Siatkarze Trefla Gdańsk we własnej hali zmierzyli się ze zdobywcą Pucharu Polski. Gdańszczanie w meczu z dobrze dysponowanym rywalem spisali się jednak solidni i ulegli Aluron CMC Warcie Zawiercie dopiero w tie-breaku. – Mimo przegranej możemy wyjść z boiska z podniesionymi głowami – przyznał po meczu Karol Urbanowicz.
Otwarcie na minus
Ekipa z Gdańska meczu nie zaczęła dobrze, a zawiercianie na fali ostatniego sukcesu w partii premierowej zdominowali boisko w całości. Wygrali też drugą odsłonę, choć w niej Trefl zaczął grać lepiej. Kolejne akcje, zdobyte punkty nakręcały gospodarzy i ci zdołali doprowadzić do tie-breaka.
– Ten mecz wyglądał jak emocjonalny rollercoaster i dla nas i dla kibiców. Graliśmy z bardzo klasową drużyną. Mimo przegranej możemy wyjść z boiska z podniesionymi głowami. Na pewno jest to optymistyczne, krok do przodu. Mimo, że przegraliśmy, to jest to taka przegrana z gatunku „fajnie, że udało się chociaż dwa sety urwać” – ocenił Karol Urbanowicz, który w tym meczu zdobył siedem punktów.
W ostatnim czasie Trefl radził sobie różnie, przegrywał i wygrywał ważne starcia. Na koncie obecnie ma trzynaście zwycięstw i jedenaście porażek. Wydaje się jednak, że forma drużyny zaczyna się stabilizować.
– Ta praca początku sezonu owocuje – czy to praca w hali, czy praca podczas rozmów indywidualnych, czy praca z Mariuszem i z Martą – myślę, że to wszystko ma swoje odzwierciedlenie. Bardzo fajna gra z naszej strony po tych dwóch setach. Po tym pierwszym secie powiedzieliśmy sobie, że jest on rozgrzewkowy. By podejść do tego z uśmiechem na twarzach – stwierdził po meczu.
Sytuacja w tabeli
Gdańszczanie plasują się cały czas w okolicach piątego – szóstego miejsca w tabeli. Czekają na wynik spotkania drużyny z Lublina, bowiem sytuacja zależy właśnie od postawy tej drużyny. Do końca rundy zasadniczej Trefl musi uważać, by nie gubić niepotrzebnie punktów, by móc cieszyć się z gry w fazie play-off.
– Cieszymy się z jednego punktu, ale też myślę, że nie możemy popadać w huraoptymizm. Mimo wszystko, mimo powrotu do naszej dobrej dyspozycji ja to odbieram i myślę, że tak powinniśmy to odbierać, jako przegraną. Oczywiście z super dysponowaną drużyną, która gra jedną z lepszych siatkówek w Europie. Ten lekki niedosyt zostaje, bo też mieliśmy ten mecz w swoich rękach, ale wiadomo – punkt bierzemy dwiema rękoma – stwierdził Urbanowicz.
Co dalej?
Plany drużyny z Trójmiasta na najbliższy czas są jasne.
– Plan na każdy mecz jest niezmiennie, przynajmniej dla mnie od pięciu lat jak gram w siatkówkę, taki sam, czyli do każdego meczu podchodzić tak samo skoncentrowanym. Chcemy przede wszystkim pokazać naszą najlepszą siatkówkę, aby jak najbardziej utrudnić grę naszym rywalom, aby grało im się z nami niewygodnie i to będzie dla nas najważniejsze. Czy wygramy? To już też zależy od dyspozycji przeciwnika. I powiem szczerze, że na pewno dodatkowym wsparciem będą nasi kibice, bo jak wiemy u nas w hali jest bardzo głośno. Będzie to na pewno mecz na wielkich emocjach, tak jak dzisiaj. Ja już nie mogę się doczekać, bo dla takich meczów się trenuje i gra w siatkówkę – powiedział środkowy Trefla Gdańsk.
źródło: inf. prasowa, inf. własna