Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Trener Cuprum: Sami zabieramy sobie szansę na zwycięstwo

Trener Cuprum: Sami zabieramy sobie szansę na zwycięstwo

fot. PressFocus

 Z jednej strony fajnie, bo zdobyliśmy punkt na ciężkim terenie, ale zarówno u mnie, jak i u chłopaków pozostaje niedosyt. Przegraliśmy kolejne spotkaniei to nas boli. Na to jest jedno lekarstwo. Trzeba cały czas ciężko pracować i myśleć pozytywnie, co nie jest łatwe, kiedy się tak przegrywa – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki trener KGHM Cuprum Lubin, Paweł Rusek.

 

Niedosyt po Lublinie

Z Lublina wróciliście z punktem. To dla pana aż punkt czy tylko punkt?

Paweł Rusek: Niestety, to tylko punkt. Uważam, że mogliśmy ugrać dużo więcej. Pierwszy set był bez historii, ale później zaczęliśmy równiej grać i byliśmy bardziej precyzyjni, co przełożyło się na wynik. Szkoda mi najbardziej trzeciego seta, bo w nim graliśmy łeb w łeb z rywalami, ale nasze błędy w drugiej części tej partii spowodowały, że przegraliśmy dwoma oczkami. Sami czasami zabieramy sobie szansę na zwycięstwo. To jest taka nasza zmora. 

 

Ale podnieśliście się w czwartym secie…

– Cieszy mnie czwarty set, bo z reguły było tak, że kiedy przegrywaliśmy 1:2, to ten set nie szedł już po naszej myśli. A tym razem wróciliśmy do gry, chociaż w tie-breaku znowu było bardzo źle. Nie potrafiliśmy wybrnąć z tego dołka. Gramy strasznie sinusoidalnie. Potrafimy grać na wysokim poziomie, ale także bardzo źle. To jest nasz główny problem, bo można grać trochę słabiej, ale nie aż tak dużo gorzej. Cały czas nad tym pracujemy.

 

Ale zna pan przyczyny takiego stanu rzeczy?

– Przyczyn jest wiele. Część z nich jest indywidualna, a część drużynowa. Wszystko jest bardzo złożone. Nie jest tak, że wystarczy coś powiedzieć i nagle działa. Potrzebne jest wiele powtórzeń i cały czas praca. Na treningach są momenty, kiedy przez długi czas wszystko fajnie funkcjonuje, natomiast musimy to jeszcze przełożyć na mecze.

 

W Lublinie rywale sporo krzywdy zrobili wam blokiem. 18 czap mocno przyczyniło się do tego, że zwycięstwo zostało w Lublinie?

– Myślę, że tak. Największe przestoje mieliśmy w pierwszym i piątym secie. To w nich rywale najczęściej nas blokowali. Natomiast w pozostałych odsłonach, w których gra wyglądała dużo równiej, a my mieliśmy więcej do powiedzenia, to tych bloków było dużo mniej. My też mieliśmy sporo wybloków, które zamienialiśmy na punkty. Taka jest siatkówka. Kto blokuje, atakuje i zagrywa, ten wygrywa. W tym meczu akurat LUK bardzo dobrze blokował i na pewno pomogło mu to w zwycięstwie.

 

Bolące porażki

A ten zdobyty punkt w Lublinie może być dla was bezcenny w końcowym rozrachunku, patrząc przez pryzmat waszej pozycji w tabeli?

– Na pewno każdy punkt jest cenny. Z jednej strony fajnie, bo zdobyliśmy punkt na ciężkim terenie, ale zarówno u mnie, jak i u chłopaków pozostaje niedosyt. Przegraliśmy kolejne spotkaniei to nas boli. Na to jest jedno lekarstwo. Trzeba cały czas ciężko pracować i myśleć pozytywnie, co nie jest łatwe, kiedy się tak przegrywa, ale na tym polega zawodowy sport. Nie można się załamywać.

 

Ten niedosyt uda się przekuć w dobry wynik w kolejnym spotkaniu?

– Taką mam nadzieję. Zawsze jestem optymistą. Pracujemy po to, żeby przełamywać nasze słabości i osiągnąć dobry wynik.

 

Chociaż Trefl to kolejny rywal z górnej półki.

– Gdańszczanie grają w tym sezonie bardzo dobrze, co potwierdza tabela. W środę również zagrali bardzo dobre spotkanie z Barkomem. Czeka nas ciężka przeprawa, ale nie mamy nic do stracenia. Musimy wyjść i zagrać naszą najlepszą siatkówkę.

 

Zobacz również
Libero Cuprum: Skłamałbym, mówiąc, że nie wiemy, które mamy miejsce w tabeli

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-01-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved