Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Marcin Janusz: Najgorsza sytuacja, jak nam się przytrafiła w tym sezonie

Marcin Janusz: Najgorsza sytuacja, jak nam się przytrafiła w tym sezonie

fot. Klaudia Piwowarczyk

Pech nie opuszcza ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Tym razem wicemistrzów Polski przed starciem z Asseco Resovią nawiedził wirus. Wykluczył on z meczowego składu dwóch podstawowych zawodników. Kędzierzynianie ratowali się… swoim trenerem przygotowania fizycznego. – Justin Ziółkowski nie grał profesjonalnie w siatkówkę od kilku lat. Teraz miał zaledwie kilka dni, żeby się przygotować do tego spotkania. Zagrał świetnie. Potrzebujemy takich nietypowych rozwiązań, bo mamy nietypową sytuację – skomentował Marcin Janusz, rozgrywający ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

 

ZŁA, GORSZA, NAJGORSZA

Praktycznie od początku trwającego sezonu PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmaga się z kłopotami kadrowymi. Na dłużej wypadł między innymi Aleksander Śliwka, a przed starciem z Asseco Resovią wirus wykluczył z gry Łukasza Kaczmarka, Bartosza Bednorza i Korneliusza Banacha. – Ciężką sytuację kadrową mamy od początku sezonu. Można powiedzieć, że jesteśmy do tego w miarę przyzwyczajeni, jednak to, co było w meczu z Resovią, to było najgorszą sytuacją, jaka przytrafiła nam się w sezonie. Musieliśmy sięgnąć naprawdę głęboko, żeby skleić zawodników gotowych do grania – mówił Marcin Janusz.

 

Do meczowego składu wpisano Justina Ziółkowskiego. To członek sztabu szkoleniowego kędzierzynian odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne. Już wcześniej ZAKSA wspierała się Krzysztofem Zapłackim. – Brawa dla tych zawodników, którzy weszli w tak trudnej sytuacji. Krzysiek Zapłacki jest już z nami od dłuższego czasu, ale Justin Ziółkowski nie grał profesjonalnie w siatkówkę od kilku lat. Teraz miał zaledwie kilka dni, żeby się przygotować do tego spotkania. Zagrał świetnie. Potrzebujemy takich nietypowych rozwiązań, bo mamy nietypową sytuację. Każdy, kto będzie w stanie dać cokolwiek dobrego, jest na wagę złota – podsumował rozgrywający ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

 

GRA POMIMO WSZYSTKO

Ziółkowski na boisku pojawił się w drugim secie. W podstawowej szóstce wyszedł wcześniej Daniel Chitigoi. – Nie dość, że w hali nie było w ogóle trzech graczy, to jeszcze Daniel Chitigoi zmagał się z chorobą. Nie trenuje w pełni, leczy się i od początku plan był taki, że zagra tylko seta. Granie w dłuższym wymiarze wiąże się z dużym ryzykiem. Może się dobrze czuć, a po meczu może go rozłożyć na kilka tygodni – zdradził Janusz.

Kędzierzynianom nie można było odmówić walki. Chociaż przegrali z Asseco Resovią 0:3, to w drugim i trzecim secie dopiero w końcówkach musieli uznać wyższość zespołu ze stolicy Podkarpacia. Walczyliśmy. Było to widać. W drugim i trzecim secie przegraliśmy niewiele. To były małe rzeczy, chociaż zawsze mówi się o tym, że decydowały detale. Wygrała po prostu lepsza drużyna, która lepiej zaprezentowała się w tych kluczowych momentach. Niewiele brakowało, żeby coś urwać – podsumował kapitan ZAKSY.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Strefa Siatkowki (@strefasiatkowki)

Z KIM DO ANKARY?

Przed jego zespołem spore wyzwanie. W środę czeka ich rewanż w Lidze Mistrzów z Halkbankiem Ankara. W pierwszym pojedynku drużyna z Opolszczyzny triumfowała 3:2. Na razie jednak niewiadomo w jakim składzie ZAKSA uda się do Ankary. –  Ciężko cokolwiek prognozować. Z tymi chorobami zmagamy się już od jakiegoś czasu. To trwa już kilkanaście dni, raz wypada nam jednak osoba, raz druga. Ja na przykład byłem chory w meczu z AZS-em Olsztyn, potem wróciłem. Tak to niestety wygląda, że wraca ktoś na kilka dni, wydaje się, że jest dobrze, a problem potem wraca. To pewnie wynika też z tego, że gramy z niedoleczonymi chorobami. Wszystko dzieje się szybko – tłumaczył rozgrywający kędzierzynian.

Wygrana 3:2 na własnym terenie sprawia, że jakiekolwiek zwycięstwo premiuje awansem podopiecznych Adama Swaczyny. Jeśli jednak przegrają oni 0:3 lub 1:3, wtedy w kolejnej rundzie zagrają Turcy. Przy wyniku 3:2 dla gospodarzy, o promocji będzie decydował złoty set. – Bez względu na to, w jakim składzie pojedziemy do Ankary, postaramy się wygrać. Nie mamy komfortu zaliczki za trzy punkty i moglibyśmy po cichu liczyć na złotego seta. Musimy do Turcji jechać z myślą o zwycięstwie. Mam nadzieję, że wrócimy do zdrowia, a nawet jeśli nie, to i tak damy z siebie wszystko – zapowiedział Marcin Janusz. Mecz z Halkbankiem zaplanowano na środę, a jego początek o 16:00 polskiego czasu.

 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2024-02-05

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved