Reprezentacja Polski pokonała Słowenię 3:0 i tym samym skończyła Ligę Narodów. Polacy powetowali sobie porażkę w półfinale i sięgnęli po medal bardzo pewną ręką. Pomimo czekających za rogiem igrzysk wszyscy doceniają zdobyty medal.
PORAŻKA MOGŁA SIEDZIEĆ W GŁOWACH
Po półfinałowej porażce z Francuzami Polacy nie mieli zbyt dużo czasu na przygotowanie do batalii o brązowy medal, gdzie rywalizowali ze Słoweńcami. Początek meczu był dość trudny, a o losach premierowej odsłony decydowała gra na przewagi. Ostatecznie podopieczni Nikoli Grbicia przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a w kolejnych setach złapali swój rytm gry i dzięki dobrej grze w polu serwisowym pewnie wykorzystywali swoje akcje, pokonując Słoweńców 3:0. Choć tytułu z zeszłego roku nie udało się obronić, to znów na szyjach Polaków zawiśnie medal. – Zdecydowanie w pierwszym secie nie było łatwo. Udało się się mecz odwrócić. Można mówić, że to tylko liga narodów, ale po taka porażka jak ta z Francją, kiedy mieliśmy wszystko w swoich rękach mogła nam siedzieć w głowach i zostać w nich dłużej. Najlepszym sposobem na radzenie sobie z takimi porażkami jest właśnie wygrana w kolejnym spotkaniu. Czekamy na igrzyska – mówił rozgrywający reprezentacji, Marcin Janusz.
GŁÓWNY TURNIEJ JESZCZE PRZED NIMI
Zdobyty medal cieszy, ale optymalna dyspozycja ma pojawić się dopiero za miesiąc – na igrzyskach olimpijskich. To właśnie w Paryżu podopieczni Nikoli Ggrbicia mają prezentować najwyższą formę, a ostatnie mecze stanowią doskonały materiał do analizy i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. – Zagraliśmy dobry mecz. Możemy grać lepiej, ale najważniejsze, że zakończyliśmy turniej wygraną. Kolejny medal dla nas. To zawsze lepsze niż skończyć turniej z pustymi rękami. Jest co poprawiać. Główny turniej tego lata jest jeszcze przed nami. Jest mało czasu, ale myślę że jeszcze zdążymy poprawić niektóre rzeczy. Wyciągniemy z tych finałów właściwą lekcję – mówił Kamil Semeniuk.
Na ogłoszenie olimpijskiej „13” musimy jeszcze chwilę poczekać. Po finale w Łodzi biało-czerwoni dostali cztery dni wolnego, po których wrócą na zgrupowanie. Przed wylotem do Paryża Polacy zagrają jeszcze w Memoriale im. Huberta Jerzego Wagnera oraz turnieju towarzyskim w Gdańsku.
Zobacz również
LN M: Polacy kończą turniej z medalami
źródło: inf. własna