Wyrównane półfinały grane na pełnym dystansie odpowiedziały na pytanie kto zagra w finale turnieju olimpijskiego. Jako pierwsze zameldowały się w nim Kanadyjki – Melissa/Clancy, które w trzech setach pokonały ostatnie Europejki w stawce. W drugim meczu broniące honoru Brazylijki – Ana Patricia/Duda wygrały z Australijkami, które w Tokio sięgnęły po srebro.
FINAŁ NIE DLA EUROPEJEK
Czwartkowe zmagania pod wieżą Eiffla otworzyło spotkanie Szwajcarek – Nina Brunner i Tanja Huberli, z Kanadyjkami – Melissa Humana-Paredes i Brandie Wilkerson. Wszystko mogło się wydarzyć, bowiem naprzeciwko siebie stanęły mistrzynie Starego Kontynentu i medalistki mistrzostw świata, a obie drużyny zdołały pokazać się w Paryżu z najlepszej strony.
Od początku spotkanie obfitowało w dłuższe wymiany i spektakularne obrony, jednak pierwsze minuty łaskawsze okazały się dla Kanadyjek (3:1, 5:3). Po bloku Wilkerson było już 7:4. Szwajcarki jednak głów jednak nie spuściły i błyskawicznie zaczęły odrabiać straty (9:9). Szala zwycięstwa powoli zaczęła się przechylać na stronę mistrzyń Europy, które były nie do zatrzymania w ofensywie (16:11). Każda seria kiedyś ma swój koniec, jednak Kanadyjki nie zdołały odrobić już strat (19:14, 21:14). Asem serwisowym pierwszą część spotkania zamknęła Brunner.
Drugi set i ponowna batalia o każdy punkt. Tym razem żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy, a gra przypominała walkę na wyniszczenie (3:3). Wreszcie impas przełamały Kanadyjki – 7:5, lecz prostymi błędami pozwoliły rywalkom na remis – 9:9. Ponownie wynik oscylował wokół remisu (12:13, 16:15). Zacięta końcówka swoje rozwiązanie znalazła w krótkiej grze na przewagi, która padła łupem siatkarek z Ameryki Północnej 22:20. Tie-break od początku nie układał się po myśli Europejek (3:1, 6:2), głównie za sprawą błędów na zagrywce. Niemniej Szwajcarki doprowadziły do remisu, aby w końcówce ponownie stanąć w miejscu (12:15).
Liderką na boisku była Brandie Wilkerson, która łącznie zdobyła aż 25 punkty (1 as, 7 bloków). Melissa Humana-Parades dołożyła od siebie 12 punktów. Wśród Szwajcarek skuteczniejsza okazała się Tanja Huberli (21 punktów), lecz jej koleżanka nie pozostała mocno w tyle, kończąc mecz z dorobkiem 19 ‘oczek’.
Huberli/Brunner (SWI) – Melissa/Brandie (CAN) 1:2
(21:14, 20:22, 12:15)
BRAZYLIJKI W FINALE, AUSTRALIJKI NIE POWTÓRZĄ SUKCESU Z TOKIO
Trzema setami kibiców uraczyło także spotkanie Brazylijek – Eduarda Santos Lisboa (Duda) oraz Ana Patricia Silva Ramos, z Australijkami – Mariafe Artacho del Solar i Taliqua Clancy. Faworytki ciężko było wskazać, z jednej strony liderki światowego rankingu, a z drugiej doświadczone Australijki, które w Tokio stanęły na najniższym stopniu podium.
Lepiej w spotkanie weszły siatkarki z Ameryki Południowej, które w przeciwieństwie do rywalek, unikały niepotrzebnych błędów własnych (5:2, 8:4). Po jednej z kolejnych pomyłek Australijki poprosiły o czas, co przyniosło swoje efekty. Wicemistrzynie z Tokio konsekwentnie odrabiały straty, doprowadzając do remisu po 10. Rozdrażnione Canarinhos ponownie wysunęły się na prowadzenie, czemu sprzyjało rozrzucanie piłek po autach przez przeciwniczki – 16:13. Dominacja nie trwała długo, bowiem rywalki doprowadziły do wyrównania (18:18). Wzięcie czasu nie pomogło, a krótka gra na przewagi dała wygraną siatkarkom z krainy kangurów – 22:20.
Drugi set od początku należał do wyrównanych, lecz na prowadzenie po długiej wymianie wysunęły się Brazylijki (6:4). Faworyzowane Canarinhos mimo pojedynczych potknięć nie oddawały inicjatywy (10:7, 14:10). Australijki miały problem z kończeniem piłek, co jeszcze bardziej motywowało ich oponentki, które rozpoczęły swoje show (17:13, 21:15). Trzeci set to już zupełnie inna historia. Najpierw na prowadzeniu znajdowały się siatkarki wicemistrzynie z Tokio (4:3), ale chwilę później na przód wysunęły się liderki rankingu (7:6). Krótkie zrywy kończyły się jednak remisami – 9:9, 11:11. Mocna końcówka i zastój Brazylijek dała im wreszcie wygraną 15:12, a decydujący cios zadała Duda.
Niemal w każdym elemencie lepiej wypadły Canarinhos, które sprawnie punktowały niedociągnięcia rywalek. Na wyżyny wspięła się Ana Patricia, która zakończyła spotkanie z imponującym wynikiem 31 punktów (3 bloki, 2 asy). Druga z Brazylijek dołożyła od siebie 13 punktów. Po drugiej stronie siatki czarowała Taliqua Clancy, autorka aż 30 ‘oczek’ (1 blok, 3 asy). Mariafe punktowała zaledwie 11 razy.
Ana Patricia/Duda (BRA) – Mariafe/Clancy (AUS) 2:1
(20:22, 21:15, 15:12)
Zobacz również:
źródło: inf. własna