Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Małgorzata Niemczyk krytykuje kluby, PZPS i menadżerów

Małgorzata Niemczyk krytykuje kluby, PZPS i menadżerów

fot. facebook/Małgorzata Niemczyk

– Nie rozumiem krytyki pod adresem Jacka Nawrockiego. Za słabą kondycję żeńskiej kadry odpowiadają, szczególnie na tym etapie rozgrywek, głównie kluby, menadżerowie i PZPS – mówi mistrzyni Europy z 2003 roku Małgorzata Niemczyk. – Bezsilności naszej drużyny upatruję w złej organizacji i zarządzaniu żeńską siatkówką przez Polski Związek Piłki Siatkowej – twierdzi była siatkarka.

Polskie siatkarki mają za sobą dziesięć spotkań w Lidze Narodów i z bilansem trzech zwycięstw i siedmiu porażek zajmują 11. miejsce w tabeli. Czemu Polki w Rimini spisują się tak słabo i co należy zrobić, by żeńska kadra poszła do przodu?

– Największym problemem kadry trenera Nawrockiego jest to, że reprezentantki Polski niewiele grają w klubach, a jeśli już grają, to nie na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za wynik. W TAURON Lidze w rolach głównych oglądamy głównie cudzoziemki. Każdy rozpoczynający się kolejny sezon reprezentacyjny trener Nawrocki musi wiec na dobrą sprawę zaczynać od zera i stawać na rzęsach, żeby na nowo ogrywać siatkarki wybrane do kadry. Robi wszystko, żeby wlać w nie pewność siebie, aby potrafiły na wysokim poziomie grać w końcówkach i w newralgicznych momentach. Za moich czasów, za czasów „Złotek”, wszystkie czołowe kadrowiczki były w zespołach klubowych liderkami na swoich pozycjach. To na nas opierała się gra w lidze, walka w ważnych momentach, w końcówkach i w stresie zarówno w regularnych rozgrywkach jak i w fazach play-off – analizuje Małgorzata Niemczyk.

– Bezsilności naszej drużyny upatruję w złej organizacji i zarządzaniu żeńską siatkówką przez Polski Związek Piłki Siatkowej. Męska kadra jest na świeczniku, co przekłada się na ogromną liczbę młodych zawodników prezentujących wysoki poziom. Rodzi się zatem pytanie: co od ponad dziesięciu lat jest nie tak z siatkówką żeńską, że nie widzimy równoległego postępu? U chłopaków jest postęp, a u pań? Jeżeli PZPS potrafi rozwijać męską siatkówkę, to dlaczego podobnego rozwoju nie widzimy w żeńskiej kadrze? Ewidentnie tutaj coś nie działa i to PZPS musi podjąć właściwe kroki – twierdzi była reprezentantka Polski.

– Zewsząd słychać już narzekania na trenera Nawrockiego, ale co on ma zrobić, skoro w klubach Polki odgrywają drugoplanowe role? Przez trzy miesiące od nowa musi uczyć kadrowiczki gry w siatkówkę na wysokim poziomie i rywalizacji w stresie. Najlepsi trenerzy na świecie (Andrzej Niemczyk też tak uważał) mówią, że tylko bodziec trenowany i utrwalany w stresie zawodnik będzie potrafił zastosować i wykorzystać w meczu. Proste błędy, które przytrafiają się biało-czerwonym są wynikiem nieodpowiedniego przygotowania do meczu pod kątem stresu i koncentracji, która ucieka z powodu braku przygotowania fizycznego i pewności siebie. Aby nasza kadra dobrze grała i była silna, musimy ją oprzeć o kluby. Polskie zawodniczki muszą grać w naszej lidze, w europejskich pucharach i dostawać piłki przy stanie 23:22 – dodaje Niemczyk.

– Wiem, że Liga Narodów w tym roku jest specyficzna, ale nie podoba mi się przygotowanie fizyczne naszych dziewcząt. Właśnie z tego wynika gra w kratkę i brak pewności siebie. Tu znowu wracamy do tematu szkolenia w klubach. Mam uczucie, że praca w klubach nie jest wykonywana w sposób należyty. Dziewczyny przyjeżdżając na kadrę w maju, powinny mieć i siłę i wytrzymałość na określonym poziomie. Po całym należycie przepracowanym sezonie w klubach z trenerami przygotowania fizycznego, powinny się prezentować zdecydowanie lepiej. Brakuje mi widocznej wytrzymałości ogólnej, specjalistycznej i siły – twierdzi była siatkarka. – Zawodniczki innych drużyn prezentują się znacznie lepiej w tych elementach. Ich atak jest zdecydowanie silniejszy od ataku naszych dziewcząt i lepsza jest wytrzymałość, którą najlepiej widać w ruchu na boisku, odchodzeniu od siatki, zdążania za grą przeciwnika, grze urozmaiconej i kombinacyjnej, w tym ataki z wielu stref. Wiem, że rok jest specyficzny ze względu na Covid-19, ale to nie jest wytłumaczenie, bo inne reprezentacje, ligi europejskie też przechodzą/przechodziły przez pandemię. Na kadrę dziewczyny powinny przyjechać przygotowane po sezonie w klubie, a nie po to, żeby się na przykład się leczyć, czy budować siłę i wytrzymałość – przyznaje, wbijając szpilę klubom, w których grają obecne reprezentantki Polski.

– Fajnie, że zagraniczne siatkarki wybierają TAURON Ligę, ale martwi, że nie powoduje to rozwoju naszej żeńskiej siatkówki. Nasze panie stoją w miejscu, a nawet się cofają. Czy kogoś w ogóle to interesuje, poza trenerem Nawrockim. Czy kogoś interesuje podwyższanie poziomu wyszkolenia i przygotowania naszych reprezentantek? Mam wrażenie, że nikogo, a może niewielu. Od dłuższego czasu martwi mnie, że prezesi, menedżerowie, władze PZPS za mało dbają o rozwój podopiecznych. Ja w każdym razie tego postępu nie widzę. Zdaję sobie sprawę, że ścierają się interesy klubów i reprezentacji oraz interesy menadżerów i prezesów, dlatego trzeba wprowadzić specjalne regulacje, które będą ukierunkowane na podnoszenie poziomu Polek. One, aby dobrze grać w reprezentacji, najpierw muszą zacząć występować w klubach i być w nich filarami, a nie przystawkami do cudzoziemek. Nadrzędnym celem PZPS powinno być dbanie o polską siatkówkę i nasze siatkarki na równi z polskimi siatkarzami, a w konsekwencji dbanie o kadrę. Celem zawodniczek i menadżerów powinien być ich osobisty rozwój sportowy, a nie wysokość kontraktów lub inne rzeczy – dodaje Małgorzata Niemczyk.

Więcej w serwisie onet.pl

źródło: sport.onet.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2021-06-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved