– Byłyśmy przygotowane na to, że łodzianki nie poddadzą się tak łatwo. Faktycznie mocno naskoczyłyśmy na nie w pierwszym secie i trochę nie miały argumentów, ale w drugiej odsłonie mecz zaczął się tak naprawdę od nowa. Pogubiły nas trochę błędy, ale w całym tym starciu zaprezentował się cały arsenał naszych zawodniczek – powiedziała Markowi Magierze z Polsatu Sport Iga Wasilewska, środkowa Grupy Azoty Chemika Police.
W ŁODZI PO DWÓCH SETACH WSZYSTKO BYŁO OTWARTE
Grupa Azoty Chemik Police pokonał w drugim półfinałowym meczu TAURON Ligi Grot Budowlanych Łódź 3:1. Tym samym zespół z Pomorza Zachodniego zgodnie z oczekiwaniami zameldował się w wielkim finale mistrzostw Polski. Po dwóch setach jednak wszystko było otwarte, bowiem tablica wyników wskazywała na 1:1. W kolejnych dwóch odsłonach podopieczne Marco Fenoglio triumfowały natomiast do 18 i 20. – Byłyśmy przygotowane na to, że łodzianki nie poddadzą się tak łatwo. Faktycznie mocno naskoczyłyśmy na nie w pierwszym secie i trochę nie miały argumentów, ale w drugiej odsłonie mecz zaczął się tak naprawdę od nowa. Pogubiły nas trochę błędy, ale w całym tym starciu zaprezentował się cały arsenał naszych zawodniczek. Kto nie wchodził to dawał nową jakość – mówiła w rozmowie z Markiem Magierą z Polsatu Sport Iga Wasilewska, środkowa Grupy Azoty Chemika Police.
będzie 4/4?
Ciekawa w tym wszystkim jest historia Igi Wasilewskiej, która nieprzerwanie barwy Chemika reprezentuje od sezonu 2018/2019. – To będzie mój czwarty finał mistrzostw Polski. Do tej pory wygrałam trzy – powiedziała Wasilewska, która w potyczce przeciwko Budowlanym zdobyła w sumie 13 punktów (12 atak, 1 blok) i atakowała ze skutecznością 48% (12/25 skończonych ataków).
Zobacz również galerię z meczu Grot Budowlani Łódź – Grupa Azoty Chemik Police
TEN FINAŁ JUŻ ZNAmY
O mistrzostwo Polski zawalczą Chemik Police oraz PGE Rysice Rzeszów. Po sezonie przerwy ponownie ujrzymy ekipy te walczące o złoto, wszak w sezonach 2020/2021 oraz 2021/2022 to właśnie one walczyły o złote krążki. Zarówno za pierwszym, jak i drugim razem górą były policzanki, które najpierw wygrały rywalizację w stosunku 3:1, a następnie 3:0. Swoją drogą interesująco jest w przypadku rzeszowskiego klubu, który po raz piąty z rzędu zagra w wielkim finale, ale w żadnym z nich dotychczas nie triumfował. – Jeszcze się nie zastanawiałyśmy nad rzeszowiankami, ale ich forma rośnie. Myślę, że jest to stabilny zespół, który może grać każdą opcją, ale tak samo jest u nas. Ten finał będzie na wysokim sportowym poziomie – przyznała środkowa Chemika.
Zobacz również:
Nowy prezes Chemika: Nie mamy finansowania nawet na dokończenie trwających rozgrywek
źródło: opr. własne, polsatsport.pl