Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga kobiet > Gliwiczanki z nową atakującą

Gliwiczanki z nową atakującą

fot. azs.gliwice.pl

Pochodzi z niewielkiego, liczącego 8 tysięcy mieszkańców miasteczka położonego nieopodal Wałbrzycha. Głuszyca – to tam swoje pierwsze, siatkarskie kroki stawiała nowa zawodniczka AZS Politechniki Śląskiej Gliwice. Mowa o Manueli Jakóbiak.

W Głuszycy, w mojej rodzinnej miejscowości, przy nowej hali sportowej zawiązał się Uczniowski Klub Sportowy, którego główną dyscypliną  była siatkówka. Ponieważ miałam predyspozycje do jej uprawiania, zostałam zaproszona na zajęcia. Bardzo mi się spodobało i tak zostało do dzisiaj – wspomina swoje początki zawodniczka.

W Głuszycy nie ma jednak tradycji siatkarskich. Aby więc podnosić swoje umiejętności trzeba było spakować się i jeszcze jako  nastolatka wyruszyć w Polskę. – Chciałam związać swoją przyszłość z siatkówką, dlatego po gimnazjum wybrałam Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Policach. Tam spotkałam bardzo profesjonalną kadrę szkoleniową w osobach Zenona Zatyracza, Leszka Piaseckiego i Jerzego Taczały, którzy szkolili mnie i rozwinęli moje umiejętności. Po SMS-ie zaczęła się era Młodej Ligi przy „Chemiku” Police oraz PSPS-ie „Chemik” Police, którego trenerem był Zdzisław Gogol. Później na swojej drodze spotykałam innych trenerów, każdy z nich dokładał cegiełkę do mojego rozwoju. Ostatnim z nich był Dominik Stanisławczyk szkoleniowiec  zespołu „Karpat” Krosno – opowiada Jakóbiak.

Mając 25 lat można już mówić o pewnym doświadczeniu i mieć w swoim CV sportowe osiągnięcia. – Po drodze było wiele małych i większych sukcesów, z których się cieszyłam, ale ten największy, na który czekam, dopiero nadejdzie  – uśmiecha się atakująca.

AZS Gliwice nie był jedynym klubem, do którego siatkarka mogła trafić. Były też inne propozycje, ale padło na klub Politechniki Śląskiej. – Miałam oferty z Austrii, Szwajcarii i Francji, ale zdecydowaliśmy z moim menadżerem – Darkiem Grzybem, że zagram w tym sezonie w Polsce. Wybór padł na AZS Gliwice, z którym mam nadzieję osiągnę ten największy sukces w swojej przygodzie  z siatkówką – zdradza Jakóbiak.

Zawodniczka jak na siatkarkę nie należy do wybitnie wysokich. 180 cm wzrostu sprzyja jednak  połączeniu dwóch cech: szybkiej reakcji w obronie i mocnych ataków. Taką też rolę pełniła w swoim ostatnim klubie 25-latka. – W obronie idę jak „dzik w żołędzie” – śmieje się. –  To żart oczywiście, ale zawsze staram się bronić każdą piłkę. Jeśli chodzi o atak, to jestem tak marnej postury, że żaden przeciwnik nie spodziewa się po mnie takiej siły i chyba to robi na wszystkich takie wrażenie – ocenia siebie siatkarka.

W Gliwicach od lat cele są ambitne. W nowym sezonie zespół najpewniej otrzyma za zadanie grę o pierwszą czwórkę. A jakie plany na nowe rozdanie ma wychowanka UKS Głuszyca? – W każdym zespole czegoś się nauczyłam, a jeśli chodzi o AZS, to liczę co najmniej na awans – przekonuje.

Manuela Jakóbiak nie będzie czuła się samotna. Dołączy bowiem do drużyny, w której ma już koleżanki, nie tylko z parkietu. – Grałam z Aleksandrą Elko, znam Joannę Ciesielczyk oraz Aleksandrę Mudę. Przychodzę z „Karpat” z  Karoliną Szmigielską, to jakbym była w siatkarskiej rodzinie – zaznacza.

Zobacz również:
Karuzela transferowa I ligi kobiet

źródło: azs.gliwice.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-06-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved