Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Wystartowała runda rewanżowa 

PL: Wystartowała runda rewanżowa 

fot. FIVB

Od poniedziałku do czwartku rozgrywana była 14. kolejka PlusLigi, która jednocześnie rozpoczyna rundę rewanżową sezonu zasadniczego. Doszło w niej do jednej niespodzianki i to już w pierwszym meczu 2022 roku. Cerrad Enea Czarni Radom pokonali Projekt Warszawa 3:2. W pozostałych meczach faworyci nie zawiedli, seta nie stracił Jastrzębski Węgiel, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ani Aluron CMC Warta Zawiercie. Ważną wygraną na własnym terenie zanotowali gracze Asseco Resovii, 3:0 wygrywając z Indykpolem AZS Olsztyn. 

Pierwszy mecz 2022 roku przyniósł niespodziankę, choć pierwsze dwa sety tego nie zapowiadały. Projekt Warszawa prowadził już bowiem z Cerrad Eneą Czarnymi Radom 2:0, choć premierową odsłonę wygrał dopiero po grze na przewagi. W trzeciej i czwartej partii lepsi okazali się jednak goście, którzy po zaciętej końcówce tej czwartej części meczu doprowadzili do tie-breaka. W nim to również podopieczni Jakuba Bednaruka okazali się minimalnie lepsi i pokonali faworytów. Dobrą zmianę dał Paweł Rusin, który skończył mecz z 14 punktami na swoim koncie, 6 zdobył bezpośrednio zza linii 9. metra. – To są pierwsze punkty zdobyte na zespole, który jest wyżej od nas, bo tak to zazwyczaj dostajemy po głowie. To jest jednak liga, gdy dostaniemy 0:3, to następny mecz i jest nowe życie, to jest takie granie. Nie można popaść w marazm, nie można przestać wierzyć. Ja wierzę w tych chłopaków i oni to oddają. Teraz jedziemy do Kędzierzyna-Koźla i też trzeba wierzyć – mówił Bednaruk. Jego zespół jest aktualnie na 10. miejscu w tabeli, warszawianie natomiast opuścili podium ligowej klasyfikacji.

Drugie spotkanie 2022 roku przyniosło mniej emocji. Lublinianie w Jastrzębiu-Zdroju musieli sobie radzić bez jednego z liderów – Wojciecha Włodarczyka. Jastrzębski Węgiel zwłaszcza w premierowej odsłonie zdominował LUK Lublin, potem beniaminek grał mądrzej, starał się wykorzystywać blok rywali, ale nadal nie był w stanie ugrać ani jednej partii, choć najbliżej tego był w trzeciej odsłonie, jednak błędy własne przechyliły szalę na korzyść mistrzów Polski. – Cały czas kontynuowaliśmy grę punkt za punkt, aż w końcu przyszedł moment, w którym udało nam się zdobyć oczka przy własnej zagrywce. LUK Lublin ponownie jednak pokazał, że nie kładzie się przed nikim w tym sezonie – ocenił Jakub Popiwczak, libero jastrzębian. Świetne zawody rozegrał Jan Hadrava, wybrany MVP spotkania, zdobywca 14 oczek, 12 miał natomiast środkowy Łukasz Wiśniewski i ich zespół nadal ma pewną pozycję wicelidera tabeli.

Mecz walki odbył się w Bełchatowie, gdzie PGE Skra podejmowała Cuprum Lubin. Bełchatowianie oddali jednak rywalom z Dolnego Śląska tylko drugą odsłonę. Spora w tym zasługa nikogo innego, jak środkowego Mateusza Bieńka, który regularnie w tym sezonie straszy przeciwników swoimi serwisami i nie inaczej było w 14. kolejce. Tym elementem środkowy wywalczył 4 punkty, w sumie miał ich 16. – Mamy trzy punkty, nasza gra może nie powalała na kolana, ale to też jest sztuka zgarnąć komplet punktów nie grając perfekcyjnie. Fajnie, że to nam się udało. Przed nami kolejne mecze, mamy jeszcze w styczniu osiem spotkań, więc przed nami sporo tego grania. Szybki odpoczynek i za chwilę wyruszamy w podróż na kolejny mecz – podsumował Bieniek, a jego zespół awansował w ligowej klasyfikacji.

