W środę zawodnicy Asseco Resovi Rzeszów stoczyli niezwykle wyrównany pojedynek z Jastrzębskim Węglem w pierwszym meczu półfinałowym mistrzostw Polski. Niestety meczu nie mógł dokończyć atakujący gospodarzy – Jakub Bucki, który zmagał się z silnymi skurczami. Rozegrał tylko niecałe trzy sety, zdobywając 9 punktów, przy 42 % skuteczności w ataku. Atakujący z Rzeszowa zapewnia, że będzie do dyspozycji trenera w sobotnim spotkaniu.
Problemy mięśniowe atakującego Resovi
Jakub Bucki od początku sezonu był zmiennikiem Stephena Boyera. Jednak pierwszy atakujący uległ poważnej kontuzji w jednym z meczów ćwierćfinałowych między Asseco Resovią Rzeszów a Treflem Gdańsk. Rzeszowianie do końca tegorocznych rozgrywek muszą sobie radzić z jednym nominalnym atakującym, gdyż Boyer nie zagra już w tym sezonie na parkietach PlusLigi. Świetną zmianę już podczas meczów o wejście do strefy medalowej dał Jakub Bucki. Popisał się nawet serią skutecznych, punktujących zagrywek, czym pobił rekord polskiej ligi.
W ostatnim spotkaniu musiał opuścić boisko, gdyż mięśnie w nodze odmówiły mu posłuszeństwa. – Nie ma co z tego jakiegoś dramatu robić, bo to nie jest żadna kontuzja. Pojawiły się problemy i wiemy jak je rozwiązać. Myślę, że szybko sobie z tym poradzę. Niestety, zabrakło mi siły, pojawiły się skurcze i musiałem zejść z boiska – podkreślił siatkarz rzeszowskiej drużyny. Zawodnik mówił, że podczas środowego spotkania próbował wrócić na boisko, ale okazało się to być w tamtym momencie niemożliwe, bo ból był zbyt silny. – Próbowałem coś zrobić, żeby wrócić, ale skurcze na to nie pozwalały. Czegoś mi brakuje w organizmie, szybko to uzupełnię i będzie dobrze. Na pewno będę gotowy na rewanż – zapewnił Bucki.
Decydujący tie break
Asseco Resovia Rzeszów w pierwszym meczu półfinałowym doprowadziła do 5. seta, w którym szybką przewagę zbudowali przyjezdni. Atakujący Resovi skomentował sytuację swojej drużyny w tie breaku: – Przez cały mecz graliśmy równą siatkówkę i borykaliśmy się z tymi samymi problemami. Na początku tie-breaka Jastrzębski zbudował sobie przewagę, ale jakby obraz gry się nie zmienił. To była twarda wymiana ciosów, a o te dwie, trzy piłki lepsi byli rywale. (…) Piąty set często tak wygląda, że jak ktoś na początku zbuduje sobie przewagę, po prostu ją wiezie do końca. Tutaj też tak było.
Bucki podkreślił rolę zagrywki w tym spotkaniu. Sam zdobył jeden punkt asem serwisowym. Nie powtórzył jednak wyczynu z meczu przeciwko Treflowi Gdańsk. Według niego kluczowe było znakomite przyjęcie libero Jastrzębskiego Węgla, Kuby Popiwczaka. -Kuba pokazał, że ciężko go ustrzelić i gdybyśmy nie trafili w niego, a któregoś innego przyjmującego, może by ten wynik wyglądał inaczej. Pierwszy set udało się zagrywką troszkę lepiej zagrać. Dodał, że bardzo żałuje, że nie mógł dokończyć tego spotkania i pomóc swojej drużynie w odniesieniu wygranej. – Szkoda, że nie mogłem uczestniczyć w całym meczu, bo myślę, że może jakoś bym mógł pomóc. Ale musiałem zejść… – skomentował atakujący ekipy z Rzeszowa.
Wiara w zwycięstwo
Jakub Bucki spodziewa się równie zaciętego spotkania w drugim meczu półfinałowym, który zostanie rozegrany w najbliższą sobotę w Jastrzębiu-Zdroju. – Formuła, którą mamy, powoduje, że możemy z optymizmem pojechać do Jastrzębia i walczyć o wygraną. Tam zapowiada się podobne widowisko – mówił siatkarz z Rzeszowa. Zaznaczył, że choć porażka w tie breaku nie jest korzystna, to nie oznacza ona przegranej całej rywalizacji. – Ten wynik 2:3 daje nadzieję, bo trzeba po prostu wygrać. (…) Trzeba naprawdę zagrać dwa dobre spotkania, żeby awansować. Zwycięstwo rywali nie jest jakąś wielką zaliczką. Wiemy to z poprzedniej rundy, bo z Gdańska przywieźliśmy też wygraną 3:2, ale jakoś nie czuliśmy się pewnie. W Jastrzębiu też mogą pojawić się jakieś takie myśli – powiedział z nadzieją atakujący Asseco Resovi Rzeszów.
Rewanżowy mecz między Jastrzębskim Węglem a Asseco Resovią Rzeszów zostanie rozegrany w sobotę 20.04 o godz. 14.45. Transmisja tego spotkania w Polsacie Sport.
Zobacz również:
źródło: plusliga.pl