Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Jakub Popiwczak: Musimy być na siebie źli

Jakub Popiwczak: Musimy być na siebie źli

fot. PressFocus

– Graliśmy dziwnie i wyglądaliśmy źle. Nie możemy być zadowoleni ze swojej gry, w której mieliśmy mnóstwo problemów. Nie odbierając niczego przeciwnikom – sami sobie jesteśmy winni porażki, na dodatek w pięciu setach. To najgorsze co mogło nam się przytrafić przed najbliższym meczem Ligi Mistrzów – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Jastrzębskiego Węgla po porażce z Treflem Gdańsk 2:3 Jakub Popiwczak, libero ekipy z Jastrzębia-Zdroju.

sami sobie winni

Jastrzębski Węgiel przegrał w 25. serii gier PlusLigi na wyjeździe z Treflem Gdańsk 2:3. Podopieczni Marcelo Mendeza prowadzili w meczu 1:0, a w drugim secie 24:20. Jednak ulegli w drugiej odsłonie do 28,  w trzeciej do 26, a w tie-breaku do 13. Tym samym nie można nie wspomnieć o własnej niemocy. Ekipa z Pomorza zagrała lepiej w bloku, notując po 15 bloków i wybloków, podczas gdy jastrzębianie zanotowali 12 punktowych bloków i 9 wybloków.  – Myślę, że przede wszystkim musimy być na siebie źli i pluć sobie w brodę, że nie wygraliśmy tego meczu wynikiem 3:0. W drugim secie prowadziliśmy 24:20 i mieliśmy milion piłek, żeby skończyć seta, a nie wykorzystaliśmy żadnej i się zaczęło. Zaczęła się w naszych szeregach presja, a Trefl zaczął lepiej grać – po prostu zaczęły się problemy. Graliśmy dziwnie i wyglądaliśmy źle. Nie możemy być zadowoleni ze swojej gry, w której mieliśmy mnóstwo problemów. Nie odbierając niczego przeciwnikom – sami sobie jesteśmy winni porażki, na dodatek w pięciu setach. To najgorsze co mogło nam się przytrafić przed najbliższym meczem Ligi Mistrzów – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak, libero zespołu.

SZYBKIE DWA OBLICZA

Jastrzębianie w ostatnim okresie raz wygrywają, raz przegrywają. Mistrzowie Polski serię zwycięstw przerwali porażką z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w finale Pucharu Polski. Następnie pokonali we własnej hali Bogdankę LUK Lublin. Z kolei w starciu z ekipą z Gdańska byli blisko. Zagrali lepiej w polu serwisowym oraz przyjęciu, jednakże to formacja znad morza była skuteczniejsza w ofensywie, kończąc 65 ze 141 piłek. Jastrzębianie poniekąd przegrali pojedynek w Gdańsku na własne życzenie.  – Dwa dni temu byliśmy w stanie w takim samym zestawieniu wygrać z LUK-iem Lublin 3:0 i grać zdecydowanie lepszą siatkówkę. W meczu z Treflem od pewnego momentu wyglądało to źle – przyznał libero jastrzębskiej drużyny, który przyjmował pozytywnie i perfekcyjnie odpowiednio na poziomie 40% i 20%.

POWTÓRKA Z ROZRYWKI?

Ekipa z Jastrzębia-Zdroju jest już myślami przy środowej konfrontacji (13 marca) z Ziraatem Bankasi Ankara w półfinale Ligi Mistrzów. Podopieczni trenera Mendeza za wszelką cenę będą chcieli awansować do finału rozgrywek, wszak bronią honoru polskich drużyn w tych rozgrywkach. Do pierwszego spotkania dojdzie w Polsce. Niemniej jednak po porażce w Gdańsku, pięciu rozegranych setach i dalekiej podróży powrotnej trudno mówić o dobrych nastrojach oraz samopoczuciu siatkarzy. Warto jednak dodać, że Jastrzębski Węgiel przed ćwierćfinałowym dwumeczem z Gas Sales Piacenzą przegrał we własnej hali z Barkomem Każany Lwów, co zauważył sam Popiwczak.  – Jedynymi dwoma pozytywami są nasza walka i brak poddania się, mimo tego że nam nie szło. Po drugie, znamy już taką historię – całkiem niedawno, przed dwumeczem z Gas Sales Piacenza przegraliśmy u siebie z Barkomem Każany Lwów, a następnie skończyło się to dobrze. Liczę, że gorzej być już nie może i następne pojedynki będą szły po naszej myśli – zakończył Jakub Popiwczak.

Zobacz również:
Terminarz i tabela PlusLigi

źródło: Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-03-10

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved