– Jesteśmy bardzo blisko, więc podświadomie wiemy, że prawdopodobnie w tym finale zagramy. Natomiast siatkówka jest na tyle nieprzewidywalna, że dopóki nie wygramy dwóch setów, musimy zrobić swoje na boisku, dokończyć dwumecz i potem zastanawiać się: co dalej – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Marcin Komenda. Gracz BOGDANKI LUK Lublin opowiedział o wyjazdowym meczu w Lizbonie, systemie Pucharu Challenge oraz ciekawym dwumeczu, który siatkarze z Lublina zaczną w środę.
siatkarska egzotyka
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Jak ocenisz wasz wyjazd do Lizbony na mecz w ramach rozgrywek Pucharu Challenge?
Marcin Komenda: – Jest to fajna przygoda dla nas, bo jeździmy w różne miejsca, może trochę bardziej egzotyczne, nietypowe, dokąd zazwyczaj się nie jeździ grać w siatkówkę. W Lizbonie było naprawdę bardzo sympatycznie. Portugalczycy bardzo dobrze nas przyjęli. Mieliśmy dobre warunki. Hala też była według mnie ładna. Jest to klub wielosekcyjny na bardzo dobrym poziomie, mający świetną drużynę piłkarską, bardzo dobry zespół piłkarek ręcznych, dwie drużyny siatkarskie – męską i żeńską i ekipę futsalową. Widać, że ten ośrodek jest rozwinięty, dlatego bardzo dobrze się tam nam trenowało i grało. Kibice też dopisali, choć słyszałem, że w telewizji nie było tego widać. Choć przeciwnicy próbowali zdeprymować naszego kolegę Wilfredo Leona, atmosfera była sympatyczna. Jeśli miałbym tak czysto sportowo ocenić ten wyjazd, spotkanie było pod pełną naszym kontrolą. Cieszymy się, bo jesteśmy bardzo blisko finału.
pewny awans?
Gdy wygracie dwa sety w rewanżu będziecie pewni awansu do finału Pucharu Challenge, Zaczniesz już wtedy myśleć o tym finale?
– Tak. Myślę, że dopiero wtedy zacznę myśleć. Jesteśmy bardzo blisko, więc podświadomie wiemy, że prawdopodobnie w tym finale zagramy. Natomiast siatkówka jest na tyle nieprzewidywalna, że dopóki nie wygramy dwóch setów, musimy zrobić swoje na boisku, dokończyć dwumecz i potem zastanawiać się: co dalej. Faworytem drugiego półfinału jest włoski zespół. Jeżeli też się znajdziemy w finale, będzie to świetne widowisko. Mam nadzieję, że tak się stanie.
Oglądałeś Puchar Włoch?
– Wiem, że Lube wygrało. Widziałem tylko fragmenty tego turnieju, np. wygranego półfinału Werony z Perugią. Nie widziałem wszystkich spotkań. Meczów Lube, szczerze mówiąc, nie śledziłem. Jeżeli przyjdzie nam się z nimi zmierzyć, to zobaczę chociażby skrót tego spotkania finałowego. Sprawdzę, co potrafią zawodnicy. Jeżeli spotkamy się z nimi w walce o puchar, będzie to bardzo wymagający, czołowy w Europie przeciwnik.
nowe rozwiązanie
Czy ta formuła ci odpowiada? Czy może jesteś zdania, że zabija się ducha sportu?
– Z jednej strony jest tak że jeżeli zespół zapewnia sobie awans czy zwycięstwo po dwóch setach, ranga tego spotkania w tym momencie spada, natomiast dzięki temu też mogą swoje szanse dostać zmiennicy i się wykazać. Ma to swoje plusy i minusy. Trudno mi sobie wyobrazić jakby to można było inaczej rozegrać. Być może można by było zrobić Final Four jak w Lidze Mistrzów. Na pewno jest to do przemyślenia. Poprzednie rundy i tak też były w takim systemie, więc tak musi być. Tak wygląda faza pucharowa.
zupełnie różne dwa mecze
Przejdźmy do PlusLigi. W następnej kolejce zmierzycie się z Norwidem Częstochowa, który odniósł dwie porażki – z GKS-em Katowice i PGE Projektem Warszawa. Jest to moment na uszczypnięcie ich jeszcze bardziej? Czy dla nich chwila odbudowy?
– Na pewno będziemy chcieli się zrewanżować za pierwsze spotkanie, które przegraliśmy w rundzie zasadniczej. Co prawda w środę gramy ćwierćfinał Pucharu Polski z nimi, choć to będą inne rozrywki, a potem w niedzielę zagramy mecz ligowy. Norwid to silny zespół, będący w lekkim dołku w tym momencie, patrząc przez pryzmat wyników. Natomiast ranga spotkania pucharowego będzie na tyle wysoka, że przeciwnicy zrobią wszystko, żeby pokazać się w tym spotkaniu jak najlepiej. Spodziewamy się bardzo trudnego spotkania i wiemy, że ma tam kto grać, bo mają naprawdę wielu klasowych zawodników.
Zobacz również:
PlusLiga: Słoneczne wojaże przeszkodą? Ambiwalentne odczucia atakującego
źródło: siatka.org