Finał Ligi Mistrzów w tureckiej Antalyi oglądał Nikola Grbić. Selekcjoner reprezentacji Polski nie był zaskoczony dobrą grą Itasu Trentino. Włosi pokonali Jastrzębski Węgiel 3:0. – Kiedy są zdrowi, grają tak jak teraz – są jedną z najlepszych drużyn. Nie jestem w ogóle zaskoczony tym, jak się zaprezentowali. Może to dlatego, że przegrali w tym sezonie wszystko: Puchar Włoch, scudetto, więc to była ich ostatnia szansa uratować sezon. Spodziewałem się, że pokażą się z najlepszej strony – ocenił trener polskiej kadry.
ZDROWIE TO PODSTAWA
Itas Trentino końcówki sezonu ligowego nie mógł zaliczyć do udanych. Walkę o mistrzostwo Włoch zakończył za podium – na 4. miejscu. Do tego z kontuzjami zmagało się dwóch podstawowych graczy z Trydentu: Daniele Lavia oraz Riccardo Sbertoli. – Nikt nie wchodzi do finału Ligi Mistrzów przez przypadek. Kiedy siatkarze Itasu są zdrowi, grają tak jak teraz – są jedną z najlepszych drużyn. Nie jestem w ogóle zaskoczony tym, jak się zaprezentowali. Może to dlatego, że przegrali w tym sezonie wszystko: Puchar Włoch, scudetto, więc to była ich ostatnia szansa uratować sezon. Spodziewałem się, że pokażą się z najlepszej strony – ocenił zdobywców złotego medalu Nikola Grbić.
Trener polskiej kadry nie ukrywał, że jego zdaniem mistrzowie Polski nie mieli szans, aby odnieść sukces w Antalyi. – W drugim i trzecim secie trzymali się blisko. Moje wrażenie było takie, że Trentino kontroluje to spotkanie cały czas. W kluczowych momentach wciskali pewnie pedał gazu i zdobywali 2-3 punkty – wyjaśnił Grbić.
REWELACYJNA GRA
Nie ma wątpliwości, że w Antalyi Itas zagrał na świetnym poziomie. Do niego nie byli w stanie nawiązać gracze z Jastrzębia-Zdroju. – Potrzeba cierpliwości, absolutnie wysokiej jakości. Patrząc na to, jak Trentino zagrało w finale, jastrzębianom było trudno. Nie mogę powiedzieć, że Jastrzębski Węgiel zagrał 60%, 50% czy 70% tego, co potrafi. Wiem, ze Itas zagrał rewelacyjnie. Był cierpliwy, był przy każdej piłce, w ataku, zagrywce, do tego mądrze rozwiązywał trudne sytuacje – tłumaczył selekcjoner biało-czerwonych i dodał: – Nie wiem tego, bo jest to bardzo trudne. Wiem, że zespół Trentino grał naprawdę dobrze. Był na każdej piłce, nie tylko w ataku, ale w rozwiązywaniu trudnych sytuacji. Zasłużył na to zwycięstwo – skwitował Serb.
PRESJA ROBI SWOJE
Być może w wielkim finale Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel nie poradził sobie mentalnie. Nie był w stanie poradzić sobie z presją walki o złoto. – Trzeba znać, że kiedy grasz mecze finałowe, dużo rzeczy się dzieje w głowie. Gubią tak dużo energii: mentalnie, emocjonalnie. Czują stres i presję związaną ze stawką spotkania, może nie śpią zbyt dobrze. To koniec sezonu, za nimi 7 długich ligowych miesięcy, a wszystko sprowadza się do jednego spotkania. Czasami wysysa to z ciebie energię i mogę absolutnie to zrozumieć – zastanawiał się Grbić.
JAK POMÓC DRUŻYNIE?
Już wcześniej serbski szkoleniowiec porównał oczekiwania względem Jastrzębskiego Węgla do oczekiwań wyniku kadry w igrzyskach olimpijskich . Co jednak on sam zrobiłby, gdyby biało-czerwoni znaleźli się w sytuacji mistrzów Polski? – Byłem tam jako zawodnik. Byłem tam jako trener. Będę robił wszystko, by pomóc drużynie jeśli trafi się taka sytuacja. Będę jednak mówił im, co robić, a nie czego nie robić: “skup się na tym, spróbuj myśleć o tym”. Nigdy nie możemy mieć na raz dwóch emocji. Jeśli jestem wkurzony, nie mogę być w tym samym czasie czymś zaabsorbowanym. Czasami lepiej być wkurzonym niż martwić się – zdradził trener reprezentacji Polski.
Grbić zwrócił uwagę na emocjonalny aspekt takich pojedynków. -Poza przygotowaniem fizycznym i taktycznym, mogę pomóc moim zawodnikom przygotować się emocjonalnie – podkreślił szkoleniowiec, ale jednocześnie dodał: – Ja mogę zrobić wszystko, ale “tylko” stoję obok i liczę na to, że cała praca, którą wykonaliśmy przez trzy lata przyniesie odpowiednie wyniki – podsumował serbski szkoleniowiec. Wie on, że to również na jego osobie ciąży presja i odpowiedzialność za wynik w igrzyskach olimpijskich. – Nie uciekam od odpowiedzialności. Do tej pory zawodnicy słuchają i robią to, co jest potrzebne, żeby zagrać najlepszą siatkówkę. Mam nadzieję, że będziemy zdrowi i będziemy gotowi na to, co przed nami – podsumował Nikola Grbić.
Zobacz również:
źródło: inf. własna