Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Adrianna Kukulska: Nie mogę się doczekać sezonu

Adrianna Kukulska: Nie mogę się doczekać sezonu

fot. joker-swiecie.pl

Adrianna Kukulska jest zawodniczką Jokera od 3 lat. Przyjmująca świeckiej drużyny była podstawową zawodniczką tej ekipy. Wielokrotnie zaskakiwała przeciwników swoją silną zagrywką. Siatkarka udzieliła obszernego wywiadu klubowemu portalowi, w którym opowiada o poprzednich sezonach oraz o przygotowaniach do rozgrywek TAURON Ligi.

To były przede wszystkim bardzo udane dwa lata. Każdy kolejny sezon jest inny, fakt, że te dwa poprzednie sezony grałyśmy w prawie niezmienionym składzie, ale z pewnością ten drugi był zupełnie inny pod wieloma względami – powiedziała Kukulska.

Wyrobiliśmy sobie taki głód wygrywania wszystkich meczów, dlatego każde małe potknięcie bardziej bolało niż zawsze, inne zespoły już nas znały, mniej więcej wiedziały jakie są nasze mocne i słabe strony, a my musiałyśmy konsekwentnie utrzymywać ten wysoki poziom, a to nie jest łatwe być ciągle na “topie” i wbrew pozorom drugi sezon był dla mnie trudniejszy. Osobiście dla mnie jako zawodniczki te dwa lata były bardzo aktywne. Ciężko pracowałyśmy na treningach i na szczęście pokornie podchodziłyśmy do każdego kolejnego spotkania, dlatego myślę, że właśnie ta pokora, ciężka praca, a przede wszystkim współpraca całego zespołu była kluczem tych sukcesów – dodała siatkarka.

W sezonie 2018/19 pokazałyście pazur. Można powiedzieć, że byłyście czarnym koniem rozgrywek w I lidze. W kolejnym roku chyba nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza. Czy czułyście dużą presję, aby powtórzyć sukces i zdobyć złoty medal?

Adrianna Kukulska: – Dokładnie tak. Stałyśmy się w pewnym momencie “czarnym koniem” i to była dość wygodna pozycja, bo bez presji. Nikt nie oczekiwał od nas pierwszego miejsca, cel był taki, aby dobrze trenować i walczyć do końca, a wynik był drugorzędny, choć wiadomo, że po cichu każda z nas zawsze myśli o najwyższych celach, to jednak miałyśmy pewną świadomość, że nie będzie łatwo, a tu taka niespodzianka. Kolejny sezon, tak jak już wcześniej wspomniałam był zupełnie inny, pojawiły się pewne oczekiwania, właśnie ta presja, o której często się mówi, zaczęliśmy skupiać się bardziej na detalach aby poprawiać to, co już umiemy dobrze i żeby gra była jeszcze lepsza, dlatego często każdy mały, “głupi” błąd był frustrujący, przykładowo gdy ktoś źle dograł piłkę. Muszę się przyznać, że miałam obawy co do tego sezonu 2019/20. Po prostu bałam się, że możemy nie powtórzyć tego sukcesu, a apetyt był oczywiście w moich odczuciach na złoty medal i nic innego nie wchodziło w grę. Myślę, że dzielnie się wszyscy spisaliśmy, bo trzeba to powiedzieć, że po prostu daliśmy radę.

Miewałyście mecze, gdzie gra układała się idealnie, a bywało również, że zupełnie nic nie szło. Jak to twoim zdaniem jest? Dlaczego tak się działo?

– Odpowiedź jest dość prosta. Jesteśmy tylko ludźmi, więc każdy miewa gorsze dni i momenty, a jak wiemy siatkówka to gra zespołowa, więc dyspozycja każdej zawodniczki na boisku jest ważna. Wystarczy, że jedna osoba będzie miała gorszy dzień i już całej drużynie gra się ciężko. Byłyśmy zawsze zespołem dość młodym i walecznym, dlatego czasem brakowało takiej regularności, ale myślę, że w drugim sezonie było widać już większy spokój w grze. Na wynik meczu wpływa naprawdę wiele czynników, na przykład to jakie mamy samopoczucie, z jakim przeciwnikiem gramy, czy się wyspaliśmy, co jedliśmy itd., dlatego tak ważne też jest nasze życie poza salą treningową.

Liga zakończyła się niespodziewanie dużo wcześniej niż powinna. Czułaś niedosyt?

– Oczywiście, że tak. Wiadomo, że zwycięstwo lepiej by “smakowało” po rozegraniu wszystkich meczów, ale fakty były takie, że do momentu zakończenia rozgrywek byłyśmy na pierwszej pozycji, tak więc medal nam się w pełni należał.

Faza play-off zawsze jest najciekawsza i najbardziej widowiskowa. To was niestety ominęło w tym roku. Żałujesz, że nie mogłyście dograć sezonu do końca?

– Otóż to. Dobrze powiedziane, bo naprawdę faza play-off to czas bardzo intensywny i bardzo emocjonujący. Jak sobie przypomnę sezon 2018/2019 to tam było tyle emocji. One nas ładowały na kolejne mecze, nakręcałyśmy się tymi zwycięstwami, aż wygrałyśmy najważniejszy mecz w finale z Wisłą Warszawa. Żałuje, że nie miałyśmy okazji w tym roku dokończyć rozgrywek, aczkolwiek wiem też, że tuż przed fazą play-off miałyśmy słaby okres i gorsze treningi. Zmęczenie zaczęło chyba nam doskwierać i mogłoby się różnie to skończyć, nie wiem czy nadal byśmy się cieszyły ze złotego medalu, choć wolę już dziś w ten sposób nie myśleć i wierzę, że i tak byśmy zajęły pierwsze miejsce.

Co robiłaś podczas pandemii? Spędzałaś czas w miarę możliwości aktywnie, czy może poświęciłaś ten czas na inne sprawy?

– Nadrobiłam zaległości na studiach, trochę więcej czasu spędzałam z rodziną i znalazłam w końcu czas dla siebie. Mój odpoczynek od siatkówki często wygląda tak, że po prostu zmieniam na chwile dyscyplinę. Na przykład zamiast do hali pójdę na basen popływać, pogram w badmintona itp. Oczywiście dużo wypoczywałam w domu i nadrabiałam zaległości filmowe, przeczytałam też kilka książek, które gdzieś czekały na mnie w trakcie sezonu. Pamiętałam, że nie mogę się zastać, więc jak tylko poluzowane zostały pewne obostrzenia, to grałam sporo w siatkówkę plażową.

Dużo się zmieniło w stosunku do poprzednich sezonów. Przede wszystkim dużej przebudowie uległ skład. Jak ocenisz zmiany personalne w drużynie?

– Ciężko mi się odnieść do tej kwestii, bo sezon dopiero się zaczął i jesteśmy w trakcie przygotowań, ale na pewno z bólem serca żegnałam się z niektórymi dziewczynami, przede wszystkim dlatego, że stworzyłyśmy naprawdę bardzo fajną drużynę różnych osobowości, które niekoniecznie często spotykały się poza treningami, ale jak już przychodziłyśmy do hali, to byłyśmy rodziną i każda się wspierała. Miałyśmy dobrą atmosferę i ambitnie trenowałyśmy. Teraz mamy nowy skład i myślę, że to też może być ciekawe doświadczenie. Większość dziewczyn kojarzyłam z boiska i już mogę powiedzieć, że na razie dobrze się dogadujemy. Mam przeczucie, że nie raz zaskoczymy przeciwnika.

W najbliższą sobotę rozpoczynacie pierwszy turniej. Waszymi przeciwnikami będą PTPS Piła oraz KS Pałac Bydgoszcz. Macie jakieś wytyczne od trenera jak grać? Na czym macie się skupić?

– Na razie nie myślimy o taktyce, dopiero weszliśmy w ustawienia, więc coś więcej mogłabym powiedzieć dopiero pod koniec tygodnia, ale na pewno tuż przed turniejem jak zawsze otrzymamy wskazówki, na czym musimy się skupić w trakcie pierwszych spotkań.

Będzie to wasze pierwsze granie jako drużyna TAURON Ligi. Czujesz w związku z tym stres? A może wręcz nie możesz się doczekać?

– Na razie się nie stresuję, aczkolwiek wiadomo, że większość czasu spędziłam na parkiecie pierwszej ligi, tak więc mała adrenalina jest. Chciałabym, abyśmy jako zespół pokazały charakter i waleczność. Osobiście nie mogę się doczekać, bo jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał ten sezon.

 

źródło: joker-swiecie.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-08-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved