Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > siatkówka plażowa > Jędrzej Brożyniak: Ten złoty medal to nagroda za pracę, jaką wykonujemy od lat

Jędrzej Brożyniak: Ten złoty medal to nagroda za pracę, jaką wykonujemy od lat

fot. Kamil Pastusiak

W miniony weekend w Starych Jabłonkach Jędrzej Brożyniak sięgnął po swoje marzenie i brakujący element w swojej karierze siatkarza plażowego. – dla mnie ten medal jest jak brakujący puzzel z obrazka, który w końcu będę mógł ułożyć do końca. Teraz już go mam i czuję ogromną satysfakcję – przyznał w rozmowie ze Strefą Siatkówki.

Jędrzej, gratulacje. W miniony weekend spełniłeś swoje marzenie. Co kotłowało ci się w głowie po tej ostatniej piłce, gdy wskakiwałeś na podium, gdy miałeś już złoty medal na szyi?

Jędrzej Brożyniak: Dziękuję. Po ostatniej piłce oczywiście był wybuch ogromnej radości i wzruszenia, a przy dekoracji lekkie niedowierzanie, że w końcu to zrobiliśmy! Ale to, co kotłowało się w mojej głowie przed tym turniejem i w trakcie, wiem tylko ja… (śmiech). Może też troszkę moja żona, która wyraźnie w ostatnich dniach robiła wszystko, żebym miał komfortowe warunki do przygotowania się do finałów, za co jej bardzo dziękuję.

Ten medal to nagroda za ostatnie lata ciężkiej pracy, prawda?

Tak, ten złoty medal to nagroda za pracę, jaką wykonujemy od lat i za tę pasję, którą mimo wielu trudności wciąż w sobie mamy. Osobiście, dla mnie ten medal jest jak brakujący puzzel z obrazka, który w końcu będę mógł ułożyć do końca. Teraz już go mam i czuję ogromną satysfakcję.  Teraz czas wyciągnąć nowy zestaw puzzli i walczyć o kolejne sportowe marzenia, które na pewno z Piotrkiem mamy.

Turniej finałowy rozegrano w Starych Jabłonkach. Ten medal, zdobyty w kolebce siatkówki plażowej w Polsce, smakuje tym lepiej?

Szczerze mówiąc, w Starych Jabłonkach byłem pierwszy raz w życiu. Oczywiście granie w takim miejscu i przy pełnych trybunach jest wyjątkowe i mam nadzieję, że siatkówka plażowa powróciła tam na stałe.

Kiedy w turnieju poczuliście tak naprawdę, że złoto jest w waszym zasięgu?

O złocie myślimy w każdym turnieju, ale koncentrowaliśmy się przede wszystkim na sobie i po kolei na następnym rywalu. W myśl zasady „step by step” realizowaliśmy swoje zadania, zbliżając się do celu. Oczywiście widzieliśmy, co się dzieje w drabince. Kontuzje lub niespodziewane wyniku i eliminacja głównych konkurentów, gdzieś podświadomie wbijały się i budowały presję i oczekiwania. Jednak wchodząc na boisko, po kilku piłkach zapominaliśmy o tym.

Niebagatelną rolę odegrał nasz trener Dawid Woźny, z którym nawiązaliśmy współpracę w tym roku. Można powiedzieć, że w Polsce ma skuteczność 100% (śmiech). Był z nami w Sulejowie, Olsztynie , Mysłowicach, gdzie zdobyliśmy złoto. Na warszawskiej Moncie, skąd wywieźliśmy protourowe srebro i teraz to mistrzostwo Polski w Starych Jabłonkach. Aż trudno w to uwierzyć, ale był to pierwszy sezon, w którym mieliśmy trenera. Wykonał ogromną pracę w rozpisywaniu przeciwników, ale przede wszystkim pokazuje nam nad czym mamy pracować. Przypomina o trzymaniu jakości w każdym elemencie.

Mieliście w turnieju finałowym jakiś trudniejszy moment?

W tym turnieju można powiedzieć, że mieliśmy tylko jeden słabszy moment. Było to w ćwierćfinale z parą Kałuża/Brandt, ale jeśli prześledzić wyniki każdego z meczu, to widać wyraźną nasza przewagę.

Ten cały sezon dla was był pasem udanych turniejów, w którymś grało wam się wyjątkowo dobrze? Czy może to ten turniej finałowy był tym szczytem formy?

Ten sezon był bardzo dobry, ale w polskich turniejach już od lat mamy dobre wyniki. Na pewno cieszą dwa medale w Beach Pro Tour w Szwajcarii i Warszawie. Wracając do pytania. Tak, uważam że szczyt formy przyszedł na finały. Dostosowaliśmy swoje życie zawodowe, rodzinne przez ostatnie dwa tygodnie pod ten turniej, a wynik był najlepszy, jaki mogliśmy sobie wymarzyć.

Medale w turniejach międzynarodowych dodawały skrzydeł, czy były tylko potwierdzeniem dobrze wykonywanej pracy i przechodziliście z nimi do porządku dziennego?

Medale w turniejach międzynarodowych zawsze smakują wyjątkowo. Niesamowite jest zdobywanie przez strażaka i żołnierza medali w turniejach, w których zostawiasz za sobą, m.in. uczestników igrzysk olimpijskich i ludzi, którzy mogą poświęcić się tylko siatkówce.

W tym sezonie kalendarz turniejów był bardzo wypełniony. Dokładając do tego imprezy międzynarodowe, pewnie bardzo męczący? Czujecie to już w nogach?

Tak jesteśmy zmęczeni, ale czy po takim sezonie można mieć dość? (uśmiech)

Patrząc na poprzednie sezony i ten już miniony, jak stoi poziom siatkówki plażowej w Polsce?

Uważam, że siatkówka plażowa zaczyna się bardzo szybko rozwijać w Polsce, za czym idzie również poziom sportowy. Coraz liczniej dołączają do polskich krajowych turniejów bardzo solidne pary zagraniczne, podnosząc poprzeczkę jeszcze wyżej.

Turniej finałowy mistrzostw Polski był waszym ostatnim w sezonie, czy planujecie jeszcze gdzieś zagrać poza granicami Polski?

Jeszcze tego nie wiemy. Możliwe są jeden lub dwa wyjazdy przed nami, ale to zależy od wielu czynników. Bardzo chcielibyśmy spróbować swoich sił tylko na plaży. Mamy swoje marzenia i mimo dojrzałego wieku, chcielibyśmy o nie zawalczyć.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, siatkówka plażowa

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-08-31

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved