Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Michał Potera: Jestem dobrej myśli

Michał Potera: Jestem dobrej myśli

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po dwóch pierwszych setach wydawało się, że gracze Asseco Resovii Rzeszów szybko zgarną komplet punktów, gdyż dominowali w każdym elemencie. Po drugiej partii obraz gry się całkowicie zmienił, katowiczanie zaczęli lepiej zagrywać i zamiast gładkiego zwycięstwa 3:0, wygranego wyłonił dopiero tie-break. W nim gracze Pasów ponownie wzięli się w garść i powrócili do swojego grania z początku meczu. Po spotkaniu nie byli jednak do końca usatysfakcjonowani, gdyż zdawali sobie sprawę, że mogli zgarnąć pełną pulę. O samym meczu, a także o ciągłym przekładaniu spotkań rozmawiał ze Strefą Siatkówki Michał Potera.

Co się stało z wami po drugim secie? Obraz gry całkowicie się zmienił.

Michał Potera: – Po drugim secie przede wszystkim zmieniła się gra katowiczan. Spodziewaliśmy się tego, że po dwóch gładko przegranych setach się nie położą tylko zaczną grać ryzykownie. Zaczęli troszkę lepiej zagrywać, my popełniliśmy troszkę własnych błędów przez co na początku trzeciej partii nam odskoczyli i nie mogliśmy już tej różnicy zniwelować. Dodatkowo siadła nam też zagrywka. Od początku set ten był pod dyktando GKS-u. W czwartym secie byliśmy blisko, żeby wygrać za trzy punkty, bo doszliśmy na 19:19, ale w końcówce nasi rywale odjechali. W tie-breaku odpaliliśmy znowu i dwa punkty pojadą z nami do Rzeszowa.

Dużo zmieniło też wejście Jakuba Nowosielskiego. Byliście na to gotowi?

My byliśmy przygotowani na Janka Firleja, a kiedy wszedł drugi rozgrywający to zmieniła się trochę dystrybucja piłek. Pomógł on swojej drużynie, bo to na pewno też jego zasługa, że mają punkt. Myślę, że są z takiego obrotu sprawy zadowoleni, szczególnie po tych dwóch pierwszych setach, gdzie tak naprawdę nie było co zbierać, bo graliśmy bardzo dobrze.

Na pewno wiedzieliście jednak, że katowiczanie zawsze walczą do końca i są nazywani ,,drużyną tie-breaków”. Udowodnili to w poprzednim meczu, a także w minionym sezonie.

Po dwóch setach mówiliśmy sobie, żeby teraz skupić się jeszcze mocniej, bo w poprzednim meczu GKS też przegrywał z Nysą 0:2 i później wzięli się w garść, by mecz wygrać. Było więc wiadomo, że się nie położą przed nami tylko będą walczyć. Brawo dla nich za walkę, bo te dwa sety grali bardzo dobrze. Kończyli wszystko, dobrze przyjmowali, poradzili sobie z naszą zagrywką i dzięki temu wygrali jeden punkt.

Nie graliście w pierwszej kolejce. Teraz znowu czwartkowy mecz z MKS-em Ślepskiem Malow Suwałki jest przełożony. Jak bardzo utrudnia to przygotowania do sezonu?

Bardzo źle się gra z takimi przerwami. Szczególnie, że okres przygotowawczy był tak skonstruowany i przygotowany, żebyśmy zagrali pierwszy mecz tak jak było w kalendarzu, a tutaj nagle o tydzień się to wszystko przesunęło. Na siłę szukaliśmy jakichś sparingów, ale wiadomo, że to nie są mecze ligowe i przez to zaczęliśmy na trudnym terenie w Jastrzębiu-Zdroju. Mecz ten nam kompletnie nie wyszedł, przez co mieliśmy słaby początek, ale jestem dobrej myśli. Mamy świetną grupę chłopaków i mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej, a przede wszystkim, że będzie mniej przestojów i będziemy pokazywali równą i dobrą grę.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-09-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved