ZAKSA Kędzierzyn-Koźle stoczyła pięciosetowy, ale zwycięski bój z Halkbankiem Ankara. W meczu nie brakowało emocji, ale w najważniejszym momencie więcej zimnej krwi zachowali wicemistrzowie Polski. – Zdawaliśmy sobie sprawę, kto stoi po drugiej stronie siatki. Już przed meczem powiedzieliśmy sobie w drużynie, że będzie ciężko. Myślę, że obie ekipy popełniły dużo błędów. To spotkanie nie należało więc do najpiękniejszych – ocenił jeden z bohaterów meczu, Bartosz Bednorz.
CIĘŻARY
Od początku było wiadomo, że pojedynek Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Halkbankiem Ankara będzie tym z gatunku ciężkich. – Mecz nie należał do najłatwiejszych. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie ciężki i może być długi mecz. Tak rzeczywiście było, już nawet pomijając tę przerwę w tie-breaku. Jestem szczęśliwy, że wygrywamy przed własną publicznością. Doping mieliśmy niesamowity i ta wygrana była nam potrzebna – przyznał po wygranej Bartosz Bednorz.
W pierwszym secie to goście mieli inicjatywę, ale potem przeszła ona na stronę ZAKSY. – Początek nie był dla nas najłatwiejszy, ale mamy doświadczonych zawodników w zespole. Już nie raz pokazaliśmy, że potrafimy wracać z najtrudniejszych sytuacji. Wiadomo, że łatwiej się gra, kiedy dobrze wchodzisz w mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, kto stoi po drugiej stronie siatki. Już przed meczem powiedzieliśmy sobie w drużynie, że będzie ciężko. Myślę, że obie ekipy popełniły dużo błędów. To spotkanie nie należało więc do najpiękniejszych, ale trzeba się cieszyć ze zwycięstwa – podsumował przyjmujący kędzierzynian.
REKORDOWA PRZERWA?
Najwięcej emocji przyniósł tie-break. Przerwała go długa pauza spowodowana błędem w protokole. Po powrocie do gry lepiej poradzili sobie wicemistrzowie Polski. – Potrafimy wygrywać, wychodząc z trudnej sytuacji. Tym się charakteryzuje nasz zespół. Wtedy się poznaje prawdziwą drużynę. My potrafimy się podnieść w trudnej sytuacji. Udało nam się to, pomimo problemów, które – mam nadzieję, są już za nami – mówił Bednorz.
ZAKSA przełożyła mecz PlusLigi, aby spokojnie przygotować się do starcia z Halkbankiem. Nie wszyscy jednak mieli okazję do pełnego treningu. – To było coś niezbędnego, ale ja akurat ten czas przechorowałem. Walczyłem o to, żeby wrócić do zdrowia i zagrać w tym meczu. Jakiś wirus nas dopadł. Niektórzy, jak ja – przesiedzieli go w domu. Można powiedzieć, że odpoczywałem, ale po prostu walczyłem, żeby wrócić do zdrowia – zdradził przyjmujący ZAKSY, ale dodał: – Dla nas każde wolne okienko jest zbawieniem. Potrzebujemy tego odpoczynku, myślę zresztą, że nie tylko my, ale wszyscy zawodnicy w tej lidze.
TYLKO MAŁY KROK
W przyszłym tygodniu ZAKSA zagra na wyjeździe. Do Ankary kędzierzynianie jadą z małą zaliczką po wygranej 3:2. Siatkarze zdają sobie sprawę, że na tym gorącym terenie nie będzie łatwo. – Wiemy, jaka tam będzie atmosfera. Ja osobiście uwielbiam grać w takiej atmosferze, nawet jeśli kibice są przeciwko mnie. Wiem, że pojedziemy do Ankary przygotowani najlepiej jak możemy, ważne, żeby było tylko zdrowie – zapowiedział Bartosz Bednorz. Rewanż w Ankarze zaplanowano na środę, początek o 16:00 polskiego czasu.
Zobacz również:
Marcin Janusz: Wiedzieliśmy, że racja jest po naszej stronie
źródło: inf. własna