167 minut – tyle trwał pojedynek pomiędzy Aluron CMC Wartą Zawiercie a Indykpol-em AZS-em Olsztyn. Mecz był pełen emocji, długich akcji, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatniej piłki. – Spodziewaliśmy się, że na pewno będzie ciężko – mówił po meczu Mateusz Bieniek.
UŚPIONA CZUJNOŚĆ
Mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy zawierciańskiej Warty, którzy pierwszego seta wygrali do 17. Jednak w kolejnych odsłonach tego widowiska olsztynianie zaczęli narzucać swój rytm gry. – Spodziewaliśmy się, że na pewno będzie ciężko. Zespół z Olsztyna nam nie leży po prostu, i to nie od tego sezonu, tylko do lat. Ten pierwszy set trochę nas uśpił bo wygraliśmy go przekonywująco. Fakt, że olsztynianie zaczęli dużo lepiej grać i naprawdę zrobił się kawał widowiska – powiedział Mateusz Bieniek, który w całym meczu zdobył 17 punktów (11 atakiem, 3 blokiem oraz 3 zagrywką).
Czujność zawodników Aluron CMC Warty Zawiercie została uśpiona także w czwartym secie. Podopieczni Michała Winiarskiego prowadzili już 17:10, jednak sytuacja sporna wybiła zawiercian z koncentracji. Choć ostatecznie zespół odniósł zwycięstwo w tym secie i doprowadził do tie-breaka to jest to element, który wymaga poprawy. – Musimy nad tym pracować. Tak naprawdę jedna sytuacja sporna, sędziowie nam wyjaśnili ten przepis i oni mieli rację, ale zrobiły się niepotrzebne nerwy. Musieliśmy dograć tego seta na przewagi, a jak go wygraliśmy to powiedziałem chłopakom, że jak z tego wyszliśmy to o tie-break jestem spokojny – mówił po meczu kapitan Warty Zawiercie Mateusz Bieniek.
WYRÓWNANY SKŁAD
Na przestrzeni całego meczu Michał Winiarski rotował składem i szukał optymalnego zestawienia. Bartosza Kwolka zastąpił Patryk Łaba, a Daniel Gąsior i Michał Kozłowski systematycznie pojawiali się na zmianach taktycznych. Szeroki skład pozwala zawiercianom na zmiany, które utrzymują jakość zespołu w trakcie meczu. – Uważam, że nasz poziom treningu jest bardzo wysoki, co potem przekłada się na mecz. Jeśli chodzi o wejścia drugiej szóstki to mogę tylko powiedzieć, że każdy z nas stara się wykorzystać swoją szansę w stu procentach – ocenił Daniel Gąsior.
KIBICE SIÓDMYM ZAWODNIKIEM
Hala w Zawierciu to jedna z najmniejszych hal w PlusLidze, a jej rozmiary i atmosfera na trybunach są atutem Jurajskich Rycerzy. Również w starciu z olsztyńskim zespołem podopieczni Michała Winiarskiego mogli liczyć na wsparcie pełnych trybun. – Myślę, że bardzo dobrze, że wygraliśmy tego tie-breaka. Bardzo pomogli nam kibice, którzy są naszym kolejnym graczem na boisku. Ten mecz był naprawdę na wysokim poziomie. Olsztynianie postawili się bardzo mocno, a my przetrzymaliśmy ich dobrą grę. Wykorzystaliśmy swoje sytuacje zarówno w ataku jak i w zagrywce – powiedział Daniel Gąsior.
Aluron CMC Warta Zawiercie ma za sobą intensywny czas, a nie mniej emocji będzie w nadchodzącym tygodniu. Zawiercianie mają przed sobą rewanżowy mecz Pucharu CEV z Allianzem Milano. Do Włoch podopieczni Michała Winiarskiego lecą z zaliczką w postaci wygranej w Sosnowcu.
Zobacz więcej
PL: Pełen emocji mecz w Zawierciu, dwa punkty dla Warty
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie - inf. prasowa, polsatsport.pl