Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Fabian Drzyzga: Mam nadzieję, że w naszych głowach nie zakiełkuje obawa

Fabian Drzyzga: Mam nadzieję, że w naszych głowach nie zakiełkuje obawa

fot. Klaudia Piwowarczyk

Rzeszowianie mimo prowadzenia 2:0 przegrali z kędzierzynianami w pierwszym spotkaniu półfinałowym. Już w niedzielę siatkarze Asseco Resovii Rzeszów będą mieli szansę na rewanż. – Ogólnie z naszej postawy jestem zadowolony, ale brakowało nam domknięcia tego meczu. Nie graliśmy wybitnie tego spotkania jako zespół. Mieliśmy indywidualności w poszczególnych setach. Fajnie byłoby, jakbyśmy w tych gorszych momentach zagrali jako zespół i liczę na to, że w niedzielę będzie nowy dzień i wszyscy będą się czuć lepiej – stwierdził Fabian Drzyzga.

Asseco Resovia Rzeszów z wysokiego c weszła w pierwszy mecz półfinałowy PlusLigi. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała inauguracyjną odsłonę do 22 a kolejną do 13. Rzeszowianie nie zdołali jednak postawić kropki nad i. W trzech kolejnych setach kędzierzynianie zaprezentowali się z zupełnie innej strony i wygrali ten pojedynek. – To jest play-off, nic nie jest dane po dwóch setach czy jednym secie wygranym wysoko. Trzeba zamknąć mecz, nieważne jak. Od trzeciego seta odcięło nas w ataku. Czy to był nasz problem, czy ZAKSA zaczęła lepiej blokować, to już ocena dla trenerów i ekspertów. My nie byliśmy tak skuteczni w ataku i na pewno gorzej zagrywaliśmy w drugim etapie meczu – powiedział Fabian Drzyzga.

Jest coś magicznego w tym zespole. Wiedzieliśmy, że nasza gra wróci. Jesteśmy pewni swoich umiejętności. Wychodząc po 0:2 do toalety słyszałem różne przykre komentarze w naszą stronę, ale tylko bardziej mnie to nakręcało, bo to działa jak motor napędowy dla nas. Nie grałem tu pięć lat już i zapomniałem, jaka tu jest atmosfera, jak tu jest gorąco i gra się naprawdę ciężko. Te nasze pierwsze sety tak wyglądały, bo nas przycisnęli i nawet nie mogliśmy złapać oddechu. Później powiedzieliśmy sobie, że nie ma innego wyjścia jak to, że musimy wrócić do własnej gry i jak widać skutecznie – podsumował sobotnie spotkanie Bartosz Bednorz.

W półfinałach rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. W niedzielę o 14:45 kolejny pojedynek a trzecie starcie już w Kędzierzynie-Koźlu w środę 26 kwietnia o 17:30. – Po tym meczu gratulacje dla ZAKSY, ale to jest play-off i mam nadzieję, że w naszych głowach nie zakiełkuje obawa, bo wtedy będzie już ciężko odwrócić te losy. Ogólnie z naszej postawy jestem zadowolony, ale brakowało nam domknięcia tego meczu. Nie graliśmy wybitnie tego spotkania jako zespół. Mieliśmy indywidualności w poszczególnych setach. Fajnie byłoby, jakbyśmy w tych gorszych momentach zagrali jako zespół i liczę na to, że w niedzielę będzie nowy dzień i wszyscy będą się czuć lepiej – stwierdził rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów.

Myślę, że pierwsza dominacja w dwóch setach wynikała z ich bardzo dobrej gry a naszej słabej a później po prostu to my ich cisnęliśmy, oni nic nam nie dali na tacy, bo gdybyśmy zaczęli popełniać błędy, to to jest zespół, który przy takiej publiczności nakręca się w ułamku sekundy. Nie można im dać tego. Jedyny oddech mieliśmy, gdy zdobywaliśmy punkt, wtedy była cisza i można było złapać oddech i porozmawiać. Ogromnie cieszę się z tego pierwszego zwycięstwa na bardzo trudnym terenie – zakończył Bartosz Bednorz. Przyjmujący zagrał kolejny bardzo dobry mecz w barwach ZAKSY. Bednorz był najlepiej punktującym siatkarzem tego spotkania, zdobył 24 punkty z czego 2 zagrywką, 4 blokiem i 18 atakiem (58% skuteczności). Za swoją postawę został nagrodzony statuetką MVP.

źródło: opr. własne, polsatsport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-04-22

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved