bez łatwych spotkań
W PlusLidze waszymi kolejnymi rywalami będą Eena Czarni Radom, Barkom Każany Lwów i KGHM Cuprum Lubin, więc drużyny z niższej półki. To będą łatwe spotkania?
– W PlusLidze zdecydowanie nie ma łatwych spotkań. My na ten moment nie myślimy o tej rywalizacji. Przed nami starcie w Pucharze CEV z Asseco Resovią Rzeszów. Będzie ono bardzo trudne dla nas, więc musimy rzucić wszystkie swoje siły na ten mecz.
Jak wspomniałeś gracie w Pucharze CEV, PlusLidze, niebawem dojdzie też Puchar Polski. Według ciebie za dużo spotkań?
– Jak wszyscy uważam, że szesnaście zespołów to wiele. Wiem, że w przyszłym sezonie ma się to zmienić. Ja uwielbiam grać w siatkówkę, ale czasami jest tego po prostu za dużo. Jednakże jesteśmy profesjonalistami i musimy się do ogólnych zasad dostosować.
przyjaciel z boiska
Do zespołu dołączył Thibault Rossard. Cieszysz się z tej sytuacji?
– Zdecydowanie tak. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Cieszy mnie przede wszystkim jego powrót na boisko po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Postaramy się mu dać sporo energii, by zaczął się uśmiechać na boisku, bo początek pewnie będzie dla niego trudny.
Pomogłeś mu się zadomowić w Zawierciu?
– Tak, to mój sąsiad, więc mu nieco pomogłem (śmiech). Cieszę się, że jest tak blisko, bo możemy zjeść razem kolację, spędzić wspólnie czas i pogadać po francusku.
źródło: inf. własna
