Inauguracja sezonu w wykonaniu Resovii nie wypadła okazale. Rzeszowianie po przebudowaniu składu mieli dołączyć do czołówki ligi, a na tle Jastrzębskiego Węgla pokazali się blado. – Za nami jeden mecz i nie można wnioskować, że będzie jak w zeszłym roku – powiedział atakujący Pasów Karol Butryn. Z pewnością po jednej kolejce nie można skazywać Resovii na dół tabeli, ale kibice z niepokojem będą wyczekiwać spotkania z GKS-em.
Właśnie w Katowicach Butryn spędził cztery lata i mecz GKS-em będzie dla niego szczególny. Atakujący rzeszowskiego klubu w wywiadzie dla oficjalnego portalu ligi opowiedział o meczu z Jastrzębskim Węglem i o oczekiwaniach na następne kolejki.
Nie mieliście zbyt wiele do powiedzenia w konfrontacji z Jastrzębskim Węglem. Dlaczego?
Karol Butryn: – Rywale w każdym z setów odskakiwali nam na 2-3 punkty przewagi. Próbowaliśmy ich gonić, ale niestety kluczowe akcje na styku wygrywało Jastrzębie i nie wyszła nam ta inauguracja.
Co było takim kluczowym elementem w tym meczu – zagrywka i przyjęcie?
– Myślę, że tak. Gospodarze bardzo dobrze zagrywali, robili mało błędów w tym elemencie, a my nie oddaliśmy im tego z drugiej strony. Stać nas jednak na dużo lepszą grę nie tylko w tych elementach, ale też innych.
Te wasze problemy można częściowo tłumaczyć zgrywaniem się zespołu, które będzie jeszcze trwało długie tygodnie?
– Myślę, że tak. Na dobrą sprawę z ubiegłego sezonu zostało trzech zawodników. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby potrenować i żeby zgrać się w danych sytuacjach, jakie są na boisku. Mam nadzieję, że to będzie szło w dobrym kierunki i już w piątek w Katowicach pokażemy się z dużo lepszej strony.
Poprzednie sezony w wykonaniu Asseco Resovii pokazują, co znaczy słabo zacząć sezon. To jest co prawda jeden mecz, ale kolejne niepowodzenia na początku mogą spowodować, że znów będziecie mieli pod górkę…
– Za nami jeden mecz i nie ma co brać sobie do głowy, że zacznie się jakaś czarna seria, będziemy przegrywać i będzie się powtarzała sytuacja taka jak rok temu. Teraz przed nami mecz w Katowicach i zrobimy wszystko, żeby go wygrać.
Nie ma pan takiego wrażania, że zagraliście słabiej niż dwa tygodnie temu podczas Superpucharu Polski w Arłamowie.
– Być może tak. Wyciągniemy wnioski z tego meczu, przeanalizujemy i zobaczymy, co pokażemy w Katowicach.
Być może też w jakiś sposób na waszą postawę wpłynął fakt, że nie zaczęliście rozgrywek przed tygodniem (mecz z Treflem został przełożony na 21.10.) jak wszystkie zespoły?
– Wiadomo, że lepiej dla nas byłoby zaczynać z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Jest sytuacja taka jaka jest i nie ma się co nad tym rozwodzić. Przyjechaliśmy do Jastrzębia wygrać, ale mecz się potoczył tak, że nie mieliśmy za bardzo jakiegoś punktu zaczepienia. Myślę, jak byśmy troszkę lepiej zagrali w obronie i zagrywce, to można było wówczas bić się o zwycięstwo.
Ten najbliższy mecz w Katowicach z GKS-em będzie miał dla pana chyba szczególne znaczenie?
– Na pewno tak; grałem tam cztery lata. To był dobry czas i miło wspominam pobyt w Katowicach. Nie będzie tam łatwo, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać. GKS na inaugurację wygrał w Suwałkach, ale myślę, że liga w tym sezonie będzie taka jak w ubiegłym, gdzie ci teoretycznie słabsi z powodzeniem walczyli z lepszymi.
źródło: plusliga.pl