Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle awansowali do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Przed meczem z Belgami mało kto wierzył w taki obrót sprawy. Borykający się z wielkimi problemami obrońcy trofeum pokazali jednak, że potrafią wyjść z najtrudniejszej sytuacji. – Mam nadzieję, że będzie to początek czegoś dobrego – przyznał po meczu w Polsacie Sport Bartosz Bednorz.
Kędzierzyński zespół boryka się z ogromnymi problemami. Nie obroni on Pucharu Polski. W PlusLidze ZAKSIE nie idzie, Liga Mistrzów stała pod znakiem zapytania. W środę wieczorem wicemistrzowie wrócili z dalekiej podróży.
O krok od przepaści
Byli pod ścianą, krok od odpadnięcia z europejskich rozgrywek, Knack Roeselare na dobrej drodze do awansu. Układ innych spotkań sprawił, że kto wygrał w tym meczu, ten miał awansować. Zwrot sytuacji, tie-break i wygrana kędzierzynian. To było niezwykle emocjonujące widowisko, dające nadzieję na lepsze jutro Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.
– Tak, potrzebowaliśmy tego bardzo w tak trudnym momencie, w jakim byliśmy. Dlatego podkreślę to, jestem bardzo dumy z chłopaków. Wielokrotnie rozmawialiśmy sami między sobą w szatni, jak możemy wyjść z tej trudnej sytuacji. Wspieraliśmy się wzajemnie i jak widać znaleźliśmy jakieś rozwiązanie – przyznał w Polsacie Sport Bartosz Bednorz.
– Mam nadzieję, że będzie to początek czegoś dobrego. Pokazaliśmy znowu charakter, bo byliśmy w bardzo trudnej sytuacji. Myślę, że punkt dzielił nas od tego, że zakończyć to spotkanie 0:3. Nie chcieliśmy nic nikomu udowodnić, tylko udowodnić samym sobie, że potrafimy wyjść z takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy – dodał przyjmujący kędzierzynian.
Nie ta sama ZAKSA
Problemy drużyny – te z kontuzjami, na boisku postawiły ZAKSĘ w bardzo trudnej sytuacji. Jest ona odbierana bardzo negatywnie przez kibiców, co zawodnicy kędzierzyńskiego klubu bardzo odczuli, a Bartosz Bednorz zdecydował się o tym wspomnieć.
– Fajnie by było, gdybyśmy nie zapominali tego, co zawodnicy tego klubu zrobili dla niego. Ile sukcesów osiągnęli, ile serca w to włożyli. Bo czasami, jak dochodzą mnie słuchy, co ludzie mówią… Wiem, że zawsze się mówi, każdy ma prawo głosu, ale pomyślcie czasami, że my też jesteśmy ludźmi. Nie jesteśmy maszynami. Też mamy swoje uczucia, emocje. To wcale w niczym nie pomaga. Teraz będą nas klepać po plecach, a w trudnych momentach odwracają się – zwrócił uwagę.
Przed ZAKSĄ kolejne spotkania. Wygrana z Knack i awans w Lidze Mistrzów ma być bodźcem do poprawy sytuacji drużyny.
– My w tym momencie walczymy bardziej ze sobą, a nie z przeciwnikiem. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i mam nadzieję, że pomoże nam to złapać oddech i radość z gry. To wszystko, co się wydarzyło, było tak ciężkie dla nas, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy. My potrafimy w najtrudniejszym momencie wyjść z tego – stwierdził Bednorz.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl