– Widziałem trochę zdezorientowanie i brak wiary. Na szczęście potem ruszyło. Norbert Huber wszedł i dał iskrę. Dopiero wtedy było widać, że chłopaki po wygranych akcjach żyją na boisku – powiedział po meczu z Brazylijczykami w Polsacie Sport były środkowy reprezentacji Polski, Andrzej Wrona.
Chwila zwątpienia
Polscy siatkarze mają na koncie już dwie wygrane w igrzyskach olimpijskich. Najpierw gładko rozprawili się z Egipcjanami, ale później szło im jak po grudzie w starciu z Brazylijczykami. Przegrywali z nimi już 1:2, a na boisku było widać objawy niemocy. – Zasmucił mnie fakt, że po przegranym trzecim secie chłopaki zmieniając stronę boiska, mieli spuszczone głowy i nie rozmawiali ze sobą. Przemierzyli tę drogę w ciszy. Chciałbym powiedzieć, że była to koncentracja, ale widziałem tam trochę zdezorientowanie i brak wiary. Na szczęście potem ruszyło. Norbert Huber wszedł i dał iskrę. Dopiero wtedy było widać, że po wygranych akcjach żyją na boisku. To jest walka o marzenia. Chciałbym widzieć więcej agresji w tym, co się dzieje. To był jeden moment, w którym sam trochę zwątpiłem – przyznał były środkowy reprezentacji, Andrzej Wrona.
O pierwsze miejsce w grupie
Na szczęście zarówno podopieczni Nikoli Grbicia, jak i drużyna prowadzona przez Stefano Lavariniego mają już zapewniony awans do ćwierćfinału. Obu zespołom do rozegrania został jeszcze jeden mecz grupowy. Polki zagrają z Brazylijkami, a Polacy podejmą Włochów o wygranie grupy i lepsze rozstawienie w ćwierćfinale. – Obie nasze reprezentacje są w podobnym miejscu. Obie rozegrały po jednym ważnym meczu. Chłopaki z Brazylią, a dziewczyny z Japonią. Cieszę się , że jeden mecz na igrzyskach rozegramy bez noża na gardle. Jeśli chodzi o chłopaków, to nie ma większej różnicy, na kogo trafią w ćwierćfinale. Dziewczyny walczą o to, aby być jak najwyżej, bo w ich rywalizacji większe znaczenie ma to, na kogo się trafi – ocenił Wrona.
Brzydko, ale skutecznie
O ile Polki nie są stawiane w gronie pretendentek do medalu w Paryżu, o tyle Polacy celują w olimpijskie podium. Na razie ich gra nie zachwyca, ale są skuteczni, bo odbudowali się w meczu z Brazylijczykami. – Każdy zespół chciałby grać brzydko i nerwowo i wygrywać każdy mecz. Niech chłopaki tak grają do końca i niech zdobędą ten upragniony medal – zakończył Andrzej Wrona.
Zobacz również:
Magdalena Stysiak: Chcemy trafić na zespół, z którym możemy powalczyć
źródło: inf. własna, Polsat Sport