Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Siatkarska Liga Narodów > LN M: Włosi bez szans w starciu z Amerykanami, zacięty mecz Brazylii z Argentyną

LN M: Włosi bez szans w starciu z Amerykanami, zacięty mecz Brazylii z Argentyną

fot. FIVB

Amerykanie wygrali swój kolejny mecz w Lidze Narodów. W Ottawie podopieczni Johna Sperawa nie dali najmniejszych szans mistrzom świata, pewnie pokonując reprezentację Włoch 3:0, w żadnym z setów nie pozwalając rywalom na dobrnięcie do granicy 20 oczek. W  spotkaniu dwóch zespołów z Ameryki Południowej emocji było aż nadto. Albicelestes prowadzili już 2:1 z reprezentacją Brazylii, jednak rywale odwrócili losy tego spotkania i wygrali po zaciętym tie-breaku.

Amerykanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli spotkanie, wygrywając trzy pierwsze akcje. Kontra Yuriego Romano pozwoliła jednak graczom z Włoch złapać kontakt (4:5). Nie trwało to zbyt długo, asem serwisowym popisał się Torey DeFalco (8:4), przyjmujący Asseco Resovii długo nie opuszczał pola zagrywki (11:4). Jego zespół spokojnie prowadził swoją grę, ale w końcu zza linii 9. metra trafił Francesco Recine (8:13). Ekipa ze Stanów Zjednoczonych utryzmywała swoją przewagę (17:10). Ponownie przy zagrywkach DeFalco Amerykanie powiększyli prowadzenie (22:12) i pewnie wygrali premierową odsłonę.

Swoją dobrą grę podopieczni Johna Sperawa kontynuowali w kolejnym secie. Dość szybko odskoczyli (7:4), a potem jedynie powiększali prowadzenie. Znów spora w tym była zasługa DeFalco. Jego ekipa spokojnie kontrolowała to, co działo się na boisku, pewnie atakowała, choć średnio w ofensywie radził sobie Matthew Andreson. Pomimo tego Amerykanie szybko mieli piłkę setową, a tę część spotkania atakiem ze środka skończył Taylor Averill.

Ponownie to gracze ze Stanów Zjednoczonych mogli cieszyć się z przewagi, blok Maxwella Holta dał wynik 5:2. Nie zwalniali tempa, ich prowadzenie rosło (10:5), Włosi popełniali proste błędy, które sprawiały, że nie mieli oni okazji zmniejszyć strat (7:12). Dobra gra Amerykanów w obronie przekładała się na to, że dystans nad rywalami jedynie rósł (15:8). Pojedyncze widowiskowe akcje Italii przeplatane cały czas były fatalnymi pomyłkami. Swoje na siatce dołożył Micah Christenson (18:10), a ekipa prowadzona przez Ferdinando De Giorgiego była w stanie odpowiadać jedynie pojedynczymi udanymi zagraniami Matii Bottolo (16:21). Przy serwisach Tommaso Rinaldiego straty zmniejszyły się do trzech oczek (18:21), ale kiwka DeFalco doprowadziła do piłki meczowej (24:19) i po autowym ataku Romano to szybkie spotkanie dobiegło końca.

Włochy – USA 0:3
(15:25, 18:25, 19:25)

Składy zespołów:
Włochy: Porro (1), Recine (3), Cortesia (1), Romano (8), Rinaldi (9), Mosca (2), Balasio (libero) oraz Falaschi, Gardini, Bottolo (8), Gironi (1), Vitelli i Sanguinetti
USA: Anderson (7), Defalco (15), Christenson (3), Holt (10), Muagututia (9), Avarill (8), Shoji E. (libero) oraz Hanes i Ma’a


Mecz Argentyny z Brazylią rozpoczął się od  wyrównanej gry obu reprezentacji. Drużyny naprzemiennie zdobywały punkty i żadna z ekip nie mogła wysunąć się na prowadzenie. Pierwsi na trzy „oczka” do przodu wyszli Argentyńczycy po atakach Bruno Limy i Luciano Vicentina (12:9). Brazylijczycy starali się doprowadzić do wyrównania i po ataku Alana Souzy tracili już tylko jeden punkt (13:14). Podopieczni trenera Marcelo Mendeza nie pozwolili dogonić się brazylijskim zawodnikom, z każdą akcją grali coraz lepiej i powiększali swoją przewagę. Po asie serwisowym Luciano De Cecco i punktowym bloku Argentyńczycy mieli sześć „oczek” przewagi (20:14) i pewnie zbliżali się do zakończenia inauguracyjnej partii na swoją korzyść. Coraz więcej błędów zaczęli popełniać podopieczni trenera Renana Dal Zotto, co bardzo dobrze wykorzystywali Argentyńczycy. Zepsuta zagrywka Lucarelliego Souzy dała graczom z Argentyny piłkę setową (24:17), a autowy atak Alana Souzy ją zakończył.

Druga odsłonę Argentyńczycy rozpoczęli od prowadzenia i po ataku Joaquina Gallego ze środka miała trzy „oczka” z przodu (4:1). Brazylijczycy starali się gonić wynik, jednak podopieczni trenera Marcelo Mendeza trzymali ich w bezpiecznej różnicy punktowej. Dopiero po błędzie Bruno Limy w ataku brazylijskiej ekipie udało się doprowadzić do remisu po 12. Rozpoczęła się wymiana punkt za punkt, pełna długich wymian, w których żadna z drużyn nie miała zamiaru odpuszczać. Tym razem na przód wyszli Brazylijczycy, którzy po bloku na Bruno Limie prowadzili 19:16 i zmusili trenera Marcelo Mendeza do wzięcia czasu. Po przerwie gra argentyńskiego zespołu nie poprawiła się, a będący na fali Brazylijczycy zbliżali się do zakończenia partii na swoja korzyść. Plas Alana Sousy w środek boiska dał Brazylii piłkę setową (24:19), którą już w pierwszej próbie zakończył Henrique Honorato.

Kolejnego seta Argentyńczycy ponownie zaczęła od prowadzenia, tym razem 5:1. Mimo starań Brazylijczyków Albicelestes przez kilka następnych akcji utrzymywali swoją przewagę. Sytuacja po brazylijskiej stronie boiska zaczęła się poprawiać, gdy na boisku zameldował się Bruno Rezende. Po asie serwisowym Alana Souzy Canarinhos brakowało już tylko dwóch „oczek” do remisu, jednak wtedy ponownie do ataku przystąpiła Argentyna i po chwili różnica punktowa ponownie się zwiększyła. Podopieczni trenera Renana Dal Zotto nie mogli znaleźć sposobu na rozpędzonych Argentyńczyków, którzy pewnie zmierzali po zwycięstwie w tej odsłonie. Zagrywka zepsuta przez Bruno Rezende dała argentyńskiej reprezentacji piłkę setową (24:20), a zakończył ją autowy atak Lucarelliego Souzy.

Partię numer cztery od prowadzenia rozpoczęli Brazylijczycy, którzy po autowym ataku Bruno Limy mieli trzy „oczka” z przodu (4:1). Argentyńscy siatkarze starali się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, jednak brazylijscy gracze nie ułatwiali im zadania. Akcja Agustina Losera dała remis po 9, a atak Bruno Limy pozwolił Argentyńczykom objąć prowadzenie. Chwilowo gorsza dyspozycja Brazylijczyków pozwoliła argentyńskiej drużynie zwiększyć prowadzenie. Po dwóch atakach Bruno Limy Argentyna prowadziła 15:11, a o czas poprosił trener Renan Dal Zotto. Przerwa w grze nie wytrąciła z rytmu argentyńskich siatkarzy, a nie poprawiła sytuacji Brazylijczyków. W końcowej fazie seta dwoma punktami prowadzili Argentyńczycy (20:18), jednak brazylijski zespół w dalszym ciągu się nie poddawał i walczył o każdy punkt. Akcja Abouba Drame doprowadziła do wyrównania, a atak z sytuacyjnej Lucarelliego dało Brazylii prowadzenie 23:22 i szanse na doprowadzenie do tie-breaka. Pierwsi piłkę na zakończenie seta wywalczyli Brazylijczycy po ataku Judsona Nunesa (24:23), a zakończył ją Lucarelli Souza atakiem z lewego skrzydła.

Tie-break od samego początku był zacięty, żadna z ekip nie miała zamiaru odpuszczać. Pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli Canarinhos po ataku Henrique Honorato, jednak Argentyńczycy szybko doprowadzili do remisu i było po 4. Rozpoczęła się wymiana punkt za punkt, a zespoły dobre akcje przeplatały z błędami. Wyrównany pojedynek trwał i nikt nie mógł przez długi czas wypracować przewagi. Dopiero punktowa zagrywka Abouba Drame dała Brazyli dwa „oczka” z przodu (13:11) i zmusiła trenera Marcelo Mendeza do wzięcia czasu. Po przerwie autowy atak Judsona Nunesa dał wyrównanie po 13. Następnie zepsuta zagrywka Bruno Losera dała Brazylijczykom piłkę na zakończenie meczu (14:13), a ostatni punkt tego pojedynku zdobył Lucarelli Souza.

Brazylia – Argentyna 3:2
(19:25, 25:19, 23:25, 25:23, 15:13)

Składy zespołów:
Brazylia: Alan (13), Otavio (10), Adriano (4), Lucarelli (16), Fernando, Flavio (7), Thales (libero) oraz Abouba (11), Honorato (11), Judson (7), Arthur (2), Bruno (1)
Argentyna: Loser (13), Palonsky (16), Lima B. (20), De Cecco (4), Vincentin (9), Gallego (8), Danani (libero) oraz Martinez (2), Armoa (1), Koukatsev (1), Sanchez

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał: ,

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Siatkarska Liga Narodów

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-06-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved