LOS, MKS, oraz KS Enea Piła wygrały swoje drugie mecze w play-off i awansowały do turnieju finałowego. SAN-Pajda wykorzystał atut własnej hali i okazał się lepszy od Sokoła. W tej parze o awansie będzie decydował trzeci mecz, który zostanie rozegrany w Mogilnie.
BENIAMINEK PO ZACIĘTYM MECZU ZAMEDLOWAŁ SIĘ W FINALE
Najbardziej zacięty mecz został rozegrany w Białymstoku. Tamtejszy BAS po raz drugi przegrał z KS Enea Piła 2:3. Dla zespołu z Podlasia porażka ta oznacza koniec sezonu. Białostoczanki zajęły szóste miejsce i nie spełniły postawionego przed nimi zadania jakim było zdobycie medalu. Więcej siatkarskich argumentów w tym spotkaniu miały przyjezdne, które w trudnych momentach potrafiły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jednocześnie mecz ten był pożegnalnym występem Barbary Sokolińskiej. – Był to mój ostatni występ w Białymstoku, chciałam grać w tym klubie, ale z tego co się dowiedziałam nie będzie to możliwe, grałam w Białymstoku przez pięć lat. Morale drużyny nie było wysokie przed meczami z ekipą z Piły, nie wyszło nam. W tym sezonie nie wyglądałyśmy tak jak oczekiwałybyśmy same od siebie – powiedziała siatkarka BAS-u. Odmienne nastroje panowały w ekipie z Piły, która zagra w turnieju finałowym. Podopieczne trenera Damiana Zemły zrealizowały plan jakim była gra w pierwszej czwórce. – Nasze rywalki wysoko postawiły nam poprzeczkę, o czym świadczą dwa mecze pięciosetowe jaki rozegrałyśmy. W turnieju finałowym będziemy grały o pełną pulę. Naszym celem było zajęcie miejsca w pierwszej czwórce i ten cel udało nam się osiągnąć. Mamy szeroki skład, zmienniczki– powiedziała Agnieszka Czerwińska MVP meczu.
LOS NIE ZAWIÓDŁ, ZAGRA W FINALE
Zgodnie z przewidywaniami LOS Nowy Dwór Mazowiecki wygrał drugi mecz w Legionowie i zapewnił sobie awans do turnieju finałowego. Gospodynie wygrały trzecią partię spotkania, nie wykorzystały swoich szans w czwartej, w której prowadziły ośmioma punktami. Drużyna LOS-u rozstrzygnęła na swoją korzyść dwa kolejne sety i po raz czwarty w obecnym sezonie okazała się lepsza od lokalnego rywala. MVP tego spotkania została wybrana niezawodna Agata Plaga. Wszystko wskazuje, że LOS będzie organizatorem turnieju finałowego.
HALA W JAROSŁAWIU ZMORĄ SOKOŁA
Drużyna z Mogilna nie potrafi grać w jarosławskiej hali. Świadczą o tym wyniki uzyskane przez tę ekipę w bieżącym sezonie. W rundzie zasadniczej mogilnianki przegrały 0:3, a w drugim spotkaniu fazy play-off powtórzyły ten rezultat. Szczególnie w pierwszym secie mają czego żałować siatkarki Sokoła prowadziły w nim 22: 19 i stanęły w miejscu, w jednym ustawieniu straciły sześć punktów z rzędu, przegrały tę część meczu. Porażka w tej partii miała negatywny wpływ na ich postawę w drugiej części zawodów. Przyjezdne nie podjęły rywalizacji, wyraźnie przegrały. W trzeciej podobnie jak w pierwszej po raz kolejny nie wykorzystały swoich szans, prowadziły 21:17 i przegrały tę część meczu oraz całe spotkanie. O tym kto awansuje do turnieju finałowego będzie decydował mecz, który zostanie rozegrany w najbliższą środę w Mogilnie.
NAJLEPSZY WYNIK W HISTORII KLUBU
Beniaminek z Imielina osiągnął historyczny wynik. W swoim debiutanckim sezonie w I lidze awansował do turnieju finałowego. MKS Copco Imielin stanął na wysokości zadania, po raz drugi wygrał z ekipa z Węgrowa 3:0. Warto zaznaczyć, że Nike Węgrów nie wygrała żadnego meczu z MKS-em. W sezonie zasadniczym przegrała dwukrotnie 2:3, a w fazie play-off dwa razy 0:3. W pierwszym secie więcej do powiedzenia miały przyjezdne, które prowadziły kilkom punktami, nie zdołały przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Kolejne dwie partie toczyły się pod wyraźne dyktando beniaminka. O zwycięstwie miejscowych zawodniczek zadecydowała lepsza gra w bloku (12-6) oraz skuteczność w ataku. Najwięcej punktów w tym spotkaniu dla gospodyń zdobyła Natala Szmajduch – 14. – Jestem dumna z osiągniętego rezultatu. O turnieju finałowym będziemy myśleć później, nie ma znaczenia gdzie będziemy grały. Poradzimy sobie w każdej hali – powiedziała MVP tego meczu. Odmienne nastroje panowały ekipie z Mazowsza, która zakończyła sezon na piątym miejscu. – O naszych porażkach zadecydował strefa mentalna. Poza tym w drużynie z Imielina grają doświadczone zawodniczki, wiele z nas debiutowało w I lidze. Pomimo porażki możemy być dumne z siebie ponieważ na początku przegrałyśmy sześć meczów z rzędu. Przed rozpoczęciem sezonu brałybyśmy w ciemno piąte miejsce na koniec sezonu. Zabrakło nam pewności siebie i doświadczenia. Ten sezon oceniam bardzo pozytywnie – powiedziała Jagoda Michałek.
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off w I lidze kobiet
źródło: inf. własna