Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Micah Christenson: Tylko praca zespołowa może nam pomóc osiągnąć sukces

Micah Christenson: Tylko praca zespołowa może nam pomóc osiągnąć sukces

fot. LUMIKA Anna Klepaczko

28-letni rozgrywający Micah Christenson mógł grać w Kazaniu w 2014 roku, ale zdecydował się ukończyć studia. Teraz do Zenitu trafił już w statusie światowej gwiazdy siatkówki. Amerykanin ma powtórzyć dokonania Lloy Balla, którego koszulka wisi pod łukami kazańskiej hali. Jak dotąd kariera Christensona w Rosji rozwija się pomyślnie – jego zespół prowadzi w Superlidze, a w niedzielę dotarł do Final Four Pucharu Rosji.

– Nie sądzę, że pięć lat temu byłem gotowy na tak potężny zespół jak Zenit. Dobrze, że wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło. Kilka lat później trafiłem do Kazania. To zawsze był jeden z celów mojej kariery – powiedział w rozmowie z serwisem sport.business-gazeta.ru Micah Christenson.

Pierwsze rozmowy o zainteresowaniu Zenitu tobą trwały w 2014 roku, kiedy byłeś na studiach. Dlaczego więc odrzucił ofertę z Kazania?

– Och, to był szalony czas. Reprezentacja USA właśnie wygrała Ligę Światową 2014, grałem dobrze, a kluby z Europy zaczęły oferować mi kontrakty. Został mi tylko rok do ukończenia studiów. Jednym z pierwszych, który się ze mną skontaktował, był turecki Halkbank i złożył mi bardzo dobrą ofertę. Przez dwa tygodnie zastanawiałem się, co dalej. Rozmawiałem z rodziną i dziewczyną, co robić, czy rzucić studia i rodzinę, aż w końcu postanowiłem je kontynuować. Kamień spadł mi z serca, uspokoiłam się. Trzy dni później zdzwonił do mnie Matt Anderson. Jak teraz pamiętam, zjadłem śniadanie w kawiarni uniwersyteckiej. Odbieram telefon i mówi, że jest problem z rozgrywającymi w Kazaniu i Zenit chce mnie zaprosić. Mówię: „Nawet nie mów mi o warunkach umowy”.

Powiedział?

– Tak! Mówię: „Ach, bracie, gdybyś powiedział to trzy dni temu, zgodziłbym się!” Ale podjąłem już decyzję i byłem zdeterminowany, aby ukończyć studia. Musiałem odmówić, chociaż szczerze mówiąc, gdybym trochę wcześniej zadzwonił do Matta, pognałbym do Rosji. Jestem dumny, że mimo to dotrzymałem słowa. Z drugiej strony nie sądzę, że pięć lat temu byłem gotowy na tak potężny zespół jak Zenit . Dobrze, że wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło. Kilka lat później trafiłem do Kazania. To zawsze był jeden z celów mojej kariery.

Do ilu amerykańskich byłych graczy Zenitu dzwoniłeś przed podpisaniem kontraktu?

– Dużo rozmawiałem z Mattem, kiedy byliśmy w drużynie USA. Zadzwoniłem do Reeda Priddy’ego i Davida Lee, a w zeszłym roku rozmawiałem z Lloyem Ballem. Lloy powiedział, że uwielbia Rosję i że niewielu zagranicznych graczy jest zapraszanych do Super Ligi, więc tę okazję należy wykorzystać. Te słowa były dla mnie ważne. 

A gdyby zadzwonił do ciebie inny rosyjski klub, zgodziłbyś się?

– Najprawdopodobniej nie. W interesie swojej rodziny. Chciałabym częściej ich widywać i spędzać mniej czasu na lotach. Nie chcę być z nimi przez pół dnia w tygodniu między meczami, jak to ma miejsce z zawodnikami niektórych klubów. Za kilka tygodni moja rodzina poleci do Kazania i myślę, że to miasto bardzo im się spodoba. Dla mnie to idealne miejsce. Codziennie wysyłam im zdjęcia śniegu, a mój syn powiedział, że będzie rzucał we mnie śnieżkami, kiedy przyjedzie do Kazania.

Jaka statystyka jest dla ciebie najważniejsza poza zwycięstwami? Jakie są najlepsze wskaźniki oceny gry rozgrywającego?

– Patrzę na ogólny procent realizacji ataków, procent realizacji po doskonałym i pozytywnym odbiorze. Kiedy wokół ciebie jest tak wielu utalentowanych atakujących, liczba ta powinna być dość wysoka. Chciałbym, żeby po perfekcyjnym dograniu była ona w okolicach 70 proc. i trochę niższa w przypadku gorszego odbioru. Owszem, zdarza się, że atakujący popełni błąd lub wpadnie w blok, ale ze swojej strony muszę zrobić wszystko, by dostał wygodne podanie.

Ogólnie rzecz biorąc, rozegrane nie jest tak łatwe do oceny wyłącznie statystycznie, ponieważ zależy to od atakujących graczy. Osobiście dużo czasu spędzam analizując moją grę na wideo. Generalnie jestem fanem siatkówki, oglądam dużo meczów z różnych mistrzostw, a nie tylko nadchodzących przeciwników. Lubię sobie wyobrażać, co bym zrobił w danej sytuacji na boisku.

Dużo rozmawiasz ze swoimi kolegami podczas meczu. Przy takim hałasie w hali na ogół cię słyszą i, co najważniejsze, czy rozumieją?

– Podczas gry mówię bardzo prostym językiem angielskim, więc mam nadzieję, że mnie zrozumieją. Staram się uczyć rosyjskiego, przynajmniej siatkówkowych terminów, ale na razie mój poziom jest słaby. Komunikacja podczas meczu jest dla mnie ważna, aby nadawać z partnerami na tych samych falach. Upraszcza to grę, bo Max może mieć własną wizję sytuacji, Dima Volkov – inną, Benji – trzecią, a ja mam inną. 

Masz carte blanche na boisku, czy też Wierbow ustala pewne granice?

– Czuję jego zaufanie i jestem pewny swoich umiejętności, ale jednocześnie rozumiem, że Wierbow i sztab Zenitu znają rosyjską siatkówkę znacznie lepiej ode mnie. Rozmawiamy przed meczem i omawiamy plan gry, a w trakcie meczu zawsze jestem gotowy usłyszeć jego życzenia i uwagi, aby drużyna była bardziej efektywna. Mogę podejść do trenera i powiedzieć: „To powinno zadziałać, ale to może nie zadziałać”. Na pewno mnie wysłucha, co bardzo cenię. Tylko praca zespołowa może nam pomóc osiągnąć sukces.

*Cały wywiad w serwisie sport.business-gazeta.ru

źródło: opr. własne, sport.business-gazeta.ru

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-11-30

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved