Od dwóch zwycięstw zmagania w Lidze Narodów zaczęli siatkarze reprezentacji Kuby. To przełożyło się na ich awans w rankingu FIVB. Jeśli utrzymają dobrą dyspozycję w kolejnych meczach, to mają szansę zagrać w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Wracają do światowej czołówki
Jeszcze kilkanaście lat temu męska reprezentacja Kuby zaliczana była do ścisłej światowej czołówki. Wystarczy wspomnieć, że chociażby w 2010 roku została wicemistrzem świata, w finale ulegając Brazylijczykom. Jednak system polityczny na Kubie sprawił, że z kraju zaczęli uciekać najlepsi siatkarze, a drużyna narodowa na kilka lat wypadła ze światowej czołówki. Nie grała nawet w Lidze Narodów, do której wróciła dopiero w 2023 roku. W niej nie odniosła znaczącego sukcesu, ale już kilka tygodni później była blisko wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji, kończąc turniej w Brazylii na trzecim miejscu.
Przed tegoroczną edycją Ligi Narodów z kubańskiego obozu docierały niepokojące informacje o problemach zdrowotnych poszczególnych zawodników. Wykluczyły one z gry chociażby Jesusa Herrerę , ale i bez niego Kubańczycy zanotowali świetny początek w rozgrywkach. Najpierw wygrali z Brazylijczykami , a w kolejnym meczu pokonali Niemców. Dało to im odpowiednio 12,7 oraz 7,18 punktów do światowego rankingu, a przy jednoczesnej porażce Serbów z Japończykami pozwoliło już przesunąć się z jedenastej na dziewiątą pozycję w światowym zestawieniu.
Na kursie do Paryża
Przypomnijmy, że Kubańczycy wciąż walczą o przepustki na igrzyska olimpijskie. Gdyby dziś zakończyła się faza interkontynentalna, to podopieczni Jesusa Cruza pojechaliby do Paryża. Są bowiem obecnie czwartą drużyną, za Włochami, Słoweńcami i Argentyńczykami, w światowym zestawieniu, która nie ma jeszcze biletów na igrzyska olimpijskie. Na koncie mają 256,85 punktów, ale tylko 4 mniej zgromadzili do tej pory Serbowie. Wydaje się więc, że między tymi drużynami do końca fazy interkontynentalnej Ligi Narodów będzie trwała zacięta rywalizacja. Do niej teoretycznie mogą włączyć się jeszcze Holendrzy, ale oni do Kubańczyków mają już 38 punktów straty, więc musieliby wygrać kilka meczów z zespołami z czołówki, aby zbliżyć się do ekipy z gorącej wyspy.
Zobacz również
źródło: inf. własna