Z roli faworytów wywiązali się siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy w starciu ze Stalą Nysa musieli jednak sobie radzić bez kilku graczy. Erik Shoji, Korneliusz Banach oraz Krzysztof Rejno zostali odizolowani od zespołu, a na pozycji libero w ZAKSIE zagrali Adrian Staszewski oraz Fabian Majcherski. Te zmiany nie miały większego wpływu na jakość gry wicemistrzów Polski, którzy drobne problemy z pokonaniem ostatniej drużyny w tabeli mieli jedynie w trzeciej odsłonie. Liderem kędzierzynian był Aleksander Śliwka, który straszył rywali swoimi zagrywkami i w sumie wywalczył 19 oczek, zasłużenie odbierając statuetkę dla najlepszego zawodnika spotkania. – Chcieliśmy wygrać to spotkanie i wygrać je za trzy punkty, taki był plan. Mamy kilku chorych zawodników, których nie było w składzie. Trener dokonał zmian, Adrian Staszewski z konieczności musiał zagrać na pozycji libero, ale ma już doświadczenie chociażby z poprzedniego sezonu w ważnych spotkaniach, więc wiedzieliśmy, że podoła zadaniu i tak też było – podsumował przyjmujący ZAKSY.

Po rywalizacji Asseco Resovii z Indykpolem AZS Olsztyn można się było spodziewać trochę więcej. Wyrównana walka miała miejsce jedynie w premierowej odsłonie, która padła łupem gospodarzy z Podkarpacia. Potem to oni zdominowali wydarzenia na parkiecie, triumfując bez straty seta. Dobrze zagrali wszyscy skrzydłowi Asseco Resovii, a statuetkę MVP odebrał Paweł Zatorski. W szeregach olsztynian zabrakło skuteczności dwóch liderów, Karola Butryna oraz Toreya DeFalco. – Pierwszy set był dla nas bardzo trudny, przegraliśmy go na przewagi. Mieliśmy dużą szansę, aby wygrać tę odsłonę. Nie jest natomiast dopuszczalne, że wychodzimy na drugi set i czekamy na to, co się wydarzy. Musimy od początku do końca grać tak samo agresywnie – ocenił mecz środkowy olsztynian Szymon Jakubiszak. Porażka jego zespołu sprawiła, że w tabeli wyprzedziła go właśnie Asseco Resovia.

Ważny komplet punktów na swoim koncie zapisali gracze GKS-u Katowice, którzy 3:1 wygrali w Gdańsku z miejscowym Treflem. Dwa pierwsze sety były wyrównane, premierowa odsłona padła łupem gości, kolejna podopiecznych Michała Winiarskiego. W trzeciej to GKS zdominował wydarzenia na boisku i choć w kolejnym gdańszczanie walczyli, to dobra gra środkiem zapewniła pełną pulę ekipie z Katowic. Świetne zawody rozegrał Tomas Rousseaux, zdobywając 22 punkty i notując wysoką, 72% skuteczność w ofensywie. – Dla nas to naprawdę ważne zwycięstwo. Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, jeszcze tutaj na wyjeździe. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie tu urwać punkty i też przyjechaliśmy z takim nastawieniem. Cieszymy się, że potwierdziliśmy to grą, bo myślę, że wyglądała naprawdę dobrze i jeszcze raz powtórzę, że dla nas te punkty są na wagę złota – ocenił Marcin Kania, a jego zespół znajduje się aktualnie na 8. miejscu w tabeli, natomiast Trefl jest dopiero 11.

Udanie 2022 rok rozpoczęli siatkarze z Zawiercia, którzy nie stracili seta w Suwałkach. Przez pierwszą część spotkania trwała wyrównana walka, ale w końcówce faworyci odskoczyli. Najbardziej zacięta była druga część meczu, ale i w niej lepsi byli podopieczni Igora Kolakovicia, którzy swoją wyższość przypieczętowali w trzeciej odsłonie, zasłużenie zgarniając komplet punktów. Po stronie Ślepska Suwałki niezbyt dobrze funkcjonowała zagrywka, choć Bartłomiej Bołądź robił, co mógł. Po drugiej stronie siatki liderami byli Facundo Conte oraz Dawid Konarski i to atakujący został MVP spotkania. Zwycięstwo sprawiło, że Aluron CMC Warta Zawiercie awansowała na 3. miejsce w tabeli, Ślepsk nadal zajmuje przedostatnią pozycję.

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-01-06

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved